November 28, 2025
fot. Grzegorz Bukała, UM Rzeszowa / freepik (cropped)

Rzeszowscy radni za drugim podejściem zgodzili się na podwyżkę podatku od nieruchomości w Rzeszowie. Miesiąc temu projekt odrzucili, teraz wrócił w zmienionej, łagodniejszej wersji. Nowe stawki zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2026 r.

Pierwsze, październikowe głosowanie poszło nie po myśli prezydenta. Teraz z projektu uchwały zniknęły podwyżki podatku od środków transportu, które budziły największy sprzeciw na ostatniej sesji. Na dzisiejszej radni zajęli się już tylko podatkiem od nieruchomości – mieszkanie w bloku, dom jednorodzinny oraz dom z garażem.

Drugie podejście, inne stawki

Nowa uchwała opiera się na komunikacie GUS o inflacji w pierwszym półroczu 2025 r. Minister finansów dopuścił waloryzację podatku od nieruchomości maksymalnie o 4,5 proc. Prezydent zaproponował wzrost o 4 proc., czyli poniżej dopuszczalnej granicy..

Skarbnik miasta, Jacek Mróz tłumaczył, że chodzi o dochody własne, które są dla kasy miasta najpewniejsze. Przypominał, że w ostatnich latach wpływy z PIT, CIT i subwencji były niestabilne, a lokalny podatek od nieruchomości w Rzeszowie jest jednym z niewielu narzędzi, które miasto kontroluje.

– Podatek od nieruchomości jest jednym z podstawowych dochodów własnych miasta. Proponujemy wzrost stawek o 4 proc., czyli o pół punktu proc. mniej niż wynika z wskaźnika ministerstwa. Chcemy nadążyć za inflacją, ale nie sięgamy po maksimum – mówił Mróz.

Uchwała przewiduje m.in. stawkę 1,24 zł za mkw. powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych, 35,36 zł za mkw. dla budynków związanych z działalnością gospodarczą oraz 11,94 zł za mkw. dla garaży wielostanowiskowych, które stanowią odrębne budynki przy blokach mieszkalnych. W przypadku pozostałych gruntów, w tym związanych z zabudową mieszkaniową, stawka podatku od nieruchomości w Rzeszowie wyniesie 0,64 zł za mkw.

Według wyliczeń do kasy miasta wpłynie ok. 6,5 mln zł. 

Mieszkańcy zapłacą więcej 

W przypadku mieszkania o powierzchni 60 mkw. z udziałem w gruncie roczny wzrost podatku od nieruchomości w Rzeszowie wyniesie 5 zł. Po przeliczeniu na miesiące daje to 42 gr. Dom wolnostojący o powierzchni 100 mkw. na działce ośmioarowej to roczny wzrost o 29 zł, czyli ok. 2,42 zł miesięcznie. W trzecim wariancie, dom z garażem o powierzchni 25 mkw., roczny wzrost podatku od nieruchomości w Rzeszowie ma sięgnąć 41 zł, co oznacza 3,42 zł miesięcznie.

– Wzrost roczny dla mieszkania to pięć złotych, czyli 42 grosze miesięcznie. Dla domu z działką i garażem mówimy o około trzech złotych czterdziestu dwóch groszach miesięcznie – wyliczał Jacek Mróz.

Skarbnik przypomniał też, że największą część wpływów z podatku od nieruchomości w Rzeszowie dają budowle związane z działalnością gospodarczą. Tu stawka ustawowa wynosi 2 proc. wartości i od lat się nie zmienia, więc główny ciężar podwyżki nadal spoczywa na firmach.

Koszty miasta rosną

Zwolennicy uchwały, z klubu prezydenckiego i części KO, podkreślali, że miasto musi reagować na wzrost kosztów usług publicznych, np. energia, komunikacja miejska, utrzymanie szkół i infrastruktury sportowej. Argumentowali, że bez aktualizacji podatku od nieruchomości w Rzeszowie miasto będzie miało coraz większą lukę między przychodami a wydatkami.

Prezydent Konrad Fijołek mówił, że podobne decyzję podejmują inne duże miasta, które także stoją przed wzrostem kosztów oświetlenia ulic, remontów i płac.

– To nie jest podwyżka ponad inflację. Korygujemy podatek, bo koszty usług publicznych, które miasto finansuje z tych pieniędzy, też rosną. Jeśli tego nie zrobimy, za rok luka będzie jeszcze większa – przekonywał prezydent Konrad Fijołek.

Radna Marta Niewczas zwracała uwagę na skalę obciążenia dla pojedynczego gospodarstwa domowego. 

– Przyjmujemy dziś niepopularną uchwałę, ale jasno pokazujemy mieszkańcom, że podatek wzrasta maksymalnie o pięć złotych. Kawa w Rzeszowie kosztuje piętnaście złotych, więc mówimy o jednej trzeciej takiej kawy. Nie ma sensu robić z tego polityki – mówiła Marta Niewczas.

Jacek Mróz dodawał, że lepsza jest co roku mała korekta podatku od nieruchomości w Rzeszowie niż kilkuletnie zamrożenie stawek, po którym trzeba będzie sięgnąć po dużo większe podwyżki. 

Niezmienne argumenty na nie

Opozycja w radzie nie zmieniła stanowiska z poprzedniej sesji. Radni podnosili, że miasto najpierw powinien szukać oszczędności po swojej stronie, a dopiero potem podnosić podatek od nieruchomości. Mówili o rosnących wydatkach bieżących i braku jasnego planu ich ograniczania.

– Zwiększać podatki, żeby łatać dziury budżetowe, potrafi każdy. Od mądrego włodarza mam prawo oczekiwać, że najpierw poszuka oszczędności po swojej stronie, zanim sięgnie do kieszeni mieszkańców – mówił radny Michał Wróbel, wytykając prezydentowi np. wzrost zatrudnienia w urzędzie.

Radny Jerzy Jęczmienionka porównywał sytuację finansową Rzeszowa z innymi miastami. Twierdził, że dodatkowe 6,5 mln zł można znaleźć w wydatkach bieżących.

– Myślę, że to nie jest dobra droga, bo te dodatkowe sześć i pół miliona złotych jesteśmy w stanie znaleźć bez większej analizy. Oszczędności, racjonalizacja wydatków, bo faktycznie zbliżamy się do ściany i musimy liczyć się z tym, że może nas czekać program naprawy finansów publicznych – mówił.

Radni nie usłyszeli od prezydenta na jakie inwestycje miasto przeznaczy te pieniądze. Mróz mówił ogólnie o wzmocnieniu budżetu i pokryciu rosnących kosztów utrzymania usług publicznych. 

Uchwała przeszła 11 głosami za, 10 przeciw i 2 wstrzymującym się. Paradoksalnie dzisiaj było to też drugie głosowanie, ponieważ podczas pierwszego niektórym radnym „zawiesił się tablet”. 

(lp)

Czytaj więcej:

Sejmik zaczyna prace nad budżetem 2026. PiS chwali inwestycje, KO i PSL krytykują cięcia

fot. Grzegorz Bukała, UM Rzeszowa / freepik (cropped)

Rzeszowscy radni za drugim podejściem zgodzili się na podwyżkę podatku od nieruchomości w Rzeszowie. Miesiąc temu projekt odrzucili, teraz wrócił w zmienionej, łagodniejszej wersji. Nowe stawki zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2026 r.

Pierwsze, październikowe głosowanie poszło nie po myśli prezydenta. Teraz z projektu uchwały zniknęły podwyżki podatku od środków transportu, które budziły największy sprzeciw na ostatniej sesji. Na dzisiejszej radni zajęli się już tylko podatkiem od nieruchomości – mieszkanie w bloku, dom jednorodzinny oraz dom z garażem.

Drugie podejście, inne stawki

Nowa uchwała opiera się na komunikacie GUS o inflacji w pierwszym półroczu 2025 r. Minister finansów dopuścił waloryzację podatku od nieruchomości maksymalnie o 4,5 proc. Prezydent zaproponował wzrost o 4 proc., czyli poniżej dopuszczalnej granicy..

Skarbnik miasta, Jacek Mróz tłumaczył, że chodzi o dochody własne, które są dla kasy miasta najpewniejsze. Przypominał, że w ostatnich latach wpływy z PIT, CIT i subwencji były niestabilne, a lokalny podatek od nieruchomości w Rzeszowie jest jednym z niewielu narzędzi, które miasto kontroluje.

– Podatek od nieruchomości jest jednym z podstawowych dochodów własnych miasta. Proponujemy wzrost stawek o 4 proc., czyli o pół punktu proc. mniej niż wynika z wskaźnika ministerstwa. Chcemy nadążyć za inflacją, ale nie sięgamy po maksimum – mówił Mróz.

Uchwała przewiduje m.in. stawkę 1,24 zł za mkw. powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych, 35,36 zł za mkw. dla budynków związanych z działalnością gospodarczą oraz 11,94 zł za mkw. dla garaży wielostanowiskowych, które stanowią odrębne budynki przy blokach mieszkalnych. W przypadku pozostałych gruntów, w tym związanych z zabudową mieszkaniową, stawka podatku od nieruchomości w Rzeszowie wyniesie 0,64 zł za mkw.

Według wyliczeń do kasy miasta wpłynie ok. 6,5 mln zł. 

Mieszkańcy zapłacą więcej 

W przypadku mieszkania o powierzchni 60 mkw. z udziałem w gruncie roczny wzrost podatku od nieruchomości w Rzeszowie wyniesie 5 zł. Po przeliczeniu na miesiące daje to 42 gr. Dom wolnostojący o powierzchni 100 mkw. na działce ośmioarowej to roczny wzrost o 29 zł, czyli ok. 2,42 zł miesięcznie. W trzecim wariancie, dom z garażem o powierzchni 25 mkw., roczny wzrost podatku od nieruchomości w Rzeszowie ma sięgnąć 41 zł, co oznacza 3,42 zł miesięcznie.

– Wzrost roczny dla mieszkania to pięć złotych, czyli 42 grosze miesięcznie. Dla domu z działką i garażem mówimy o około trzech złotych czterdziestu dwóch groszach miesięcznie – wyliczał Jacek Mróz.

Skarbnik przypomniał też, że największą część wpływów z podatku od nieruchomości w Rzeszowie dają budowle związane z działalnością gospodarczą. Tu stawka ustawowa wynosi 2 proc. wartości i od lat się nie zmienia, więc główny ciężar podwyżki nadal spoczywa na firmach.

Koszty miasta rosną

Zwolennicy uchwały, z klubu prezydenckiego i części KO, podkreślali, że miasto musi reagować na wzrost kosztów usług publicznych, np. energia, komunikacja miejska, utrzymanie szkół i infrastruktury sportowej. Argumentowali, że bez aktualizacji podatku od nieruchomości w Rzeszowie miasto będzie miało coraz większą lukę między przychodami a wydatkami.

Prezydent Konrad Fijołek mówił, że podobne decyzję podejmują inne duże miasta, które także stoją przed wzrostem kosztów oświetlenia ulic, remontów i płac.

– To nie jest podwyżka ponad inflację. Korygujemy podatek, bo koszty usług publicznych, które miasto finansuje z tych pieniędzy, też rosną. Jeśli tego nie zrobimy, za rok luka będzie jeszcze większa – przekonywał prezydent Konrad Fijołek.

Radna Marta Niewczas zwracała uwagę na skalę obciążenia dla pojedynczego gospodarstwa domowego. 

– Przyjmujemy dziś niepopularną uchwałę, ale jasno pokazujemy mieszkańcom, że podatek wzrasta maksymalnie o pięć złotych. Kawa w Rzeszowie kosztuje piętnaście złotych, więc mówimy o jednej trzeciej takiej kawy. Nie ma sensu robić z tego polityki – mówiła Marta Niewczas.

Jacek Mróz dodawał, że lepsza jest co roku mała korekta podatku od nieruchomości w Rzeszowie niż kilkuletnie zamrożenie stawek, po którym trzeba będzie sięgnąć po dużo większe podwyżki. 

Niezmienne argumenty na nie

Opozycja w radzie nie zmieniła stanowiska z poprzedniej sesji. Radni podnosili, że miasto najpierw powinien szukać oszczędności po swojej stronie, a dopiero potem podnosić podatek od nieruchomości. Mówili o rosnących wydatkach bieżących i braku jasnego planu ich ograniczania.

– Zwiększać podatki, żeby łatać dziury budżetowe, potrafi każdy. Od mądrego włodarza mam prawo oczekiwać, że najpierw poszuka oszczędności po swojej stronie, zanim sięgnie do kieszeni mieszkańców – mówił radny Michał Wróbel, wytykając prezydentowi np. wzrost zatrudnienia w urzędzie.

Radny Jerzy Jęczmienionka porównywał sytuację finansową Rzeszowa z innymi miastami. Twierdził, że dodatkowe 6,5 mln zł można znaleźć w wydatkach bieżących.

– Myślę, że to nie jest dobra droga, bo te dodatkowe sześć i pół miliona złotych jesteśmy w stanie znaleźć bez większej analizy. Oszczędności, racjonalizacja wydatków, bo faktycznie zbliżamy się do ściany i musimy liczyć się z tym, że może nas czekać program naprawy finansów publicznych – mówił.

Radni nie usłyszeli od prezydenta na jakie inwestycje miasto przeznaczy te pieniądze. Mróz mówił ogólnie o wzmocnieniu budżetu i pokryciu rosnących kosztów utrzymania usług publicznych. 

Uchwała przeszła 11 głosami za, 10 przeciw i 2 wstrzymującym się. Paradoksalnie dzisiaj było to też drugie głosowanie, ponieważ podczas pierwszego niektórym radnym „zawiesił się tablet”. 

(lp)

Czytaj więcej:

Sejmik zaczyna prace nad budżetem 2026. PiS chwali inwestycje, KO i PSL krytykują cięcia

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *