W jednym z mieszkań w Tarnobrzegu znaleziono ciała 57-letniego mężczyzny i jego 95-letniej matki. Sąsiedzi zaalarmowali służby po tym, jak z mieszkania zaczął wydobywać się intensywny fetor. Prokuratura ustaliła, że najpierw zmarł syn, a potem jego matka, która została bez opieki.
Na tragiczne odkrycie natrafili funkcjonariusze wezwani przez zaniepokojonych mieszkańców. Tragedia w Tarnobrzegu miała miejsce w dzielnicy Czarnobrzeg. Śledczy ustalają dokładne okoliczności śmierci obu osób.
Najpierw zmarł syn, potem matka została bez opieki
– Z ustaleń wynika, że w mieszkaniu ciała mogły leżeć przez kilka dni. Najpierw zmarł syn, a później zmarła matka, którą się opiekował – wyjaśnia prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Śledczy wykluczają udział osób trzecich w zdarzeniu. Na ciałach ofiar nie ujawniono żadnych obrażeń zewnętrznych. Mieszkanie było zamknięte od wewnątrz, co potwierdza, że nikt z zewnątrz nie miał dostępu do lokalu.
Fetor z mieszkania zaalarmował sąsiadów
– Policja otrzymała zawiadomienie od sąsiadów, którzy poczuli fetor wydobywający się z mieszkania i dlatego się zaniepokoili – potwierdza rzecznik prokuratury.
Funkcjonariusze musieli dostać się do lokalu, ponieważ drzwi były zamknięte od środka. 95-letnia kobieta nie miała możliwości wezwania pomocy po śmierci syna, który był jej jedynym opiekunem.
Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Według rzecznika nie ma jednak podstaw do podejrzeń o udział osób trzecich w tragedii w Tarnobrzegu.
(red.)
Czytaj więcej:
Nękał nastolatkę mimo zakazów. Internetowy dręczyciel trafił do aresztu
W jednym z mieszkań w Tarnobrzegu znaleziono ciała 57-letniego mężczyzny i jego 95-letniej matki. Sąsiedzi zaalarmowali służby po tym, jak z mieszkania zaczął wydobywać się intensywny fetor. Prokuratura ustaliła, że najpierw zmarł syn, a potem jego matka, która została bez opieki.
Na tragiczne odkrycie natrafili funkcjonariusze wezwani przez zaniepokojonych mieszkańców. Tragedia w Tarnobrzegu miała miejsce w dzielnicy Czarnobrzeg. Śledczy ustalają dokładne okoliczności śmierci obu osób.
Najpierw zmarł syn, potem matka została bez opieki
– Z ustaleń wynika, że w mieszkaniu ciała mogły leżeć przez kilka dni. Najpierw zmarł syn, a później zmarła matka, którą się opiekował – wyjaśnia prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Śledczy wykluczają udział osób trzecich w zdarzeniu. Na ciałach ofiar nie ujawniono żadnych obrażeń zewnętrznych. Mieszkanie było zamknięte od wewnątrz, co potwierdza, że nikt z zewnątrz nie miał dostępu do lokalu.
Fetor z mieszkania zaalarmował sąsiadów
– Policja otrzymała zawiadomienie od sąsiadów, którzy poczuli fetor wydobywający się z mieszkania i dlatego się zaniepokoili – potwierdza rzecznik prokuratury.
Funkcjonariusze musieli dostać się do lokalu, ponieważ drzwi były zamknięte od środka. 95-letnia kobieta nie miała możliwości wezwania pomocy po śmierci syna, który był jej jedynym opiekunem.
Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Według rzecznika nie ma jednak podstaw do podejrzeń o udział osób trzecich w tragedii w Tarnobrzegu.
(red.)
Czytaj więcej:
Nękał nastolatkę mimo zakazów. Internetowy dręczyciel trafił do aresztu