November 12, 2025
daniel-obajtek
Daniel Obajtek podczas spotkania w Instytucie Teologiczno-Pastoralnym w Rzeszowie w Rzeszowie w grudniu 2024 r. (fot. Sebastian Stankiewicz /Rzeszów News)

Prokuratura Regionalna w Warszawie ogłosiła b. prezesowi Orlenu, europosłowi PiS Danielowi Obajtkowi zarzut wyrządzenia spółce Orlen S.A. szkody majątkowej w łącznej kwocie 393 600 zł – przekazał rzecznik tej prokuratury prok. Mateusz Martyniuk. Obajtek nie przyznał się do winy; uważa, że bronił interesów koncernu. Europoseł PiS, b. prezes Orlenu Daniel Obajtek w środę przed południem stawił się w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie.

Został wezwany w ramach śledztwa ws. zawarcia przez Orlen umów na usługi detektywistyczne ze wskazaną przez niego firmą. W tej sprawie Parlament Europejski uchylił Obajtkowi immunitet europosła w październiku br.

Zarzut i kwota szkody

Prokuratura postawiła Obajtkowi zarzut nadużycia uprawnień przy zarządzaniu majątkiem spółki. Chodzi o okres od lipca do grudnia 2021 r. Kwota wskazanej szkody to 393 600 zł. Rzecznik prokuratury podkreślił, że za ten czyn grozi do 5 lat więzienia. Obajtek nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Na co poszły pieniądze

Śledczy twierdzą, że Obajtek polecił zawrzeć – bez przetargu – dwie umowy z Wojciechem K., który prowadzi działalność detektywistyczną. Według prokuratury usługi opisane w umowach miały „identyfikować i dokumentować działania nieuczciwej konkurencji wobec Orlen S.A.”, ale faktycznie służyły prywatnym interesom Obajtka i nie miały znaczenia dla spółki. Prokuratura wskazuje, że celem było „gromadzenie informacji na temat stanu majątkowego i życia prywatnego polityków opozycji parlamentarnej”.

Jak tłumaczy to prokuratura

Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie, prok. Mateusz Martyniuk, przekazał, że czyn zarzucany byłemu prezesowi Orlenu nie miał związku z bezpieczeństwem i interesem spółki. Podkreślił, że prokuratura uznała te zlecenia za nadużycie uprawnień i działanie na szkodę Orlenu – łącznie 393,6 tys. zł.

Obajtek odpowiada 

Po przesłuchaniu Obajtek stwierdził, że usłyszał „jeden zarzut” i zgodził się na używanie pełnego imienia i nazwiska. Ocenił, że działał w interesie spółki i „miał pełne prawo do informacji kto stoi za atakami” na koncern. Powiedział też: „Wysłuchałem tego, co miałem wysłuchać i generalnie nie zgadzam się z opinią prokuratury, decyzją w tym zakresie. (…) Będę się bronił, dochodził swoich praw”. Dodał, że podobne działania są „normalne i stosowane” w międzynarodowych koncernach i w Parlamencie Europejskim.

Skąd ta sprawa i co z immunitetem

Minister sprawiedliwości w grudniu ub.r. skierował wniosek o uchylenie immunitetu. Prokuratura zebrała zeznania, dokumenty i faktury związane z dwiema umowami detektywistycznymi, które – według śledczych – miały służyć ochronie prywatnego interesu Obajtka. Parlament Europejski uchylił immunitet w październiku br., co umożliwiło ogłoszenie zarzutów.

Przed budynkiem zebrali się zwolennicy Obajtka, m.in. poseł PiS Mariusz Gosek i działacz Robert Bąkiewicz. Mieli transparenty „murem za Obajtkiem” i „Tusk do więzienia, Obajtek do rządzenia”. Obajtek podziękował im za obecność i zapowiedział, że „zawsze będzie przychodził na wezwania organów”.

Postępowanie w końcowej fazie

Rzecznik prokuratury poinformował, że śledztwo jest na finiszu. Strony mają prawo składać wnioski dowodowe i zapoznawać się z aktami. Prokuratura zapowiada decyzje w sprawie zakończenia postępowania w najbliższym czasie.

(opr. red., źródło PAP)

Czytaj więcej:

Politycy swoje, dokument swoje. Kto tak naprawdę sfinansował dworzec Rzeszów Główny?

daniel-obajtek
Daniel Obajtek podczas spotkania w Instytucie Teologiczno-Pastoralnym w Rzeszowie w Rzeszowie w grudniu 2024 r. (fot. Sebastian Stankiewicz /Rzeszów News)

Prokuratura Regionalna w Warszawie ogłosiła b. prezesowi Orlenu, europosłowi PiS Danielowi Obajtkowi zarzut wyrządzenia spółce Orlen S.A. szkody majątkowej w łącznej kwocie 393 600 zł – przekazał rzecznik tej prokuratury prok. Mateusz Martyniuk. Obajtek nie przyznał się do winy; uważa, że bronił interesów koncernu. Europoseł PiS, b. prezes Orlenu Daniel Obajtek w środę przed południem stawił się w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie.

Został wezwany w ramach śledztwa ws. zawarcia przez Orlen umów na usługi detektywistyczne ze wskazaną przez niego firmą. W tej sprawie Parlament Europejski uchylił Obajtkowi immunitet europosła w październiku br.

Zarzut i kwota szkody

Prokuratura postawiła Obajtkowi zarzut nadużycia uprawnień przy zarządzaniu majątkiem spółki. Chodzi o okres od lipca do grudnia 2021 r. Kwota wskazanej szkody to 393 600 zł. Rzecznik prokuratury podkreślił, że za ten czyn grozi do 5 lat więzienia. Obajtek nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Na co poszły pieniądze

Śledczy twierdzą, że Obajtek polecił zawrzeć – bez przetargu – dwie umowy z Wojciechem K., który prowadzi działalność detektywistyczną. Według prokuratury usługi opisane w umowach miały „identyfikować i dokumentować działania nieuczciwej konkurencji wobec Orlen S.A.”, ale faktycznie służyły prywatnym interesom Obajtka i nie miały znaczenia dla spółki. Prokuratura wskazuje, że celem było „gromadzenie informacji na temat stanu majątkowego i życia prywatnego polityków opozycji parlamentarnej”.

Jak tłumaczy to prokuratura

Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie, prok. Mateusz Martyniuk, przekazał, że czyn zarzucany byłemu prezesowi Orlenu nie miał związku z bezpieczeństwem i interesem spółki. Podkreślił, że prokuratura uznała te zlecenia za nadużycie uprawnień i działanie na szkodę Orlenu – łącznie 393,6 tys. zł.

Obajtek odpowiada 

Po przesłuchaniu Obajtek stwierdził, że usłyszał „jeden zarzut” i zgodził się na używanie pełnego imienia i nazwiska. Ocenił, że działał w interesie spółki i „miał pełne prawo do informacji kto stoi za atakami” na koncern. Powiedział też: „Wysłuchałem tego, co miałem wysłuchać i generalnie nie zgadzam się z opinią prokuratury, decyzją w tym zakresie. (…) Będę się bronił, dochodził swoich praw”. Dodał, że podobne działania są „normalne i stosowane” w międzynarodowych koncernach i w Parlamencie Europejskim.

Skąd ta sprawa i co z immunitetem

Minister sprawiedliwości w grudniu ub.r. skierował wniosek o uchylenie immunitetu. Prokuratura zebrała zeznania, dokumenty i faktury związane z dwiema umowami detektywistycznymi, które – według śledczych – miały służyć ochronie prywatnego interesu Obajtka. Parlament Europejski uchylił immunitet w październiku br., co umożliwiło ogłoszenie zarzutów.

Przed budynkiem zebrali się zwolennicy Obajtka, m.in. poseł PiS Mariusz Gosek i działacz Robert Bąkiewicz. Mieli transparenty „murem za Obajtkiem” i „Tusk do więzienia, Obajtek do rządzenia”. Obajtek podziękował im za obecność i zapowiedział, że „zawsze będzie przychodził na wezwania organów”.

Postępowanie w końcowej fazie

Rzecznik prokuratury poinformował, że śledztwo jest na finiszu. Strony mają prawo składać wnioski dowodowe i zapoznawać się z aktami. Prokuratura zapowiada decyzje w sprawie zakończenia postępowania w najbliższym czasie.

(opr. red., źródło PAP)

Czytaj więcej:

Politycy swoje, dokument swoje. Kto tak naprawdę sfinansował dworzec Rzeszów Główny?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *