Konrad Fijołek, czy Waldemar Szumny? Kto po drugiej turze wyborów (21 kwietnia) będzie prezydentem Rzeszowa?
Chciałbym zabrać głos w dyskusji, która w ostatnich dniach toczy się zapewne w wielu domach. Mam do tego prawo jako rodowity rzeszowianin z wielopokoleniowej rodziny.
Przy posiłku nigdy o polityce. Zmieniło się to jednak w niedzielę, 7 kwietnia…
Na pytanie, na kogo będziecie głosować, najstarsi członkowie mojej rodziny odpowiedzieli, że najchętniej zagłosowaliby na Ferenca i żaden z kandydatów do pięt mu nie dorasta, bo Tadek to znał się na robocie.
Może i tak, ale to już historia i myślę, że po bardziej wnikliwej analizie można dojść do wniosku, że wcale tak idealnie nie było. Na pewno było mu łatwiej, bo i łatwiej, i szybciej buduje się coś od początku w czasie transformacji.
A na kogo zagłosować skoro Tadeusza Ferenca już nie ma między nami. Kogo by wskazał Tadek jako swojego kandydata?
Dyskusja na argumenty, mimo niedzielnego obiadu, rozgorzała na dobre.
Co koledzy robili z Polską…
Do wyboru mamy dwóch kandydatów [Konrad Fijołek i Waldemar Szumny – przyp. red.]. I szereg pytań, na które w gronie rodziny odpowiedzieliśmy i w zasadzie już wiemy, na kogo zagłosujemy. Oczywiście posiłkując się programami kandydatów i ich wypowiedziami.
Jakie to pytania: czy wybrać kandydata będącego członkiem partii, mającego wśród swoich radnych byłych posłów. Mówiącego, że w zasadzie to nie ma znaczenia co jego koledzy robili z Polską w ostatnich latach.
A może drugiego niezwiązanego z żadną partią polityczną, ale potrafiącego uzyskiwać wsparcie polityczne i zawierającego kompromisy? Czy wybrać osobę, która podejmowała niejednokrotnie trudne czasem może i nie wzbudzające entuzjazmu decyzje?
Głowa rodziny powiedziała, że błędów nie popełnia ten co nic nie robi. A ten Fijołek to jednak trochę zrobił. Szukamy w internecie – i pozytywne zaskoczenie. Przez ostatnie dwa i pół roku na najważniejsze inwestycje i wydatki związane z rozwojem z budżetu miasta wydano około miliarda złotych.
Członek rodziny w sile wieku stwierdził, że prezydent realizował budżet uchwalony przez Radę Miasta i to żadna filozofia. Sprawdzamy, bo budżet musiał być uchwalony. Jak Ci radni głosowali. Niemiła niespodzianka dla części mojej rodziny. Drugi kandydat był przecież radnym i należał do klubu PiS. W roku 2022 klub PiS w Radzie Miasta 2022 był za budżetem, w 2023 wstrzymał się od głosu, a w 2024 wszyscy już byli przeciw.
Niespodzianka niemiła, bo jak można głosować przeciw, a jednocześnie chwalić się rekordowym budżetem miasta. Najmłodsi stwierdzili, że on to chyba nie lubi ludzi, skoro tak głosował.
Wybrać mądrze
Jeden temat rozgrzał wszystkich do czerwoności. W rodzinie wszyscy związani są z oświatą. Jedni chodzą lub chodzili do szkoły, a inni pracują w oświacie. Młody zadowolony, bo znalazł w interecie, że Szumny chce zmniejszyć liczebność szkół. Może moją zlikwiduje, to będę miał spokój.
Ale zaraz… Mniej szkół to problem. Dojazdy, chyba ktoś pracę straci itd. A rzeszowskie szkoły całkiem niezłe w tych rankingach. Urzędujący kandydat buduje i rozbudowuje, a pretendent w drugą stronę?
Rozmowa była jeszcze długa… Kłótni nie było, bo skupiliśmy się na faktach, a nie sloganach i populistycznych hasłach.
Wiemy na kogo oddamy swój głos.
Być może ton mojego listu wydaje się żartobliwy. Jednak sprawa jest śmiertelnie poważna. W najbliższą niedzielę zdecydujemy o tym, jak będzie wyglądało nasze miasto w najbliższych latach. Mam tylko nadzieję, że mieszkańcy Rzeszowa wybiorą mądrze. Czego sobie i wszystkim życzę.
Rzeszowianin
(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)
Konrad Fijołek, czy Waldemar Szumny? Kto po drugiej turze wyborów (21 kwietnia) będzie prezydentem Rzeszowa?
Chciałbym zabrać głos w dyskusji, która w ostatnich dniach toczy się zapewne w wielu domach. Mam do tego prawo jako rodowity rzeszowianin z wielopokoleniowej rodziny.
Przy posiłku nigdy o polityce. Zmieniło się to jednak w niedzielę, 7 kwietnia…
Na pytanie, na kogo będziecie głosować, najstarsi członkowie mojej rodziny odpowiedzieli, że najchętniej zagłosowaliby na Ferenca i żaden z kandydatów do pięt mu nie dorasta, bo Tadek to znał się na robocie.
Może i tak, ale to już historia i myślę, że po bardziej wnikliwej analizie można dojść do wniosku, że wcale tak idealnie nie było. Na pewno było mu łatwiej, bo i łatwiej, i szybciej buduje się coś od początku w czasie transformacji.
A na kogo zagłosować skoro Tadeusza Ferenca już nie ma między nami. Kogo by wskazał Tadek jako swojego kandydata?
Dyskusja na argumenty, mimo niedzielnego obiadu, rozgorzała na dobre.
Co koledzy robili z Polską…
Do wyboru mamy dwóch kandydatów [Konrad Fijołek i Waldemar Szumny – przyp. red.]. I szereg pytań, na które w gronie rodziny odpowiedzieliśmy i w zasadzie już wiemy, na kogo zagłosujemy. Oczywiście posiłkując się programami kandydatów i ich wypowiedziami.
Jakie to pytania: czy wybrać kandydata będącego członkiem partii, mającego wśród swoich radnych byłych posłów. Mówiącego, że w zasadzie to nie ma znaczenia co jego koledzy robili z Polską w ostatnich latach.
A może drugiego niezwiązanego z żadną partią polityczną, ale potrafiącego uzyskiwać wsparcie polityczne i zawierającego kompromisy? Czy wybrać osobę, która podejmowała niejednokrotnie trudne czasem może i nie wzbudzające entuzjazmu decyzje?
Głowa rodziny powiedziała, że błędów nie popełnia ten co nic nie robi. A ten Fijołek to jednak trochę zrobił. Szukamy w internecie – i pozytywne zaskoczenie. Przez ostatnie dwa i pół roku na najważniejsze inwestycje i wydatki związane z rozwojem z budżetu miasta wydano około miliarda złotych.
Członek rodziny w sile wieku stwierdził, że prezydent realizował budżet uchwalony przez Radę Miasta i to żadna filozofia. Sprawdzamy, bo budżet musiał być uchwalony. Jak Ci radni głosowali. Niemiła niespodzianka dla części mojej rodziny. Drugi kandydat był przecież radnym i należał do klubu PiS. W roku 2022 klub PiS w Radzie Miasta 2022 był za budżetem, w 2023 wstrzymał się od głosu, a w 2024 wszyscy już byli przeciw.
Niespodzianka niemiła, bo jak można głosować przeciw, a jednocześnie chwalić się rekordowym budżetem miasta. Najmłodsi stwierdzili, że on to chyba nie lubi ludzi, skoro tak głosował.
Wybrać mądrze
Jeden temat rozgrzał wszystkich do czerwoności. W rodzinie wszyscy związani są z oświatą. Jedni chodzą lub chodzili do szkoły, a inni pracują w oświacie. Młody zadowolony, bo znalazł w interecie, że Szumny chce zmniejszyć liczebność szkół. Może moją zlikwiduje, to będę miał spokój.
Ale zaraz… Mniej szkół to problem. Dojazdy, chyba ktoś pracę straci itd. A rzeszowskie szkoły całkiem niezłe w tych rankingach. Urzędujący kandydat buduje i rozbudowuje, a pretendent w drugą stronę?
Rozmowa była jeszcze długa… Kłótni nie było, bo skupiliśmy się na faktach, a nie sloganach i populistycznych hasłach.
Wiemy na kogo oddamy swój głos.
Być może ton mojego listu wydaje się żartobliwy. Jednak sprawa jest śmiertelnie poważna. W najbliższą niedzielę zdecydujemy o tym, jak będzie wyglądało nasze miasto w najbliższych latach. Mam tylko nadzieję, że mieszkańcy Rzeszowa wybiorą mądrze. Czego sobie i wszystkim życzę.
Rzeszowianin
(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)