Zgłoszenie o zatrzymaniu krążenia u turysty na przełęczy – liczy się każda minuta! Czterech ratowników z Bieszczadzkiej Grupy GOPR pędzi Land Roverem do zgłoszenia, ale po drodze dochodzi do wypadku. Teraz zbierają na naprawę, nowe części i przegląd samochodu.
– Ze stacji ratowniczej w Cisnej dostaliśmy zgłoszenie o zatrzymaniu krążenia u turystów na przełęcz Orłowicza. I w trakcie dojazdu do tego zgłoszenia, nasi ratownicy ulegli wypadkowi. I efekt jest tego taki, że nasz samochód jest zniszczony – mówi Jerzy Godowski, ratownik Bieszczadzkiej Grupy GOPR.
– Ratownicy jechali szybko, zatrzymanie krążenia u człowieka, to najgorsza sprawa – a wypadek był z winy ratowników – przyznaje.
Smutny finał akcji
Do mężczyzny na szlaku zostali skierowani ratownicy ochotnicy GOPR z Wetliny. Jednak pomimo starań oraz pomocy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, jego życia nie udało się uratować.
W wyniku wypadku poszkodowane zostały cztery osoby. Najbardziej poszkodowany został ratownik GOPR, któremu złamała się kości obojczyka. Na szczęście pozostałe osoby nie odniosły poważnych obrażeń.
Potrzebują 150 tys. zł na nowy samochód
Wstępne szacunki dotyczące kompleksowego remontu, wraz z niezbędnym przeglądem i naprawą wyposażenia, kształtują się na kwotę 150 tys. zł. W tym celu uruchomiono zbiórkę w Internecie. Do tej pory zebrali blisko 44 tys. zł. Zakup nowego pojazdu tego typu wymagałby kilkakrotnie większych nakładów finansowych, które obecnie są poza zasięgiem Bieszczadzkiego GOPR.
– Bezpieczeństwo jest dla nas priorytetem, dlatego chcemy, aby naprawa i remont dawały 100 procentową gwarancję bezpieczeństwa ratowników GOPR. Nasz samochód ma za zadanie dowieźć ratowników na miejsce akcji w maksymalnie bezpieczny sposób, wraz z niezbędnym sprzętem. Jesteśmy przekonani, że kompleksowa naprawa i remont naszego Landrovera pozwolą na jego efektywną pracę w ramach ratownictwa górskiego przez wiele kolejnych lat – mówią ratownicy.
LINK do zbiórki.
Do akcji wkracza polityka
Post o zbiórce na oficjalnym profilu GOPR Bieszczady na Facebooku skomentował Bartosz Romowicz, poseł Polski 2050.
– W takiej sytuacji państwo powinno wziąć sprawy w swoje ręce i pomóc Wam. Poinformowałem przed chwilą o problemie kierownictwo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wierzę, że w krótkim czasie dostaniecie pozytywne informacje o środkach z budżetu państwa na remont. A te ze zbiórki będą do wykorzystania przez Was na równie ważny, ale inny cel – napisał były burmistrz Ustrzyk Dolnych.
(Red)
Zgłoszenie o zatrzymaniu krążenia u turysty na przełęczy – liczy się każda minuta! Czterech ratowników z Bieszczadzkiej Grupy GOPR pędzi Land Roverem do zgłoszenia, ale po drodze dochodzi do wypadku. Teraz zbierają na naprawę, nowe części i przegląd samochodu.
– Ze stacji ratowniczej w Cisnej dostaliśmy zgłoszenie o zatrzymaniu krążenia u turystów na przełęcz Orłowicza. I w trakcie dojazdu do tego zgłoszenia, nasi ratownicy ulegli wypadkowi. I efekt jest tego taki, że nasz samochód jest zniszczony – mówi Jerzy Godowski, ratownik Bieszczadzkiej Grupy GOPR.
– Ratownicy jechali szybko, zatrzymanie krążenia u człowieka, to najgorsza sprawa – a wypadek był z winy ratowników – przyznaje.
Smutny finał akcji
Do mężczyzny na szlaku zostali skierowani ratownicy ochotnicy GOPR z Wetliny. Jednak pomimo starań oraz pomocy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, jego życia nie udało się uratować.
W wyniku wypadku poszkodowane zostały cztery osoby. Najbardziej poszkodowany został ratownik GOPR, któremu złamała się kości obojczyka. Na szczęście pozostałe osoby nie odniosły poważnych obrażeń.
Potrzebują 150 tys. zł na nowy samochód
Wstępne szacunki dotyczące kompleksowego remontu, wraz z niezbędnym przeglądem i naprawą wyposażenia, kształtują się na kwotę 150 tys. zł. W tym celu uruchomiono zbiórkę w Internecie. Do tej pory zebrali blisko 44 tys. zł. Zakup nowego pojazdu tego typu wymagałby kilkakrotnie większych nakładów finansowych, które obecnie są poza zasięgiem Bieszczadzkiego GOPR.
– Bezpieczeństwo jest dla nas priorytetem, dlatego chcemy, aby naprawa i remont dawały 100 procentową gwarancję bezpieczeństwa ratowników GOPR. Nasz samochód ma za zadanie dowieźć ratowników na miejsce akcji w maksymalnie bezpieczny sposób, wraz z niezbędnym sprzętem. Jesteśmy przekonani, że kompleksowa naprawa i remont naszego Landrovera pozwolą na jego efektywną pracę w ramach ratownictwa górskiego przez wiele kolejnych lat – mówią ratownicy.
LINK do zbiórki.
Do akcji wkracza polityka
Post o zbiórce na oficjalnym profilu GOPR Bieszczady na Facebooku skomentował Bartosz Romowicz, poseł Polski 2050.
– W takiej sytuacji państwo powinno wziąć sprawy w swoje ręce i pomóc Wam. Poinformowałem przed chwilą o problemie kierownictwo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wierzę, że w krótkim czasie dostaniecie pozytywne informacje o środkach z budżetu państwa na remont. A te ze zbiórki będą do wykorzystania przez Was na równie ważny, ale inny cel – napisał były burmistrz Ustrzyk Dolnych.
(Red)