Dwaj diagności z Podkarpacia usłyszeli poważne zarzuty korupcyjne. Mężczyźni mieli poświadczać nieprawdę w dokumentach technicznych pojazdów, których nawet nie widzieli na oczy.
Grozi im do 10 lat więzienia.
Nielegalne przeglądy techniczne
Policjanci z Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, we współpracy z Prokuraturą Okręgową w Krośnie, rozbili proceder korupcyjny, do którego dochodziło w jednej ze stacji diagnostycznych w Krośnie. Funkcjonariusze zatrzymali dwóch diagnostów, którzy – jak ustalono – fałszowali dokumentację związaną z badaniami technicznymi pojazdów.
Zatrzymani to 48-letni mieszkaniec powiatu brzozowskiego oraz 61-letni mieszkaniec powiatu krośnieńskiego. Obaj pełnili funkcję publiczną diagnosty pojazdów i byli uprawnieni do przeprowadzania obowiązkowych badań technicznych. Jak wynika z ustaleń śledczych, swoje kompetencje wykorzystywali w sposób przestępczy.

Przeglądy „na papierze”
Według zgromadzonych materiałów dowodowych, diagności wprowadzali do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców fikcyjne dane o rzekomo przeprowadzonych badaniach technicznych pojazdów. Fałszowane były także zaświadczenia mające znaczenie prawne. Co szokujące, wiele z tych pojazdów nigdy nie pojawiło się w rzeczywistości na stacji diagnostycznej – diagności nie mieli do nich żadnego fizycznego dostępu.
Wszystko wskazuje na to, że działania miały charakter czysto korupcyjny – za „przegląd na telefon” diagności przyjmowali korzyści majątkowe. W zamian za łapówkę wystawiali dokumenty umożliwiające poruszanie się po drogach niesprawnym lub niezbadanym technicznie pojazdom.
Zarzuty korupcyjne i policyjny dozór
Na początku października obaj podejrzani zostali zatrzymani i doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej w Krośnie, gdzie usłyszeli zarzuty korupcyjne. Prokurator zastosował wobec nich środki zapobiegawcze – dozór policyjny oraz poręczenie majątkowe. Śledztwo w sprawie nadal trwa, a śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań.
Za poświadczenie nieprawdy w dokumentach i przyjmowanie korzyści majątkowych grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Choć może się wydawać, że „lewy przegląd” to błahostka, sprawa ma poważny. Pojazdy, które nie przeszły rzeczywistej kontroli technicznej, mogą być niesprawne, stanowić zagrożenie na drodze i prowadzić do tragicznych w skutkach wypadków. Fałszowanie dokumentów technicznych to nie tylko przestępstwo korupcyjne, ale też realne zagrożenie dla życia i zdrowia uczestników ruchu drogowego.
Czytaj więcej:
Ukrainiec myślał, że jest ponad polskim prawem. Teraz musi opuścić kraj
Dwaj diagności z Podkarpacia usłyszeli poważne zarzuty korupcyjne. Mężczyźni mieli poświadczać nieprawdę w dokumentach technicznych pojazdów, których nawet nie widzieli na oczy.
Grozi im do 10 lat więzienia.
Nielegalne przeglądy techniczne
Policjanci z Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, we współpracy z Prokuraturą Okręgową w Krośnie, rozbili proceder korupcyjny, do którego dochodziło w jednej ze stacji diagnostycznych w Krośnie. Funkcjonariusze zatrzymali dwóch diagnostów, którzy – jak ustalono – fałszowali dokumentację związaną z badaniami technicznymi pojazdów.
Zatrzymani to 48-letni mieszkaniec powiatu brzozowskiego oraz 61-letni mieszkaniec powiatu krośnieńskiego. Obaj pełnili funkcję publiczną diagnosty pojazdów i byli uprawnieni do przeprowadzania obowiązkowych badań technicznych. Jak wynika z ustaleń śledczych, swoje kompetencje wykorzystywali w sposób przestępczy.

Przeglądy „na papierze”
Według zgromadzonych materiałów dowodowych, diagności wprowadzali do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców fikcyjne dane o rzekomo przeprowadzonych badaniach technicznych pojazdów. Fałszowane były także zaświadczenia mające znaczenie prawne. Co szokujące, wiele z tych pojazdów nigdy nie pojawiło się w rzeczywistości na stacji diagnostycznej – diagności nie mieli do nich żadnego fizycznego dostępu.
Wszystko wskazuje na to, że działania miały charakter czysto korupcyjny – za „przegląd na telefon” diagności przyjmowali korzyści majątkowe. W zamian za łapówkę wystawiali dokumenty umożliwiające poruszanie się po drogach niesprawnym lub niezbadanym technicznie pojazdom.
Zarzuty korupcyjne i policyjny dozór
Na początku października obaj podejrzani zostali zatrzymani i doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej w Krośnie, gdzie usłyszeli zarzuty korupcyjne. Prokurator zastosował wobec nich środki zapobiegawcze – dozór policyjny oraz poręczenie majątkowe. Śledztwo w sprawie nadal trwa, a śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań.
Za poświadczenie nieprawdy w dokumentach i przyjmowanie korzyści majątkowych grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Choć może się wydawać, że „lewy przegląd” to błahostka, sprawa ma poważny. Pojazdy, które nie przeszły rzeczywistej kontroli technicznej, mogą być niesprawne, stanowić zagrożenie na drodze i prowadzić do tragicznych w skutkach wypadków. Fałszowanie dokumentów technicznych to nie tylko przestępstwo korupcyjne, ale też realne zagrożenie dla życia i zdrowia uczestników ruchu drogowego.
Czytaj więcej:
Ukrainiec myślał, że jest ponad polskim prawem. Teraz musi opuścić kraj