December 17, 2025
Zdjęcie: KMP Rzeszów

Reklama

W niedzielę na rondzie Kuronia w Rzeszowie doszło do poważnego wypadku autokaru, w którym ucierpiało 14 pasażerów. 34-letni kierowca z Białorusi został po tym groźnym zdarzeniu aresztowany. Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.

Wszystko wskazuje na to, że do zdarzenia doszło na skutek zaśnięcia kierowcy.

Dramat na rondzie

Do wypadku doszło w niedzielę (14 grudnia) przed godz. 7:00 rano na rondzie Kuronia w Rzeszowie w ciągu drogi krajowej nr 97. Turystyczny autokar marki Scania Irizar, którym podróżowało 47 obywateli Białorusi, nie zatrzymał się na rondzie i przejechał niemalże przez jego środek. Następnie pojazd stoczył się ze skarpy i wjechał na teren zielony w rejonie ulicy Rzecha.

Skala zdarzenia była bardzo poważna. W efekcie aż 14 pasażerów trafiło do szpitali z obrażeniami wymagającymi pomocy medycznej. Jak podkreśla prokuratura, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Autokar jadący z Terespola do Budapesztu, zmierzał trasą S19 w kierunku Rzeszowa, a jego pasażerowie mieli docelowo dotrzeć na Węgry. Na miejscu natychmiast pojawiły się służby ratunkowe i policja, która rozpoczęła wyjaśnianie okoliczności zdarzenia.

Zdjęcie: Wypadek autokaru w Rzeszowie (fot. Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie)

Miał zasnąć za kierownicą

Jak przekazywała podkomisarz Magdalena Żuk, wstępne ustalenia funkcjonariuszy wskazywały na to, że kierowca autokaru mógł zasnąć za kierownicą. 34-letni Raman S., obywatel Białorusi prowadzący pojazd, był trzeźwy, podobnie jak drugi kierowca z Polski, który w chwili wypadku odpoczywał.

O kulisach tego zdarzenia poinformowała także Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. – Podejrzany w wyniku naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym – w szczególności poprzez jazdę z nadmierną i niedostosowaną do warunków drogowych prędkością, niezachowanie szczególnej ostrożności, nieprawidłową obserwację drogi oraz błędną technikę jazdy – stracił panowanie nad pojazdem podczas wjazdu na rondo. W konsekwencji autobus przejechał przez wyspę środkową ronda, następnie przez drogę dla pieszych i rowerów, uderzył w bariery ochronne, po czym – po ich przerwaniu – wjechał na pas zieleni – relacjonuje prokurator Krzysztof Ciechanowski.

Reklama

Dodajmy, że pozostałym pasażerom, którzy nie odnieśli obrażeń, zapewniono opiekę oraz pomoc tłumacza. Ruch w rejonie ronda przez dłuższy czas był utrudniony, a sprawa szybko nabrała poważnego wymiaru prawnego.

Zdjęcie: Wypadek autokaru w Rzeszowie (fot. Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie)

Areszt i możliwa wieloletnia odsiadka

Nowe informacje w sprawie są jednoznaczne. Sąd Rejonowy w Rzeszowie zdecydował o zastosowaniu wobec 34-letniego kierowcy środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Wniosek w tej sprawie złożyła prokuratura, po analizie zgromadzonego materiału dowodowego.

– Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym – informuje podkom. Żuk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. To jedno z najpoważniejszych przestępstw komunikacyjnych, które obejmuje sytuacje realnie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób. – Raman S. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia, z których wynika, że podczas kierowania autobusem zasnął – dodaje prok. Ciechanowski.

Jak poinformowała rzeszowska policja, za spowodowanie katastrofy w komunikacji grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura w oficjalnym komunikacie podaje jednak, że za zarzucany czyn grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Decyzja sądu o areszcie tymczasowym pokazuje, że organy ścigania traktują sprawę wyjątkowo poważnie. Kluczowe znaczenie w dalszym postępowaniu będą miały opinie biegłych oraz szczegółowa analiza czasu pracy kierowcy i warunków, w jakich doszło do wypadku.

Czytaj więcej:

Nowy most na Sanie już przejezdny. Kluczowa inwestycja dla Podkarpacia otwarta [ZDJĘCIA]

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

Postaw kawę za:

Reklama

Zdjęcie: KMP Rzeszów

Reklama

W niedzielę na rondzie Kuronia w Rzeszowie doszło do poważnego wypadku autokaru, w którym ucierpiało 14 pasażerów. 34-letni kierowca z Białorusi został po tym groźnym zdarzeniu aresztowany. Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.

Wszystko wskazuje na to, że do zdarzenia doszło na skutek zaśnięcia kierowcy.

Dramat na rondzie

Do wypadku doszło w niedzielę (14 grudnia) przed godz. 7:00 rano na rondzie Kuronia w Rzeszowie w ciągu drogi krajowej nr 97. Turystyczny autokar marki Scania Irizar, którym podróżowało 47 obywateli Białorusi, nie zatrzymał się na rondzie i przejechał niemalże przez jego środek. Następnie pojazd stoczył się ze skarpy i wjechał na teren zielony w rejonie ulicy Rzecha.

Skala zdarzenia była bardzo poważna. W efekcie aż 14 pasażerów trafiło do szpitali z obrażeniami wymagającymi pomocy medycznej. Jak podkreśla prokuratura, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Autokar jadący z Terespola do Budapesztu, zmierzał trasą S19 w kierunku Rzeszowa, a jego pasażerowie mieli docelowo dotrzeć na Węgry. Na miejscu natychmiast pojawiły się służby ratunkowe i policja, która rozpoczęła wyjaśnianie okoliczności zdarzenia.

Zdjęcie: Wypadek autokaru w Rzeszowie (fot. Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie)

Miał zasnąć za kierownicą

Jak przekazywała podkomisarz Magdalena Żuk, wstępne ustalenia funkcjonariuszy wskazywały na to, że kierowca autokaru mógł zasnąć za kierownicą. 34-letni Raman S., obywatel Białorusi prowadzący pojazd, był trzeźwy, podobnie jak drugi kierowca z Polski, który w chwili wypadku odpoczywał.

O kulisach tego zdarzenia poinformowała także Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. – Podejrzany w wyniku naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym – w szczególności poprzez jazdę z nadmierną i niedostosowaną do warunków drogowych prędkością, niezachowanie szczególnej ostrożności, nieprawidłową obserwację drogi oraz błędną technikę jazdy – stracił panowanie nad pojazdem podczas wjazdu na rondo. W konsekwencji autobus przejechał przez wyspę środkową ronda, następnie przez drogę dla pieszych i rowerów, uderzył w bariery ochronne, po czym – po ich przerwaniu – wjechał na pas zieleni – relacjonuje prokurator Krzysztof Ciechanowski.

Reklama

Dodajmy, że pozostałym pasażerom, którzy nie odnieśli obrażeń, zapewniono opiekę oraz pomoc tłumacza. Ruch w rejonie ronda przez dłuższy czas był utrudniony, a sprawa szybko nabrała poważnego wymiaru prawnego.

Zdjęcie: Wypadek autokaru w Rzeszowie (fot. Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie)

Areszt i możliwa wieloletnia odsiadka

Nowe informacje w sprawie są jednoznaczne. Sąd Rejonowy w Rzeszowie zdecydował o zastosowaniu wobec 34-letniego kierowcy środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Wniosek w tej sprawie złożyła prokuratura, po analizie zgromadzonego materiału dowodowego.

– Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym – informuje podkom. Żuk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. To jedno z najpoważniejszych przestępstw komunikacyjnych, które obejmuje sytuacje realnie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób. – Raman S. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia, z których wynika, że podczas kierowania autobusem zasnął – dodaje prok. Ciechanowski.

Jak poinformowała rzeszowska policja, za spowodowanie katastrofy w komunikacji grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura w oficjalnym komunikacie podaje jednak, że za zarzucany czyn grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Decyzja sądu o areszcie tymczasowym pokazuje, że organy ścigania traktują sprawę wyjątkowo poważnie. Kluczowe znaczenie w dalszym postępowaniu będą miały opinie biegłych oraz szczegółowa analiza czasu pracy kierowcy i warunków, w jakich doszło do wypadku.

Czytaj więcej:

Nowy most na Sanie już przejezdny. Kluczowa inwestycja dla Podkarpacia otwarta [ZDJĘCIA]

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

Postaw kawę za:

Reklama

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *