April 24, 2025
Zdjęcie: Mikołaj Król / Rzeszów News

Ponad 800 kilometrów nowych i zmodernizowanych linii kolejowych w całej Polsce, ale ani jednego kilometra w województwie podkarpackim. Tak sytuację naszego regionu przedstawiają politycy Prawa i Sprawiedliwości. Ich zdaniem wykluczenie komunikacyjne Podkarpacia jeszcze się pogłębi.

Kiedy inne regiony szykują się na kolejową rewolucję, Podkarpacie zostaje ponoć na peronie, bez inwestycji, szybkich połączeń i przyszłości. Czy mieszkańcy południowo-wschodniej Polski faktycznie zostali skazani na komunikacyjne wykluczenie? Zdaniem radnych Prawa i Sprawiedliwości z Sejmiku Województwa Podkarpackiego będzie się ono z czasem pogłębiać. Zachęcają Ministerstwo Infrastruktury do dialogu i przywrócenia planów budowy „szprychy nr 6”.

Centralny Port Komunikacyjny

– Niespełna rok temu pierwszy raz podejmowaliśmy temat związany z Centralnym Portem Komunikacyjnym. Wystosowaliśmy wówczas apel, podkreślaliśmy wagę tego projektu dla całej Polski i dla Podkarpacia, zwłaszcza ten komponent kolejowy, który z CPK jest związany – mówi Marcin Fijołek, radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego i przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Radny zwraca uwagę, że już wielokrotnie podkreślano negatywne skutki związane z brakiem realizacji kolejowego programu Centralnego Portu Komunikacyjnego i związanej z nim tzw. „szprychy” nr 6. Dodaje, że na chwilę obecną połączenie ze stolicy województwa podkarpackiego do stolicy kraju zajmuje w najlepszym wypadku ponad 4 godziny. Program kolejowy, który miał być zrealizowany w ramach CPK, przewidywał skrócenie tego czasu do 2 godz. i 15 min.

– Gdyby nie decyzje obecnego rządu, dzisiaj pewnie bylibyśmy po pierwszym roku realizacji, prac przygotowawczych do budowy 43-kilometrowego odcinka Rzeszów – Łętownia – informuje Marcin Fijołek.

Program CPK zakładał na Podkarpaciu budowę ponad 150 km linii kolejowych po nowym śladzie i modernizację dalszych 170 km.

„Szprycha” nr 6

„Szprycha” nr 6 miała łączyć Rzeszów, Sanok i Stalową Wolę z warszawskim CPK. Marcin Fijołek zaznacza, że jej wyłączenie z planów Centralnego Portu Komunikacyjnego może nieść za sobą niepokojące skutki. Wtóruje mu Renata Knap, wiceprzewodnicząca Sejmiku Województwa Podkarpackiego. – Kolejny raz mieszkańcy Podkarpacia doświadczają niesprawiedliwości – twierdzi.

Wiceprzewodnicząca dodaje, że prace koncepcyjne były na zaawansowanym etapie. – Miesiące spotkań, rozmów, a także projektów. To zostało wyłączone bez żadnych konsultacji społecznych, bez jakichkolwiek wnikliwych analiz – informuje Renata Knap.

Mateusz Lechwar, radny sejmiku województwa podkarpackiego, zauważa, że pociąg ze stacji Rzeszów Główny może jechać do Warszawy nawet blisko 5 godzin, pokonując w tym czasie zaledwie 377 kilometrów. Co więcej, jeżeli chcielibyśmy się dostać z rzeszowskiego dworca do Sanoka, musielibyśmy jechać aż 3 godziny.

– Stworzenie szprychy nr 6 pozwoliłoby na pokonanie tego odcinka z Rzeszowa do Sanoka w niespełna godzinę, jadąc przez Brzozów i Krosno. Byłoby to również otwarcie komunikacyjne tych regionów – twierdzi Mateusz Lechwar.

KPO nie dla Podkarpacia

– Pomimo tego, że ponad 800 km linii kolejowych będzie realizowanych, modernizowanych, budowanych w całej Polsce, to niestety województwo podkarpackie jest jedynym regionem, gdzie nie powstanie ani jeden kilometr linii kolejowej ze środków KPO. To jest kolejny element pogłębienia wykluczenia komunikacyjnego w zakresie transportu kolejowego naszego regionu – informuje Marcin Fijołek, pokazując mapę, na której widać rozlokowanie funduszy Krajowego Planu Odbudowy (mapa poniżej).

Radny zauważa, że w ramach szerokiej strategii sieci kolejowych, Podkarpacie zostało pominięte w zakresie podziału pieniędzy z KPO.

Wtóruje mu Renata Knap, której zdaniem fundusze z KPO miały stanowić koło zamachowe do rozwoju gospodarki. Uważa, że jako województwo, nie będziemy mogli rozwijać się bez zapewnienia dostępu do infrastruktury kolejowej.

Zdjęcie: Krajowy Plan Odbudowy / Facebook

Wykluczenie komunikacyjne woj. podkarpackiego

Radni podkreślają, że czują niepokój odnośnie rozwoju Podkarpacia w przyszłości. Zdaniem Marcina Fijołka, nasze województwo może mieć problem z konkurowaniem z innymi rejonami, szczególnie jeśli jednym z największych motorów napędowych będzie transport kolejowy odgrywający wciąż ogromną rolę we współczesnej gospodarce.

– W sytuacji, w której województwo podkarpackie będzie wykluczone z tych programów i nie będzie na Podkarpaciu żadnych konkretnych pomysłów, w jaki sposób ma być połączony nasz region z pozostałą częścią kraju w kontekście szybkich połączeń kolejowych, nie wyobrażam sobie bezpiecznego patrzenia w przyszłość – komentuje przewodniczący klubu PiS.

Renata Knap dodaje, że napływ nowych mieszkańców, czy też rozwój działalności gospodarczej, również będą przez to wykluczenie ograniczane.

Konieczny dialog i zmiany

– Jako sejmik planujemy podjąć uchwałę w tym temacie, aby zwrócić uwagę, że działania rządu w dalszej perspektywie będą bardzo poważne. Będzie to miało konsekwencje dla całej Polski – informuje wiceprzewodnicząca Sejmiku Województwa Podkarpackiego.

Marcin Fijołek wyraża również nadzieję, że rząd w najbliższym czasie przedstawi, w jaki sposób chce rozwijać sieć kolejową w naszym regionie. – Dziś widzimy tylko wykreślanie naszego regionu z tych programów i planów inwestycyjnych, które się pojawiają – mówi radny. Zapowiedział też, że na najbliższej sesji sejmiku chce o tym dyskutować.

– Mamy nadzieję, że ministerstwo przyjmie zaproszenie, które sejmik wystosował do Ministerstwa Infrastruktury i że minister odpowiedzialny za kolej przyjedzie i przed sejmikiem wytłumaczy się z tych decyzji, które zapadają, bo dla nas jest to nieakceptowalne – dodał Marcin Fijołek.

Radni PiS podkreślili, że należy nakłonić rząd do przywrócenia projektu budowy szprychy nr 6. Co więcej, jej zdaniem fundusze dedykowane na infrastrukturę kolejową powinny być rozlokowane w sposób sprawiedliwy, w tym również dla Podkarpacia.

– Województwo podkarpackie bardzo potrzebuje inwestycji, potrzebuje infrastruktury, ale bardzo potrzebuje również szans na równy dostęp do środków z KPO – mówi wiceprzewodnicząca sejmiku.

(MK)

Czytaj więcej:

43 oskarżonych o korupcję w sądzie apelacyjnym. W tle 35 milionów złotych

Zdjęcie: Mikołaj Król / Rzeszów News

Ponad 800 kilometrów nowych i zmodernizowanych linii kolejowych w całej Polsce, ale ani jednego kilometra w województwie podkarpackim. Tak sytuację naszego regionu przedstawiają politycy Prawa i Sprawiedliwości. Ich zdaniem wykluczenie komunikacyjne Podkarpacia jeszcze się pogłębi.

Kiedy inne regiony szykują się na kolejową rewolucję, Podkarpacie zostaje ponoć na peronie, bez inwestycji, szybkich połączeń i przyszłości. Czy mieszkańcy południowo-wschodniej Polski faktycznie zostali skazani na komunikacyjne wykluczenie? Zdaniem radnych Prawa i Sprawiedliwości z Sejmiku Województwa Podkarpackiego będzie się ono z czasem pogłębiać. Zachęcają Ministerstwo Infrastruktury do dialogu i przywrócenia planów budowy „szprychy nr 6”.

Centralny Port Komunikacyjny

– Niespełna rok temu pierwszy raz podejmowaliśmy temat związany z Centralnym Portem Komunikacyjnym. Wystosowaliśmy wówczas apel, podkreślaliśmy wagę tego projektu dla całej Polski i dla Podkarpacia, zwłaszcza ten komponent kolejowy, który z CPK jest związany – mówi Marcin Fijołek, radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego i przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Radny zwraca uwagę, że już wielokrotnie podkreślano negatywne skutki związane z brakiem realizacji kolejowego programu Centralnego Portu Komunikacyjnego i związanej z nim tzw. „szprychy” nr 6. Dodaje, że na chwilę obecną połączenie ze stolicy województwa podkarpackiego do stolicy kraju zajmuje w najlepszym wypadku ponad 4 godziny. Program kolejowy, który miał być zrealizowany w ramach CPK, przewidywał skrócenie tego czasu do 2 godz. i 15 min.

– Gdyby nie decyzje obecnego rządu, dzisiaj pewnie bylibyśmy po pierwszym roku realizacji, prac przygotowawczych do budowy 43-kilometrowego odcinka Rzeszów – Łętownia – informuje Marcin Fijołek.

Program CPK zakładał na Podkarpaciu budowę ponad 150 km linii kolejowych po nowym śladzie i modernizację dalszych 170 km.

„Szprycha” nr 6

„Szprycha” nr 6 miała łączyć Rzeszów, Sanok i Stalową Wolę z warszawskim CPK. Marcin Fijołek zaznacza, że jej wyłączenie z planów Centralnego Portu Komunikacyjnego może nieść za sobą niepokojące skutki. Wtóruje mu Renata Knap, wiceprzewodnicząca Sejmiku Województwa Podkarpackiego. – Kolejny raz mieszkańcy Podkarpacia doświadczają niesprawiedliwości – twierdzi.

Wiceprzewodnicząca dodaje, że prace koncepcyjne były na zaawansowanym etapie. – Miesiące spotkań, rozmów, a także projektów. To zostało wyłączone bez żadnych konsultacji społecznych, bez jakichkolwiek wnikliwych analiz – informuje Renata Knap.

Mateusz Lechwar, radny sejmiku województwa podkarpackiego, zauważa, że pociąg ze stacji Rzeszów Główny może jechać do Warszawy nawet blisko 5 godzin, pokonując w tym czasie zaledwie 377 kilometrów. Co więcej, jeżeli chcielibyśmy się dostać z rzeszowskiego dworca do Sanoka, musielibyśmy jechać aż 3 godziny.

– Stworzenie szprychy nr 6 pozwoliłoby na pokonanie tego odcinka z Rzeszowa do Sanoka w niespełna godzinę, jadąc przez Brzozów i Krosno. Byłoby to również otwarcie komunikacyjne tych regionów – twierdzi Mateusz Lechwar.

KPO nie dla Podkarpacia

– Pomimo tego, że ponad 800 km linii kolejowych będzie realizowanych, modernizowanych, budowanych w całej Polsce, to niestety województwo podkarpackie jest jedynym regionem, gdzie nie powstanie ani jeden kilometr linii kolejowej ze środków KPO. To jest kolejny element pogłębienia wykluczenia komunikacyjnego w zakresie transportu kolejowego naszego regionu – informuje Marcin Fijołek, pokazując mapę, na której widać rozlokowanie funduszy Krajowego Planu Odbudowy (mapa poniżej).

Radny zauważa, że w ramach szerokiej strategii sieci kolejowych, Podkarpacie zostało pominięte w zakresie podziału pieniędzy z KPO.

Wtóruje mu Renata Knap, której zdaniem fundusze z KPO miały stanowić koło zamachowe do rozwoju gospodarki. Uważa, że jako województwo, nie będziemy mogli rozwijać się bez zapewnienia dostępu do infrastruktury kolejowej.

Zdjęcie: Krajowy Plan Odbudowy / Facebook

Wykluczenie komunikacyjne woj. podkarpackiego

Radni podkreślają, że czują niepokój odnośnie rozwoju Podkarpacia w przyszłości. Zdaniem Marcina Fijołka, nasze województwo może mieć problem z konkurowaniem z innymi rejonami, szczególnie jeśli jednym z największych motorów napędowych będzie transport kolejowy odgrywający wciąż ogromną rolę we współczesnej gospodarce.

– W sytuacji, w której województwo podkarpackie będzie wykluczone z tych programów i nie będzie na Podkarpaciu żadnych konkretnych pomysłów, w jaki sposób ma być połączony nasz region z pozostałą częścią kraju w kontekście szybkich połączeń kolejowych, nie wyobrażam sobie bezpiecznego patrzenia w przyszłość – komentuje przewodniczący klubu PiS.

Renata Knap dodaje, że napływ nowych mieszkańców, czy też rozwój działalności gospodarczej, również będą przez to wykluczenie ograniczane.

Konieczny dialog i zmiany

– Jako sejmik planujemy podjąć uchwałę w tym temacie, aby zwrócić uwagę, że działania rządu w dalszej perspektywie będą bardzo poważne. Będzie to miało konsekwencje dla całej Polski – informuje wiceprzewodnicząca Sejmiku Województwa Podkarpackiego.

Marcin Fijołek wyraża również nadzieję, że rząd w najbliższym czasie przedstawi, w jaki sposób chce rozwijać sieć kolejową w naszym regionie. – Dziś widzimy tylko wykreślanie naszego regionu z tych programów i planów inwestycyjnych, które się pojawiają – mówi radny. Zapowiedział też, że na najbliższej sesji sejmiku chce o tym dyskutować.

– Mamy nadzieję, że ministerstwo przyjmie zaproszenie, które sejmik wystosował do Ministerstwa Infrastruktury i że minister odpowiedzialny za kolej przyjedzie i przed sejmikiem wytłumaczy się z tych decyzji, które zapadają, bo dla nas jest to nieakceptowalne – dodał Marcin Fijołek.

Radni PiS podkreślili, że należy nakłonić rząd do przywrócenia projektu budowy szprychy nr 6. Co więcej, jej zdaniem fundusze dedykowane na infrastrukturę kolejową powinny być rozlokowane w sposób sprawiedliwy, w tym również dla Podkarpacia.

– Województwo podkarpackie bardzo potrzebuje inwestycji, potrzebuje infrastruktury, ale bardzo potrzebuje również szans na równy dostęp do środków z KPO – mówi wiceprzewodnicząca sejmiku.

(MK)

Czytaj więcej:

43 oskarżonych o korupcję w sądzie apelacyjnym. W tle 35 milionów złotych

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *