December 1, 2025
ekshumacja podkarpacie
Zdjęcie: IPN, ekshumacja, zdjęcie poglądowe

Reklama

Zakończenie pierwszego etapu prac poszukiwawczych w Jureczkowej na Podkarpaciu oraz zapowiedź kolejnych działań w Ugłach i Hucie Pieniackiej – to przykłady, które zdaniem Ołeksandra Miszczenki świadczą o postępie w relacjach historycznych.

Wiceszef MSZ Ukrainy zapowiedział reaktywację Polsko-Ukraińskiego Forum Historyków i ostrzegł, że Kreml strategicznie postrzega zbliżenie Warszawy i Kijowa jako śmiertelne zagrożenie.

Ołeksandr Miszczenko, podsumowując swoją oficjalną wizytę w Warszawie, odniósł się do jednego z najtrudniejszych tematów w relacjach dwustronnych – poszukiwań i ekshumacji ofiar konfliktów historycznych. Dyplomata podkreślił, że proces ten, mimo trudności, jest konstruktywny i pozwala na stopniową odbudowę zaufania.

Jureczkowa i powrót historyków do stołu

Wiceminister przypomniał o konkretnych działaniach podjętych w ostatnim czasie. Zwrócił uwagę na zakończenie pierwszego etapu poszukiwań ukraińskiej ekspedycji badawczej w Jureczkowej na Podkarpaciu. Wskazał również na swój udział we wspólnych ceremoniach upamiętnienia w ukraińskich Puźnikach i Mościskach oraz trwające przygotowania do prac w Ugłach i Hucie Pieniackiej.

– To dowód, że Ukraina konsekwentnie pokazuje gotowość rozwiązywania kwestii wrażliwych dla polskiej opinii publicznej – podkreślił Miszczenko.

Odnosząc się do sceptycznych głosów z polskiego IPN, którego wiceszef Karol Polejowski stwierdził niedawno, że do przełomu w kwestii ekshumacji jest „jeszcze bardzo daleko”, ukraiński dyplomata wskazał na inny kanał komunikacji. Przypomniał o działającej międzypaństwowej grupie roboczej (współprzewodniczy jej Paweł Kowal), która wyraża zadowolenie z tempa prac.

– Czy można robić to szybciej? Myślę, że tak, i my do tego dążymy. Ale trzeba pamiętać, że wszystko odbywa się w warunkach wojny – zaznaczył.

Kluczową deklaracją wiceszefa MSZ jest zapowiedź wznowienia działalności Polsko-Ukraińskiego Forum Historyków. Miszczenko ocenił, że brak naukowego dialogu wytworzył próżnię, którą wypełniły emocje i manipulacje polityczne.

– Wspólnie z naszymi partnerami chcemy zorganizować dużą konferencję naukową w maju przyszłego roku, aby badacze mogli spokojnie porozmawiać o tym, jak było naprawdę – zapowiedział, zastrzegając jednocześnie, że zbrodnie na ludności cywilnej muszą być nazywane po imieniu.

Sojusz, którego boi się Moskwa

Zdaniem ukraińskiego dyplomaty, kwestie historyczne są cynicznie wykorzystywane przez Rosję, która doskonale wie, w jakie czułe punkty uderzyć, by poróżnić Polaków i Ukraińców.

– Rosja strategicznie postrzega sojusz Ukrainy i Polski jako zagrożenie dla siebie i nie może pozwolić, by między tymi krajami doszło do trwałego porozumienia – powiedział Miszczenko, przywołując historyczne paralele ze wspólnej walki w 1920 roku oraz pomocy udzielonej Ukrainie w 2022 roku.

Wiceminister ostrzegł przed rosyjską wojną hybrydową, której elementem jest werbowanie obywateli Ukrainy do aktów dywersji, by podkopać zaufanie społeczne w Polsce.

– Rosjanie próbują przedstawiać narrację: „wspieracie Ukraińców, a zobaczcie, jacy są niewdzięczni” – tłumaczył, apelując, by nie oceniać całego narodu przez pryzmat jednostek ulegających rosyjskim wpływom. Podziękował przy tym polskim służbom za skuteczne działanie i nieuleganie prowokacjom.

Reklama

Silne więzi między Ukrainą i Polską 

Zdaniem Miszczenki Rosja zdaje sobie sprawę, że silne więzi między Ukrainą i Polską są gwarancją wspólnych zwycięstw.

– Tak jak miało to miejsce wiosną 1920 roku, kiedy siły ukraińsko-polskie wyzwoliły Kijów (spod kontroli Armii Czerwonej – przyp red.), podobnie było w 2022 roku (gdy Rosja dokonała inwazji na Ukrainę – przyp red.). Dlatego dziś Rosja strategicznie postrzega sojusz Ukrainy i Polski jako zagrożenie dla siebie i nie może pozwolić, by między tymi krajami doszło do trwałego porozumienia – powiedział wiceminister.

Antyukraińska propaganda w Internecie

Miszczenko zastrzegł, że znaczna część negatywnych przekazów w mediach i na portalach społecznościowych może wynikać z celowych działań Rosji, która – jak podkreślił – stara się wykorzystywać zarówno tragiczną wspólną przeszłość Ukrainy i Polski, jak i współczesne napięcia, aby osłabić polsko-ukraińską jedność.

– Antyukraińska propaganda w internecie, rozpowszechnianie fałszywych treści oraz poszukiwanie właśnie Ukraińców do przeprowadzania aktów dywersji to elementy hybrydowej agresji Rosji przeciwko nam wszystkim.

Rosjanie doskonale rozumieją, jakie kwestie są wrażliwe, i próbują podkopać zaufanie polskiego społeczeństwa do Ukraińców, przedstawiając narrację „wspieracie Ukraińców, a zobaczcie, jacy są (…) niewdzięczni” itd. – wyjaśnił rozmówca.

– W każdym narodzie są zarówno bohaterowie, jak i osoby niegodne. Niestety, także wśród nas są ludzie, którzy decydują się popełniać przestępstwa, wierząc rosyjskim obietnicom. Ale spójrzcie na naszych żołnierzy walczących na wschodzie, na przykłady zwykłych ludzi, którzy pracują ramię w ramię z wami, w polskich firmach, przyczyniając się do rozwoju Polski. Tych pozytywnych przykładów jest nieporównanie więcej – zaznaczył Miszczenko.

Czerwone linie Kijowa i wspólna obrona

Wiceminister poruszył również temat potencjalnych rozmów pokojowych. Miszczenko jasno nakreślił granice ustępstw. Podkreślił, że rezygnacja z okupowanych terytoriów, ograniczenie liczebności armii czy zakaz zawierania sojuszy wojskowych są dla Kijowa warunkami nie do przyjęcia.

– Ukraina nie zaakceptuje prób pominięcia kwestii odpowiedzialności Rosji za zbrodnie przeciw ludności cywilnej i państwu ukraińskiemu – zaznaczył.

Dyplomata zwrócił również uwagę na dynamiczny rozwój współpracy obronnej z Polską, szczególnie w zakresie technologii dronowych. Jego zdaniem to właśnie ataki z powietrza, a nie tradycyjna inwazja lądowa, stanowią główne potencjalne zagrożenie dla Polski ze strony Kremla. Zaapelował do europejskich partnerów o zdecydowaną reakcję na incydenty naruszania przestrzeni powietrznej NATO, gdyż brak adekwatnej odpowiedzi tylko zachęca agresora do kolejnych ataków.

– Jednym z impulsów do jej zacieśnienia była wizyta (wicepremiera, ministra obrony narodowej Władysława) Kosiniaka-Kamysza w Kijowie – powiedział Miszczenko, zwracając uwagę na szczególne znaczenie współpracy w zakresie technologii dronowych. Jego zdaniem to właśnie pociski i drony, szybko modernizowane przez Rosję, stanowią główne potencjalne zagrożenie dla Polski ze strony Kremla, który jego zdaniem raczej nie zdecyduje się na tradycyjne ataki naziemne. Jak podkreślił, niedawne próby destabilizacji w przestrzeni NATO oraz incydenty w Rumunii i Mołdawii były testem reakcji sojuszników.

– Jeśli reakcja (na rosyjskie ataki hybrydowe – przyp. red.) będzie adekwatna, agresor weźmie pod uwagę takie przeciwdziałanie, jeśli (będzie) słaba – pozwoli sobie na kolejne ataki – zaznaczył. (PAP)

Czytaj więcej: 

W katastrofie śmigłowca zginęli bracia Supersonowie, znani podkarpaccy przedsiębiorcy

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

Postaw kawę za:

ekshumacja podkarpacie
Zdjęcie: IPN, ekshumacja, zdjęcie poglądowe

Reklama

Zakończenie pierwszego etapu prac poszukiwawczych w Jureczkowej na Podkarpaciu oraz zapowiedź kolejnych działań w Ugłach i Hucie Pieniackiej – to przykłady, które zdaniem Ołeksandra Miszczenki świadczą o postępie w relacjach historycznych.

Wiceszef MSZ Ukrainy zapowiedział reaktywację Polsko-Ukraińskiego Forum Historyków i ostrzegł, że Kreml strategicznie postrzega zbliżenie Warszawy i Kijowa jako śmiertelne zagrożenie.

Ołeksandr Miszczenko, podsumowując swoją oficjalną wizytę w Warszawie, odniósł się do jednego z najtrudniejszych tematów w relacjach dwustronnych – poszukiwań i ekshumacji ofiar konfliktów historycznych. Dyplomata podkreślił, że proces ten, mimo trudności, jest konstruktywny i pozwala na stopniową odbudowę zaufania.

Jureczkowa i powrót historyków do stołu

Wiceminister przypomniał o konkretnych działaniach podjętych w ostatnim czasie. Zwrócił uwagę na zakończenie pierwszego etapu poszukiwań ukraińskiej ekspedycji badawczej w Jureczkowej na Podkarpaciu. Wskazał również na swój udział we wspólnych ceremoniach upamiętnienia w ukraińskich Puźnikach i Mościskach oraz trwające przygotowania do prac w Ugłach i Hucie Pieniackiej.

– To dowód, że Ukraina konsekwentnie pokazuje gotowość rozwiązywania kwestii wrażliwych dla polskiej opinii publicznej – podkreślił Miszczenko.

Odnosząc się do sceptycznych głosów z polskiego IPN, którego wiceszef Karol Polejowski stwierdził niedawno, że do przełomu w kwestii ekshumacji jest „jeszcze bardzo daleko”, ukraiński dyplomata wskazał na inny kanał komunikacji. Przypomniał o działającej międzypaństwowej grupie roboczej (współprzewodniczy jej Paweł Kowal), która wyraża zadowolenie z tempa prac.

– Czy można robić to szybciej? Myślę, że tak, i my do tego dążymy. Ale trzeba pamiętać, że wszystko odbywa się w warunkach wojny – zaznaczył.

Kluczową deklaracją wiceszefa MSZ jest zapowiedź wznowienia działalności Polsko-Ukraińskiego Forum Historyków. Miszczenko ocenił, że brak naukowego dialogu wytworzył próżnię, którą wypełniły emocje i manipulacje polityczne.

– Wspólnie z naszymi partnerami chcemy zorganizować dużą konferencję naukową w maju przyszłego roku, aby badacze mogli spokojnie porozmawiać o tym, jak było naprawdę – zapowiedział, zastrzegając jednocześnie, że zbrodnie na ludności cywilnej muszą być nazywane po imieniu.

Sojusz, którego boi się Moskwa

Zdaniem ukraińskiego dyplomaty, kwestie historyczne są cynicznie wykorzystywane przez Rosję, która doskonale wie, w jakie czułe punkty uderzyć, by poróżnić Polaków i Ukraińców.

– Rosja strategicznie postrzega sojusz Ukrainy i Polski jako zagrożenie dla siebie i nie może pozwolić, by między tymi krajami doszło do trwałego porozumienia – powiedział Miszczenko, przywołując historyczne paralele ze wspólnej walki w 1920 roku oraz pomocy udzielonej Ukrainie w 2022 roku.

Wiceminister ostrzegł przed rosyjską wojną hybrydową, której elementem jest werbowanie obywateli Ukrainy do aktów dywersji, by podkopać zaufanie społeczne w Polsce.

– Rosjanie próbują przedstawiać narrację: „wspieracie Ukraińców, a zobaczcie, jacy są niewdzięczni” – tłumaczył, apelując, by nie oceniać całego narodu przez pryzmat jednostek ulegających rosyjskim wpływom. Podziękował przy tym polskim służbom za skuteczne działanie i nieuleganie prowokacjom.

Reklama

Silne więzi między Ukrainą i Polską 

Zdaniem Miszczenki Rosja zdaje sobie sprawę, że silne więzi między Ukrainą i Polską są gwarancją wspólnych zwycięstw.

– Tak jak miało to miejsce wiosną 1920 roku, kiedy siły ukraińsko-polskie wyzwoliły Kijów (spod kontroli Armii Czerwonej – przyp red.), podobnie było w 2022 roku (gdy Rosja dokonała inwazji na Ukrainę – przyp red.). Dlatego dziś Rosja strategicznie postrzega sojusz Ukrainy i Polski jako zagrożenie dla siebie i nie może pozwolić, by między tymi krajami doszło do trwałego porozumienia – powiedział wiceminister.

Antyukraińska propaganda w Internecie

Miszczenko zastrzegł, że znaczna część negatywnych przekazów w mediach i na portalach społecznościowych może wynikać z celowych działań Rosji, która – jak podkreślił – stara się wykorzystywać zarówno tragiczną wspólną przeszłość Ukrainy i Polski, jak i współczesne napięcia, aby osłabić polsko-ukraińską jedność.

– Antyukraińska propaganda w internecie, rozpowszechnianie fałszywych treści oraz poszukiwanie właśnie Ukraińców do przeprowadzania aktów dywersji to elementy hybrydowej agresji Rosji przeciwko nam wszystkim.

Rosjanie doskonale rozumieją, jakie kwestie są wrażliwe, i próbują podkopać zaufanie polskiego społeczeństwa do Ukraińców, przedstawiając narrację „wspieracie Ukraińców, a zobaczcie, jacy są (…) niewdzięczni” itd. – wyjaśnił rozmówca.

– W każdym narodzie są zarówno bohaterowie, jak i osoby niegodne. Niestety, także wśród nas są ludzie, którzy decydują się popełniać przestępstwa, wierząc rosyjskim obietnicom. Ale spójrzcie na naszych żołnierzy walczących na wschodzie, na przykłady zwykłych ludzi, którzy pracują ramię w ramię z wami, w polskich firmach, przyczyniając się do rozwoju Polski. Tych pozytywnych przykładów jest nieporównanie więcej – zaznaczył Miszczenko.

Czerwone linie Kijowa i wspólna obrona

Wiceminister poruszył również temat potencjalnych rozmów pokojowych. Miszczenko jasno nakreślił granice ustępstw. Podkreślił, że rezygnacja z okupowanych terytoriów, ograniczenie liczebności armii czy zakaz zawierania sojuszy wojskowych są dla Kijowa warunkami nie do przyjęcia.

– Ukraina nie zaakceptuje prób pominięcia kwestii odpowiedzialności Rosji za zbrodnie przeciw ludności cywilnej i państwu ukraińskiemu – zaznaczył.

Dyplomata zwrócił również uwagę na dynamiczny rozwój współpracy obronnej z Polską, szczególnie w zakresie technologii dronowych. Jego zdaniem to właśnie ataki z powietrza, a nie tradycyjna inwazja lądowa, stanowią główne potencjalne zagrożenie dla Polski ze strony Kremla. Zaapelował do europejskich partnerów o zdecydowaną reakcję na incydenty naruszania przestrzeni powietrznej NATO, gdyż brak adekwatnej odpowiedzi tylko zachęca agresora do kolejnych ataków.

– Jednym z impulsów do jej zacieśnienia była wizyta (wicepremiera, ministra obrony narodowej Władysława) Kosiniaka-Kamysza w Kijowie – powiedział Miszczenko, zwracając uwagę na szczególne znaczenie współpracy w zakresie technologii dronowych. Jego zdaniem to właśnie pociski i drony, szybko modernizowane przez Rosję, stanowią główne potencjalne zagrożenie dla Polski ze strony Kremla, który jego zdaniem raczej nie zdecyduje się na tradycyjne ataki naziemne. Jak podkreślił, niedawne próby destabilizacji w przestrzeni NATO oraz incydenty w Rumunii i Mołdawii były testem reakcji sojuszników.

– Jeśli reakcja (na rosyjskie ataki hybrydowe – przyp. red.) będzie adekwatna, agresor weźmie pod uwagę takie przeciwdziałanie, jeśli (będzie) słaba – pozwoli sobie na kolejne ataki – zaznaczył. (PAP)

Czytaj więcej: 

W katastrofie śmigłowca zginęli bracia Supersonowie, znani podkarpaccy przedsiębiorcy

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

Postaw kawę za:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *