Dworzec PKP w Rzeszowie: 4 zł za toaletę. Czytelniczka: „To seksizm, cierpią tylko kobiety”

Reklama

Rzeszów zafundował pasażerom nowość, która wywołała oburzenie. Na głównym dworcu PKP zainstalowano płatomaty przy wejściu do toalet. Cena? 4 złote. Według naszej czytelniczki, nowe rozwiązanie uderza przede wszystkim w kobiety, co nazywa ona „seksizmem w czystej postaci”.

Do naszej redakcji dotarł list od oburzonej pasażerki, która zwraca uwagę na kontrowersyjny sposób montażu nowych bramek płatniczych. Nie dość, że toaleta jest płatna to trzeba uczciwie przyznać, że trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby do niej wejść. 

„Bramka grozy” tylko dla kobiet?

Według jej relacji, system opłat został wdrożony w sposób wybiórczy.

„Zobaczyłam, że została zainstalowana bramka z płatomatem, a wstęp do toalety kosztuje aż 4 zł. Muszę dodać, że zostało to zainstalowane TYLKO przy DAMSKIEJ toalecie, co jest seksizmem w czystej postaci” – pisze czytelniczka.

Pasażerka podkreśla, że kobiety z przyczyn biologicznych częściej potrzebują dostępu do toalety, a narzucanie opłaty wyłącznie im jest niesprawiedliwe. Zwraca też uwagę na problem braku ogólnodostępnych toalet miejskich w Rzeszowie oraz trudności, jakie opłaty generują dla osób w podróży, które nie zawsze mają przy sobie drobne pieniądze lub czas na obsługę automatu.

Olsztyn pokazuje, że można inaczej

Analiza cen na polskich dworcach pokazuje, że stawka 4 zł w Rzeszowie mieści się w górnych granicach standardowych opłat w kraju. Choć PKP tłumaczy pobieranie opłat koniecznością utrzymania czystości i bezpieczeństwa, przykład innych miast rzuca na sprawę nowe światło.

Reklama

Jak wypadamy na tle Polski?

• PKP Olsztyn: miasto często porównywane do Rzeszowa oferuje toalety BEZPŁATNE.
• PKP Gliwice, Lublin, Częstochowa: tutaj pasażerowie płacą podobnie jak w Rzeszowie – 4 zł za wejście.
• PKP Warszawa i Gdynia: w niektórych lokalizacjach opłaty sięgają nawet 4,50 zł
• Poznań – w galerii handlowej połączonej z dworcem PKP automaty inkasują 3 zł i generują… wielki korek przy toalecie damskiej.    

Obecnie zarządcy dworców coraz chętniej oddają WC zewnętrznym operatorom, co skutkuje opłatami.

Inwestycje na torach, ale standardy pod znakiem zapytania

Wprowadzenie opłat za podstawowe potrzeby fizjologiczne kontrastuje z wielomilionowymi inwestycjami w infrastrukturę kolejową w regionie. Przypomnijmy, że Port Polska (dawniej CPK) zatwierdził właśnie koncepcję nowej linii kolejowej, która ma otworzyć Rzeszów na Warszawę, a na samym dworcu PKP trwały niedawno modernizacje.

Dla podróżnych, którzy już teraz zmagają się z trudnościami w dotarciu na pociąg, dodatkowe bariery finansowe są trudne do zaakceptowania. 

Czy w „stolicy innowacji” toaleta powinna być luksusem? PKP przekonuje, że płatności zapobiegają wandalizmowi, jednak dla pasażerki z Rzeszowa argument ten brzmi słabo w obliczu faktu, że to głównie kobiety zostały obciążone nową daniną.

(mob)

Czytaj więcej: 

Kierował bmw mając 4 promile. Kolizja w Sędziszowie Małopolskim

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

Postaw kawę za:

Reklama

Reklama

Rzeszów zafundował pasażerom nowość, która wywołała oburzenie. Na głównym dworcu PKP zainstalowano płatomaty przy wejściu do toalet. Cena? 4 złote. Według naszej czytelniczki, nowe rozwiązanie uderza przede wszystkim w kobiety, co nazywa ona „seksizmem w czystej postaci”.

Do naszej redakcji dotarł list od oburzonej pasażerki, która zwraca uwagę na kontrowersyjny sposób montażu nowych bramek płatniczych. Nie dość, że toaleta jest płatna to trzeba uczciwie przyznać, że trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby do niej wejść. 

„Bramka grozy” tylko dla kobiet?

Według jej relacji, system opłat został wdrożony w sposób wybiórczy.

„Zobaczyłam, że została zainstalowana bramka z płatomatem, a wstęp do toalety kosztuje aż 4 zł. Muszę dodać, że zostało to zainstalowane TYLKO przy DAMSKIEJ toalecie, co jest seksizmem w czystej postaci” – pisze czytelniczka.

Pasażerka podkreśla, że kobiety z przyczyn biologicznych częściej potrzebują dostępu do toalety, a narzucanie opłaty wyłącznie im jest niesprawiedliwe. Zwraca też uwagę na problem braku ogólnodostępnych toalet miejskich w Rzeszowie oraz trudności, jakie opłaty generują dla osób w podróży, które nie zawsze mają przy sobie drobne pieniądze lub czas na obsługę automatu.

Olsztyn pokazuje, że można inaczej

Analiza cen na polskich dworcach pokazuje, że stawka 4 zł w Rzeszowie mieści się w górnych granicach standardowych opłat w kraju. Choć PKP tłumaczy pobieranie opłat koniecznością utrzymania czystości i bezpieczeństwa, przykład innych miast rzuca na sprawę nowe światło.

Reklama

Jak wypadamy na tle Polski?

• PKP Olsztyn: miasto często porównywane do Rzeszowa oferuje toalety BEZPŁATNE.
• PKP Gliwice, Lublin, Częstochowa: tutaj pasażerowie płacą podobnie jak w Rzeszowie – 4 zł za wejście.
• PKP Warszawa i Gdynia: w niektórych lokalizacjach opłaty sięgają nawet 4,50 zł
• Poznań – w galerii handlowej połączonej z dworcem PKP automaty inkasują 3 zł i generują… wielki korek przy toalecie damskiej.    

Obecnie zarządcy dworców coraz chętniej oddają WC zewnętrznym operatorom, co skutkuje opłatami.

Inwestycje na torach, ale standardy pod znakiem zapytania

Wprowadzenie opłat za podstawowe potrzeby fizjologiczne kontrastuje z wielomilionowymi inwestycjami w infrastrukturę kolejową w regionie. Przypomnijmy, że Port Polska (dawniej CPK) zatwierdził właśnie koncepcję nowej linii kolejowej, która ma otworzyć Rzeszów na Warszawę, a na samym dworcu PKP trwały niedawno modernizacje.

Dla podróżnych, którzy już teraz zmagają się z trudnościami w dotarciu na pociąg, dodatkowe bariery finansowe są trudne do zaakceptowania. 

Czy w „stolicy innowacji” toaleta powinna być luksusem? PKP przekonuje, że płatności zapobiegają wandalizmowi, jednak dla pasażerki z Rzeszowa argument ten brzmi słabo w obliczu faktu, że to głównie kobiety zostały obciążone nową daniną.

(mob)

Czytaj więcej: 

Kierował bmw mając 4 promile. Kolizja w Sędziszowie Małopolskim

Reklama