Wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul oraz Podkarpacki Wojewódzki Lekarz Weterynarii Mirosław Welz przekazali bardzo niepokojące informacje dotyczące podkarpackiej przyrody. Potwierdzono gruźlicę u ośmiu żubrów z Zagrody Pokazowej w Mucznem w Bieszczadach.
To najpoważniejsze zagrożenie dla tego symbolicznego gatunku od wielu lat.
Badania nie pozostawiły złudzeń
Pierwszy alarm pojawił się w połowie października. Wtedy to, po śmierci samicy, która wypasała się i spadła ze skarpy, specjaliści wykryli u niej podejrzenie gruźlicy. Sprawą natychmiast zajęli się członkowie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Dziś wiadomo już, że zagrożenie było realne.
– Niestety, musimy poinformować, że wstępne wyniki badań się potwierdziły. Okazuje się, że samica, która padła była zakażona gruźlicą – mówiła wojewoda Teresa Kubas-Hul. Dodała, że natychmiast pobrano próbki od pozostałych zwierząt i wysłano je do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.
Rezultat okazał się dramatyczny dla stada. – Otrzymaliśmy wyniki i w przypadku ośmiu sztuk są one dodatnie, czyli zwierzęta są zakażone nieuleczalną gruźlicą – przekazała wojewoda.
Zakażone żubry nie mogą przeżyć
Przy potwierdzeniu gruźlicy zarówno u bydła, jak i u żubrów protokoły są jednoznaczne. – Gruźlica w przypadku żubrów jest chorobą nieuleczalną. Nie ma na nią zatwierdzonej, czynnej szczepionki – podkreśla Mirosław Welz. W takiej sytuacji zakażone osobniki muszą zostać wyeliminowane.
O zgodę na uśmiercenie ośmiu chorych żubrów wnioskował Podkarpacki Wojewódzki Lekarz Weterynarii. – Wczoraj otrzymaliśmy taką zgodę. Robimy wszystko, żeby w sposób bardzo humanitarny podejść do tego zagadnienia – wyjaśniła Teresa Kubas-Hul.
Weterynarze nie zastosują odstrzału. Zwierzęta zostaną poddane profesjonalnej i bezbolesnej procedurze. – Zakażone żubry zostaną najpierw wprowadzone w narkozę, a później zostanie im podany dożylnie środek farmakologiczny. Ta metoda zapewnia, że mamy zwierzęta bez lęku, bez bólu i bez świadomości – mówił Mirosław Welz. Proces ma zostać zakończony do końca grudnia.
Cztery zdrowe żubry odizolowane
W zagrodzie w Mucznem przebywało 12 żubrów. Badania przeprowadzono dwoma metodami, laboratoryjną w Puławach i terenową, rekomendowaną przez Komisję Europejską. Obie potwierdziły zakażenie u ośmiu osobników. Cztery zdrowe zwierzęta natychmiast odizolowano.
Jak zapewnia Welz, te żubry otrzymały szansę. – Dostaną drugie życie – podkreślił. Zanim jednak to nastąpi, będą musiały przejść kolejne serie badań po trzymiesięcznej izolacji. Aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się bakterii, obiekt zostanie całkowicie odkażony. To proces skomplikowany i długotrwały.
– Wszystko, czego nie da się tu wymienić, zostanie zniszczone. Aby można tu było z powrotem wprowadzić żubry, musi minąć czas sięgający nawet 1,5 roku – poinformował Podkarpacki Wojewódzki Lekarz Weterynarii. Chodzi nie tylko o budynki, ale również o wymianę warstw wierzchnich gleby na terenie ośmiohektarowej zagrody.
Bieszczadzkie żubry na wolności
Zagroda w Mucznem sąsiaduje ze stadami wolno żyjących żubrów z Nadleśnictwa Stuposiany. To największa górska populacja tego gatunku na świecie, której liczba sięga ponad 800 osobników. Dlatego ryzyko przeniesienia gruźlicy budziło szczególny niepokój.
Na szczęście nie ma sygnałów, że choroba wydostała się poza zagrodę. – Nie obserwujemy objawów, które wskazywałyby, że żubry żyjące u nas na wolności mogłyby być zakażone. Nie ma żadnego podejrzenia – zapewnił Welz.
Dodał, że służby stale badają wszystkie padłe żubry, a także dziki i borsuki, które mogą przenosić gruźlicę. – Taki monitoring nadal będzie prowadzony – zapowiedział.
Żubry do Bieszczad wróciły w 1963 roku. Dziś ich populacja, tuż po tej z Puszczy Białowieskiej, jest najliczniejsza w Polsce. Jest też największą górską populacją na świecie. Decyzja o eliminacji ośmiu chorych osobników to krok bolesny, ale jak podkreślają eksperci konieczny, by chronić cały gatunek.
Czytaj więcej:
„Dzikie” rury z Podkarpacia. Śmierdziączka, Ryjak i inni cisi odbiorcy ścieków
Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.
Postaw kawę za:
Wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul oraz Podkarpacki Wojewódzki Lekarz Weterynarii Mirosław Welz przekazali bardzo niepokojące informacje dotyczące podkarpackiej przyrody. Potwierdzono gruźlicę u ośmiu żubrów z Zagrody Pokazowej w Mucznem w Bieszczadach.
To najpoważniejsze zagrożenie dla tego symbolicznego gatunku od wielu lat.
Badania nie pozostawiły złudzeń
Pierwszy alarm pojawił się w połowie października. Wtedy to, po śmierci samicy, która wypasała się i spadła ze skarpy, specjaliści wykryli u niej podejrzenie gruźlicy. Sprawą natychmiast zajęli się członkowie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Dziś wiadomo już, że zagrożenie było realne.
– Niestety, musimy poinformować, że wstępne wyniki badań się potwierdziły. Okazuje się, że samica, która padła była zakażona gruźlicą – mówiła wojewoda Teresa Kubas-Hul. Dodała, że natychmiast pobrano próbki od pozostałych zwierząt i wysłano je do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.
Rezultat okazał się dramatyczny dla stada. – Otrzymaliśmy wyniki i w przypadku ośmiu sztuk są one dodatnie, czyli zwierzęta są zakażone nieuleczalną gruźlicą – przekazała wojewoda.
Zakażone żubry nie mogą przeżyć
Przy potwierdzeniu gruźlicy zarówno u bydła, jak i u żubrów protokoły są jednoznaczne. – Gruźlica w przypadku żubrów jest chorobą nieuleczalną. Nie ma na nią zatwierdzonej, czynnej szczepionki – podkreśla Mirosław Welz. W takiej sytuacji zakażone osobniki muszą zostać wyeliminowane.
O zgodę na uśmiercenie ośmiu chorych żubrów wnioskował Podkarpacki Wojewódzki Lekarz Weterynarii. – Wczoraj otrzymaliśmy taką zgodę. Robimy wszystko, żeby w sposób bardzo humanitarny podejść do tego zagadnienia – wyjaśniła Teresa Kubas-Hul.
Weterynarze nie zastosują odstrzału. Zwierzęta zostaną poddane profesjonalnej i bezbolesnej procedurze. – Zakażone żubry zostaną najpierw wprowadzone w narkozę, a później zostanie im podany dożylnie środek farmakologiczny. Ta metoda zapewnia, że mamy zwierzęta bez lęku, bez bólu i bez świadomości – mówił Mirosław Welz. Proces ma zostać zakończony do końca grudnia.
Cztery zdrowe żubry odizolowane
W zagrodzie w Mucznem przebywało 12 żubrów. Badania przeprowadzono dwoma metodami, laboratoryjną w Puławach i terenową, rekomendowaną przez Komisję Europejską. Obie potwierdziły zakażenie u ośmiu osobników. Cztery zdrowe zwierzęta natychmiast odizolowano.
Jak zapewnia Welz, te żubry otrzymały szansę. – Dostaną drugie życie – podkreślił. Zanim jednak to nastąpi, będą musiały przejść kolejne serie badań po trzymiesięcznej izolacji. Aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się bakterii, obiekt zostanie całkowicie odkażony. To proces skomplikowany i długotrwały.
– Wszystko, czego nie da się tu wymienić, zostanie zniszczone. Aby można tu było z powrotem wprowadzić żubry, musi minąć czas sięgający nawet 1,5 roku – poinformował Podkarpacki Wojewódzki Lekarz Weterynarii. Chodzi nie tylko o budynki, ale również o wymianę warstw wierzchnich gleby na terenie ośmiohektarowej zagrody.
Bieszczadzkie żubry na wolności
Zagroda w Mucznem sąsiaduje ze stadami wolno żyjących żubrów z Nadleśnictwa Stuposiany. To największa górska populacja tego gatunku na świecie, której liczba sięga ponad 800 osobników. Dlatego ryzyko przeniesienia gruźlicy budziło szczególny niepokój.
Na szczęście nie ma sygnałów, że choroba wydostała się poza zagrodę. – Nie obserwujemy objawów, które wskazywałyby, że żubry żyjące u nas na wolności mogłyby być zakażone. Nie ma żadnego podejrzenia – zapewnił Welz.
Dodał, że służby stale badają wszystkie padłe żubry, a także dziki i borsuki, które mogą przenosić gruźlicę. – Taki monitoring nadal będzie prowadzony – zapowiedział.
Żubry do Bieszczad wróciły w 1963 roku. Dziś ich populacja, tuż po tej z Puszczy Białowieskiej, jest najliczniejsza w Polsce. Jest też największą górską populacją na świecie. Decyzja o eliminacji ośmiu chorych osobników to krok bolesny, ale jak podkreślają eksperci konieczny, by chronić cały gatunek.
Czytaj więcej:
„Dzikie” rury z Podkarpacia. Śmierdziączka, Ryjak i inni cisi odbiorcy ścieków
Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.
