Marcin Deręgowski od 1 czerwca obejmie stanowisko wiceprezydenta Rzeszowa. Na giełdzie są też nazwiska Tomasza Kloca i Krzysztofa Stańki.
Konrad Fijołek, po wygranych kwietniowych wyborach na prezydenta Rzeszowa, buduje na nowo swoje zaplecze. Stracił je w radzie miasta (ma tylko pięciu radnych), ale nie jest rozstrzygnięta jeszcze kwestia nowych wiceprezydentów miasta.
W tym przypadku na razie pewniakiem jest Marcin Deręgowski, lider rzeszowskiej PO, który wiceprezydentem zostanie od 1 czerwca. Konrad Fijołek odpowiednie zarządzenie w tej sprawie podpisał 25 kwietnia. Zrealizuje tym samym składaną w kampanii obietnicę PO.
Deręgowski aktualnie jest radnym miejskim Koalicji Obywatelskiej. Na stanowisku wiceprezydenta zastąpi Jolantę Kaźmierczak, która w połowie lutego odeszła do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Rzeszowie, gdzie została dyrektorem oddziału.
Marcina Deręgowskiego w radzie miasta zastąpi Katarzyna Maciechowska, współtwórczyni rzeszowskiego Pubu Spółdzielczego, zatrudniającego osoby niepełnosprawne.
Stachowska i Urbanik na wylocie?
Waży się natomiast los pozostałych dwóch wiceprezydentów. Cały czas są nimi: Krystyna Stachowska, która nadzoruje m.in. miejską edukację i promocję, oraz Dariusz Urbanik, odpowiedzialny za pilnowanie inwestycji.
Czy Stachowska i Urbanik utrzymają stanowiska? To wciąż zagadka. Ale z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że oboje mogą być zdymisjonowani. Konrad Fijołek jest bowiem pod presją partii, które udzieliły mu poparcia w wyborach prezydenckich.
Polska 2050 ma nadzieję, że jednym z wiceprezydentów będzie Krzysztof Stańko, lider rzeszowskich struktur partii Szymona Hołowni. Stańko obecnie jest doradcą prezydenta Rzeszowa ds. innowacji i rozwoju. W kampanii został zgłoszony na wiceprezydenta miasta.
W Polsce 2050 panuje przekonanie, że nominacja dla Stańki jest tylko kwestią czasu. – Wszystko jest dogadane – twierdzą ludzie Hołowni.
Skąd ta szczodrość?
O „swojego” wiceprezydenta bije się też PSL. Z naszych informacji wynika, że ludowcy na to stanowisko forsują Tomasza Kloca. To radny Rzeszowa w latach 1998-2002, były prezes Stali Rzeszów, były działacz Polski Razem, z której wyleciał z hukiem w 2015 roku.
Kloc był na liście do Rady Miasta Rzeszowa w ostatnich wyborach samorządowych komitetu Porozumienie Sprzyja Ludziom, który stworzył Adam Dziedzic, poseł Trzeciej Drogi i lider podkarpackiego struktur PSL. Komitet do rady nie wszedł, Kloc zdobył 302 głosy.
Pomysł, by z Kloca robić wiceprezydenta Rzeszowa, napotyka jednak na opór Lewicy, z której wywodzi się z Konrad Fijołek. I w ogóle zamysł, by Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) miała dwóch wiceprezydentów jest odbierany krytycznie.
– Dziedzic w kampanii grał przeciwko Fijołkowi [poparł go dopiero w drugiej turze – przyp. red.]. Ludzie Hołowni, kandydujący z list Rozwoju Rzeszowa, zdobyli mniej głosów od naszych lewicowych kandydatów na tych samych listach – słyszymy w Nowej Lewicy.
– Skąd więc ta szczodra dbałość o interesy tej partii i chęć dania jej wiceprezydentów? – dziwią się ludzie z rzeszowskiej NL.
Dzwonimy do Tomasza Kloca, by się dowiedzieć, czy rzeczywiście jest przymierzany do fotela wiceprezydenta. – Nie udzielam w tej sprawie komentarza – powiedział nam tylko i szybko się rozłączył. Adam Dziedzic zaś pytania zbywa wymownym milczeniem.
Dylematy Fijołka
Konrad Fijołek o swoich nowych, ewentualnych zastępcach, nie licząc Marcina Deręgowskiego, nie chce na razie rozmawiać. Jest już po rozmowie z Dariuszem Urbanikiem, któremu zasugerował, że będzie musiał zwolnić stanowisko wiceprezydenta.
Urbanik o ten fotel nie zamierza walczyć za wszelką cenę. Wiemy, że oddał się do „dyspozycji” Konrada Fijołka, i jeżeli ten mu złoży nową propozycję pracy w strukturach miasta, to ją rozważy. Ale Urbanik bierze też pod uwagę powrót do prywatnego biznesu.
Dla Krystyny Stachowskiej także rozważane jest inne stanowisko. W kuluarach mówi się, że miałaby zostać sekretarzem miasta. Na tym stanowisku od dawna jest Marcin Stopa. – Pierwsze słyszę – mówi Stachowska, gdy pytamy ją o taki scenariusz.
Konrad Fijołek decyzje w sprawie wiceprezydentów ma ogłosić pod koniec przyszłego tygodnia. Aktualnie jest na urlopie. – Ma na nim o czym myśleć – słyszymy od jego współpracowników.
Szczególnie, że jak Fijołek ugnie się pod żądaniami Trzeciej Drogi, to wzrosną także apetyty polityczne Koalicji Obywatelskiej, która może uznać, że jeden dla niej wiceprezydent może nie wystarczyć. To KO ma teraz więcej radnych od Rozwoju Rzeszowa – siedmiu.
Dlatego w podziale powyborczych łupów znaczenie będzie miała nie tylko obsada stanowisk wiceprezydentów, ale także stołki w miejskich spółkach. Tam też może dojść do roszad.
Marcin Deręgowski od 1 czerwca obejmie stanowisko wiceprezydenta Rzeszowa. Na giełdzie są też nazwiska Tomasza Kloca i Krzysztofa Stańki.
Konrad Fijołek, po wygranych kwietniowych wyborach na prezydenta Rzeszowa, buduje na nowo swoje zaplecze. Stracił je w radzie miasta (ma tylko pięciu radnych), ale nie jest rozstrzygnięta jeszcze kwestia nowych wiceprezydentów miasta.
W tym przypadku na razie pewniakiem jest Marcin Deręgowski, lider rzeszowskiej PO, który wiceprezydentem zostanie od 1 czerwca. Konrad Fijołek odpowiednie zarządzenie w tej sprawie podpisał 25 kwietnia. Zrealizuje tym samym składaną w kampanii obietnicę PO.
Deręgowski aktualnie jest radnym miejskim Koalicji Obywatelskiej. Na stanowisku wiceprezydenta zastąpi Jolantę Kaźmierczak, która w połowie lutego odeszła do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Rzeszowie, gdzie została dyrektorem oddziału.
Marcina Deręgowskiego w radzie miasta zastąpi Katarzyna Maciechowska, współtwórczyni rzeszowskiego Pubu Spółdzielczego, zatrudniającego osoby niepełnosprawne.
Stachowska i Urbanik na wylocie?
Waży się natomiast los pozostałych dwóch wiceprezydentów. Cały czas są nimi: Krystyna Stachowska, która nadzoruje m.in. miejską edukację i promocję, oraz Dariusz Urbanik, odpowiedzialny za pilnowanie inwestycji.
Czy Stachowska i Urbanik utrzymają stanowiska? To wciąż zagadka. Ale z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że oboje mogą być zdymisjonowani. Konrad Fijołek jest bowiem pod presją partii, które udzieliły mu poparcia w wyborach prezydenckich.
Polska 2050 ma nadzieję, że jednym z wiceprezydentów będzie Krzysztof Stańko, lider rzeszowskich struktur partii Szymona Hołowni. Stańko obecnie jest doradcą prezydenta Rzeszowa ds. innowacji i rozwoju. W kampanii został zgłoszony na wiceprezydenta miasta.
W Polsce 2050 panuje przekonanie, że nominacja dla Stańki jest tylko kwestią czasu. – Wszystko jest dogadane – twierdzą ludzie Hołowni.
Skąd ta szczodrość?
O „swojego” wiceprezydenta bije się też PSL. Z naszych informacji wynika, że ludowcy na to stanowisko forsują Tomasza Kloca. To radny Rzeszowa w latach 1998-2002, były prezes Stali Rzeszów, były działacz Polski Razem, z której wyleciał z hukiem w 2015 roku.
Kloc był na liście do Rady Miasta Rzeszowa w ostatnich wyborach samorządowych komitetu Porozumienie Sprzyja Ludziom, który stworzył Adam Dziedzic, poseł Trzeciej Drogi i lider podkarpackiego struktur PSL. Komitet do rady nie wszedł, Kloc zdobył 302 głosy.
Pomysł, by z Kloca robić wiceprezydenta Rzeszowa, napotyka jednak na opór Lewicy, z której wywodzi się z Konrad Fijołek. I w ogóle zamysł, by Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) miała dwóch wiceprezydentów jest odbierany krytycznie.
– Dziedzic w kampanii grał przeciwko Fijołkowi [poparł go dopiero w drugiej turze – przyp. red.]. Ludzie Hołowni, kandydujący z list Rozwoju Rzeszowa, zdobyli mniej głosów od naszych lewicowych kandydatów na tych samych listach – słyszymy w Nowej Lewicy.
– Skąd więc ta szczodra dbałość o interesy tej partii i chęć dania jej wiceprezydentów? – dziwią się ludzie z rzeszowskiej NL.
Dzwonimy do Tomasza Kloca, by się dowiedzieć, czy rzeczywiście jest przymierzany do fotela wiceprezydenta. – Nie udzielam w tej sprawie komentarza – powiedział nam tylko i szybko się rozłączył. Adam Dziedzic zaś pytania zbywa wymownym milczeniem.
Dylematy Fijołka
Konrad Fijołek o swoich nowych, ewentualnych zastępcach, nie licząc Marcina Deręgowskiego, nie chce na razie rozmawiać. Jest już po rozmowie z Dariuszem Urbanikiem, któremu zasugerował, że będzie musiał zwolnić stanowisko wiceprezydenta.
Urbanik o ten fotel nie zamierza walczyć za wszelką cenę. Wiemy, że oddał się do „dyspozycji” Konrada Fijołka, i jeżeli ten mu złoży nową propozycję pracy w strukturach miasta, to ją rozważy. Ale Urbanik bierze też pod uwagę powrót do prywatnego biznesu.
Dla Krystyny Stachowskiej także rozważane jest inne stanowisko. W kuluarach mówi się, że miałaby zostać sekretarzem miasta. Na tym stanowisku od dawna jest Marcin Stopa. – Pierwsze słyszę – mówi Stachowska, gdy pytamy ją o taki scenariusz.
Konrad Fijołek decyzje w sprawie wiceprezydentów ma ogłosić pod koniec przyszłego tygodnia. Aktualnie jest na urlopie. – Ma na nim o czym myśleć – słyszymy od jego współpracowników.
Szczególnie, że jak Fijołek ugnie się pod żądaniami Trzeciej Drogi, to wzrosną także apetyty polityczne Koalicji Obywatelskiej, która może uznać, że jeden dla niej wiceprezydent może nie wystarczyć. To KO ma teraz więcej radnych od Rozwoju Rzeszowa – siedmiu.
Dlatego w podziale powyborczych łupów znaczenie będzie miała nie tylko obsada stanowisk wiceprezydentów, ale także stołki w miejskich spółkach. Tam też może dojść do roszad.