November 28, 2025
Zdjęcie: Bieszczady - fot. Arch. Podkarpackie Travel (M.Lewandowski)

W Polańczyku odbyła się konferencja „Od Beskidu Niskiego po Solinę”, podczas której samorządowcy, eksperci i partnerzy z Polski oraz Słowacji rozmawiali o nowych inwestycjach na terenach górskich Podkarpacia.

Poza prezentacją wielu projektów, pojawiły się pytania o granice ingerencji w cenne przyrodniczo obszary Beskidu Niskiego i Bieszczadów.

Turystyka rośnie. A infrastruktura?

Otwarcia konferencji dokonał wicemarszałek województwa Piotr Pilch, który wskazał na rosnące wyzwania związane z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. Jak podkreślił, inwestycje drogowe to nie tylko wygoda, lecz przede wszystkim bezpieczeństwo, a współpraca transgraniczna ma umożliwiać bardziej systemowe działania.

Jednym z kluczowych wątków była realizacja projektu „Od Beskidu Niskiego po Solinę” w ramach Interreg Polska–Słowacja. Jego wartość przekracza 1,3 mln euro. W ramach tego przedsięwzięcia po polskiej stronie zabezpieczono skarpę w Chrewcie (pow. bieszczadzki), natomiast u Słowaków ustabilizowano osuwisko w rejonie Paloty.

Dyrektor Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich Piotr Miąso, przypomniał, że natura w formie osuwisk odgrywa kluczową rolę w degradacji infrastruktury drogowej, dlatego nowe inwestycje mają uwzględniać podejście ekosystemowe.

Miliony na drogi w górach

Podczas konferencji omawiano również dwa duże projekty drogowe z priorytetu „Lepiej połączone Pogranicze”. Pierwszy – „Łączymy pogranicze Karpat Wschodnich” – obejmuje modernizację odcinków dróg po obu stronach polsko-słowackiej granicy i ma kosztować 23,4 mln zł. Drugi – „Łączymy pogranicze przez Duklę” – to 21,7 mln zł przeznaczone na przebudowę skrzyżowania w Nowym Żmigrodzie oraz modernizację kolejnych tras w regionie.

W debacie pojawiało się jednak pytanie, jak pogodzić inwestycje drogowe z zachowaniem górskiego krajobrazu. Dr Agata Ćwik z Uniwersytetu Rzeszowskiego zwróciła uwagę, że działania w obszarach cennych przyrodniczo wymagają szczególnej ostrożności oraz zgodności z zasadami zrównoważonego rozwoju. To temat, który regularnie powraca w dyskusjach o Bieszczadach, gdzie wzrost ruchu turystycznego w ostatnich latach jest wyjątkowo dynamiczny.

Bieszczady stawiają na rowery i pieszych

Sporo miejsca poświęcono inwestycjom w gminach bieszczadzkich. Solina rozwija infrastrukturę w Polańczyku, w tym rozbudowę drogi wojewódzkiej w kierunku Wołkowyi, gdzie na całej długości powstaje jednak także infrastruktura pieszo-rowerowa.

– Chcemy turystyki mądrze i odpowiedzialnie. Nasze inwestycje w ekologiczne środki transportu i infrastrukturę pieszo-rowerową mają chronić przyrodę i zapewniać bezpieczeństwo mieszkańcom oraz turystom – podkreślał wójt gminy Solina, Adam Piątkowski.

Podobne działania prowadzi gmina Olszanica, gdzie w ostatnich latach powstały drezyny rowerowe i największa w kraju wypożyczalnia hulajnóg górskich. Równolegle modernizowana jest droga Uherce Mineralne – Orelec, której przebudowa – warta 75 mln zł – ma zakończyć się jesienią 2026 roku i także uwzględnia pełną infrastrukturę dla pieszych i rowerzystów.

Dodatkowo w ramach programu Interreg NEXT Polska–Ukraina powstanie 2,5 km nowej trasy rowerowej pomiędzy Liskowatem a Krościenkiem, na drodze do jednego z głównych przejść granicznych w Bieszczadach. – Infrastruktura rowerowa to nie dodatek, lecz równorzędny element systemu transportowego regionu – podkreślił dyrektor PZDW, Piotr Miąso.

Presja turystyczna a bezpieczeństwo

Wątek bezpieczeństwa pojawiał się wielokrotnie, zwłaszcza w kontekście rosnącej liczby osuwisk. Przedstawiciel słowackiego Zarządu Dróg Kraju Preszowskiego przypomniał, że potrafią być one bardzo niebezpieczne i nie znają granic, co ma uzasadniać ścisłą współpracę między regionami. Samorządowcy wskazywali, że zmieniający się klimat coraz częściej wymusza kosztowne interwencje na drogach górskich, które obsługują zarówno turystów, jak i mieszkańców małych miejscowości.

Choć Podkarpacie realizuje coraz więcej inwestycji infrastrukturalnych, pozostaje mieć nadzieję, że słowa, które padły na konferencji nie pozostaną bez pokrycia. Czy samorządowcy, eksperci i osoby decyzyjne odpowiednio potraktują równowagę między rozwojem turystyki a ochroną środowiska? W kontekście rosnącej presji na Bieszczady i Beskid Niski, utrzymanie równowagi między inwestycjami, a zachowaniem naturalnego krajobrazu z pewnością będzie dla Podkarpacia jednym z najtrudniejszych wyzwań najbliższych lat.

Czytaj więcej:

Miasto tnie drzewa w rezerwacie. Ile zniknie z Lisiej Góry i dlaczego?

Zdjęcie: Bieszczady – fot. Arch. Podkarpackie Travel (M.Lewandowski)

W Polańczyku odbyła się konferencja „Od Beskidu Niskiego po Solinę”, podczas której samorządowcy, eksperci i partnerzy z Polski oraz Słowacji rozmawiali o nowych inwestycjach na terenach górskich Podkarpacia.

Poza prezentacją wielu projektów, pojawiły się pytania o granice ingerencji w cenne przyrodniczo obszary Beskidu Niskiego i Bieszczadów.

Turystyka rośnie. A infrastruktura?

Otwarcia konferencji dokonał wicemarszałek województwa Piotr Pilch, który wskazał na rosnące wyzwania związane z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. Jak podkreślił, inwestycje drogowe to nie tylko wygoda, lecz przede wszystkim bezpieczeństwo, a współpraca transgraniczna ma umożliwiać bardziej systemowe działania.

Jednym z kluczowych wątków była realizacja projektu „Od Beskidu Niskiego po Solinę” w ramach Interreg Polska–Słowacja. Jego wartość przekracza 1,3 mln euro. W ramach tego przedsięwzięcia po polskiej stronie zabezpieczono skarpę w Chrewcie (pow. bieszczadzki), natomiast u Słowaków ustabilizowano osuwisko w rejonie Paloty.

Dyrektor Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich Piotr Miąso, przypomniał, że natura w formie osuwisk odgrywa kluczową rolę w degradacji infrastruktury drogowej, dlatego nowe inwestycje mają uwzględniać podejście ekosystemowe.

Miliony na drogi w górach

Podczas konferencji omawiano również dwa duże projekty drogowe z priorytetu „Lepiej połączone Pogranicze”. Pierwszy – „Łączymy pogranicze Karpat Wschodnich” – obejmuje modernizację odcinków dróg po obu stronach polsko-słowackiej granicy i ma kosztować 23,4 mln zł. Drugi – „Łączymy pogranicze przez Duklę” – to 21,7 mln zł przeznaczone na przebudowę skrzyżowania w Nowym Żmigrodzie oraz modernizację kolejnych tras w regionie.

W debacie pojawiało się jednak pytanie, jak pogodzić inwestycje drogowe z zachowaniem górskiego krajobrazu. Dr Agata Ćwik z Uniwersytetu Rzeszowskiego zwróciła uwagę, że działania w obszarach cennych przyrodniczo wymagają szczególnej ostrożności oraz zgodności z zasadami zrównoważonego rozwoju. To temat, który regularnie powraca w dyskusjach o Bieszczadach, gdzie wzrost ruchu turystycznego w ostatnich latach jest wyjątkowo dynamiczny.

Bieszczady stawiają na rowery i pieszych

Sporo miejsca poświęcono inwestycjom w gminach bieszczadzkich. Solina rozwija infrastrukturę w Polańczyku, w tym rozbudowę drogi wojewódzkiej w kierunku Wołkowyi, gdzie na całej długości powstaje jednak także infrastruktura pieszo-rowerowa.

– Chcemy turystyki mądrze i odpowiedzialnie. Nasze inwestycje w ekologiczne środki transportu i infrastrukturę pieszo-rowerową mają chronić przyrodę i zapewniać bezpieczeństwo mieszkańcom oraz turystom – podkreślał wójt gminy Solina, Adam Piątkowski.

Podobne działania prowadzi gmina Olszanica, gdzie w ostatnich latach powstały drezyny rowerowe i największa w kraju wypożyczalnia hulajnóg górskich. Równolegle modernizowana jest droga Uherce Mineralne – Orelec, której przebudowa – warta 75 mln zł – ma zakończyć się jesienią 2026 roku i także uwzględnia pełną infrastrukturę dla pieszych i rowerzystów.

Dodatkowo w ramach programu Interreg NEXT Polska–Ukraina powstanie 2,5 km nowej trasy rowerowej pomiędzy Liskowatem a Krościenkiem, na drodze do jednego z głównych przejść granicznych w Bieszczadach. – Infrastruktura rowerowa to nie dodatek, lecz równorzędny element systemu transportowego regionu – podkreślił dyrektor PZDW, Piotr Miąso.

Presja turystyczna a bezpieczeństwo

Wątek bezpieczeństwa pojawiał się wielokrotnie, zwłaszcza w kontekście rosnącej liczby osuwisk. Przedstawiciel słowackiego Zarządu Dróg Kraju Preszowskiego przypomniał, że potrafią być one bardzo niebezpieczne i nie znają granic, co ma uzasadniać ścisłą współpracę między regionami. Samorządowcy wskazywali, że zmieniający się klimat coraz częściej wymusza kosztowne interwencje na drogach górskich, które obsługują zarówno turystów, jak i mieszkańców małych miejscowości.

Choć Podkarpacie realizuje coraz więcej inwestycji infrastrukturalnych, pozostaje mieć nadzieję, że słowa, które padły na konferencji nie pozostaną bez pokrycia. Czy samorządowcy, eksperci i osoby decyzyjne odpowiednio potraktują równowagę między rozwojem turystyki a ochroną środowiska? W kontekście rosnącej presji na Bieszczady i Beskid Niski, utrzymanie równowagi między inwestycjami, a zachowaniem naturalnego krajobrazu z pewnością będzie dla Podkarpacia jednym z najtrudniejszych wyzwań najbliższych lat.

Czytaj więcej:

Miasto tnie drzewa w rezerwacie. Ile zniknie z Lisiej Góry i dlaczego?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *