Ponad pół miliona zwolnień lekarskich w ciągu zaledwie sześciu miesięcy – tak wygląda bilans pierwszej połowy 2024 r. w naszym województwie. Podkarpacie choruje na potęgę?
16,5 tys. lat na zwolnieniu
Według danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w pierwszym kwartale 2024 roku na Podkarpaciu wystawiono ponad 282 tys. zwolnień lekarskich, a w drugim kwartale już tylko ponad 225 tys. Łącznie daje to liczbę ponad 507 tys. L4 w ciągu pół roku.
Z danych wynika, że liczba dni nieobecności w pracy z powodu choroby w województwie Podkarpackim wynosi ponad 6 mln dni (dokładnie 6 043 680). Łącznie daje to… ok. 16,5 tys. lat.
– Najwięcej zwolnień lekarskich zostało wystawionych z tytułu zakażenia górnych dróg oddechowych, zapalenia gardła, zatok, migdałków, bólu układu kostno-szkieletowego, splotów nerwowych, chorób wywołanych stresem. Znaczna liczba zwolnień to także zwolnienia w okresie ciąży – informuje Wojciech Dyląg, regionalny rzecznik prasowy ZUS w woj. podkarpackim.
ZUS mówi – sprawdzam!
Nie wszystkie zwolnienia są wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem. Legendą okrył się właściciel pewnego zakładu pogrzebowego na terenie Polski, który podczas „choroby” nadal pracował. Na widok kontroli ZUS schował się… w trumnie. Na szczęście nie wszyscy kontrolerzy mają tak traumatyczne przeżycia.
W pierwszym kwartale 2024 r. ZUS skontrolował 1482 osoby na zwolnieniach, z czego aż 208 zostało pozbawionych prawa do zasiłku. W drugim kwartale liczby te wzrosły. Skontrolowano 1807 osób, a 151 straciło prawo do zasiłku.
Konsekwencje finansowe
Nieprawidłowe wykorzystywanie zwolnień kosztuje. W pierwszym półroczu 2024 roku ZUS w województwie podkarpackim cofnął zasiłki na łączną kwotę 486,3 tys. zł w wyniku kontroli wykorzystania zwolnień.
– Zwolnienie lekarskie to nie urlop – podkreśla Wojciech Dyląg. – Celem zwolnienia lekarskiego jest zabezpieczenie socjalne chorego, który poddając się leczeniu ma doprowadzić do odzyskania zdolności do pracy.
Czy to oznacza, że mieszkańcy Podkarpacia nadużywają systemu? A może to efekt rosnącego stresu i przemęczenia? Jedno jest pewne – temat zwolnień lekarskich na Podkarpaciu pozostaje gorący, a ZUS nie zamierza przymykać oka na nieprawidłowości.
W ujęciu krajowym Podkarpacie plasuje się w środku stawki. Najczęściej chorują mieszkańcy województwa Mazowieckiego.
Co robią mieszkańcy Podkarpacia na L4?
Efekty kontroli ZUS pokazują dość podobną sytuację w całym kraju. „Chorzy” na Podkarpaciu robią podobne rzeczy na L4 co w reszcie kraju. Wpadki zaliczają np. udostępniając w social mediach zdjęcia z wydarzeń, które odbywały się w środku ich „choroby”.
Przykładowo mieszkańcy Podkarpacia:
- wyjeżdżają za granicę do pracy
- biorą udział w weselach, chrzcinach i koncertach
- uczestniczą w szkoleniach i egzaminach na studiach
- wyjeżdżają na wakacje
- sprzedają płody rolne i grzyby na poboczu drogi
- prowadzą własną działalność gospodarczą
- pomagają przy remontach i budowach.
(red)
Ponad pół miliona zwolnień lekarskich w ciągu zaledwie sześciu miesięcy – tak wygląda bilans pierwszej połowy 2024 r. w naszym województwie. Podkarpacie choruje na potęgę?
16,5 tys. lat na zwolnieniu
Według danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w pierwszym kwartale 2024 roku na Podkarpaciu wystawiono ponad 282 tys. zwolnień lekarskich, a w drugim kwartale już tylko ponad 225 tys. Łącznie daje to liczbę ponad 507 tys. L4 w ciągu pół roku.
Z danych wynika, że liczba dni nieobecności w pracy z powodu choroby w województwie Podkarpackim wynosi ponad 6 mln dni (dokładnie 6 043 680). Łącznie daje to… ok. 16,5 tys. lat.
– Najwięcej zwolnień lekarskich zostało wystawionych z tytułu zakażenia górnych dróg oddechowych, zapalenia gardła, zatok, migdałków, bólu układu kostno-szkieletowego, splotów nerwowych, chorób wywołanych stresem. Znaczna liczba zwolnień to także zwolnienia w okresie ciąży – informuje Wojciech Dyląg, regionalny rzecznik prasowy ZUS w woj. podkarpackim.
ZUS mówi – sprawdzam!
Nie wszystkie zwolnienia są wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem. Legendą okrył się właściciel pewnego zakładu pogrzebowego na terenie Polski, który podczas „choroby” nadal pracował. Na widok kontroli ZUS schował się… w trumnie. Na szczęście nie wszyscy kontrolerzy mają tak traumatyczne przeżycia.
W pierwszym kwartale 2024 r. ZUS skontrolował 1482 osoby na zwolnieniach, z czego aż 208 zostało pozbawionych prawa do zasiłku. W drugim kwartale liczby te wzrosły. Skontrolowano 1807 osób, a 151 straciło prawo do zasiłku.
Konsekwencje finansowe
Nieprawidłowe wykorzystywanie zwolnień kosztuje. W pierwszym półroczu 2024 roku ZUS w województwie podkarpackim cofnął zasiłki na łączną kwotę 486,3 tys. zł w wyniku kontroli wykorzystania zwolnień.
– Zwolnienie lekarskie to nie urlop – podkreśla Wojciech Dyląg. – Celem zwolnienia lekarskiego jest zabezpieczenie socjalne chorego, który poddając się leczeniu ma doprowadzić do odzyskania zdolności do pracy.
Czy to oznacza, że mieszkańcy Podkarpacia nadużywają systemu? A może to efekt rosnącego stresu i przemęczenia? Jedno jest pewne – temat zwolnień lekarskich na Podkarpaciu pozostaje gorący, a ZUS nie zamierza przymykać oka na nieprawidłowości.
W ujęciu krajowym Podkarpacie plasuje się w środku stawki. Najczęściej chorują mieszkańcy województwa Mazowieckiego.
Co robią mieszkańcy Podkarpacia na L4?
Efekty kontroli ZUS pokazują dość podobną sytuację w całym kraju. „Chorzy” na Podkarpaciu robią podobne rzeczy na L4 co w reszcie kraju. Wpadki zaliczają np. udostępniając w social mediach zdjęcia z wydarzeń, które odbywały się w środku ich „choroby”.
Przykładowo mieszkańcy Podkarpacia:
- wyjeżdżają za granicę do pracy
- biorą udział w weselach, chrzcinach i koncertach
- uczestniczą w szkoleniach i egzaminach na studiach
- wyjeżdżają na wakacje
- sprzedają płody rolne i grzyby na poboczu drogi
- prowadzą własną działalność gospodarczą
- pomagają przy remontach i budowach.
(red)