41-letni obywatel Ukrainy próbował opuścić Polskę… karetką. Jak się okazało, pojazd był przywłaszczony i od trzech miesięcy poszukiwany przez polskie służby.
Funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej mieli ostatnio ręce pełne roboty. Oprócz wspomnianej karetki, musieli zająć się innym kradzionym wozem, podrobionymi dokumentami i pijanym Polakiem na podrzeszowskim lotnisku.
Przywłaszczona karetka
W poniedziałek, 20 października do kontroli w przejściu granicznym w Medyce zgłosił się 41-letni obywatel Ukrainy. Cudzoziemiec prowadził pojazd marki Renault Trafic, który był oznakowany jako karetka.
Mundurowi z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej ustalili, że samochód był poszukiwany przez krajowe służby. Jak się okazało karetka została przywłaszczona i była poszukiwana od zaledwie 3 miesięcy. Wartość wozu oszacowano na ok. 75 tys. złotych.
Brytyjska Kia
Jeszcze tego samego dnia, również na przejściu granicznym w Medyce do kontroli zgłosiła się 35-letnia obywatelka Ukrainy. Kobieta siedziała za kierownicą samochodu marki Kia Sportage.
– W trakcie kontroli legalności pochodzenia pojazdu okazało się, że jego dane figurują w bazie Interpol. Strażnicy graniczni ustalili, że auto zostało utracone na terenie Wielkiej Brytanii i jest poszukiwane przez tamtejsze służby już od ponad 2 lat – czytamy w komunikacie BiOSG.
Szacunkowa wartość zatrzymanego pojazdu wynosi 42 tys. zł. Co ważne, w obu przypadkach dalsze czynności prowadzi policja.

Fałszywe dokumenty na granicy
We wtorek, 21 października strażnicy graniczni z polsko-ukraińskiego przejścia w Malhowicach wykryli dwa fałszywe ukraińskie dowody rejestracyjne.
– W pierwszym przypadku kontrola dotyczyła 62-letniego obywatela Ukrainy wyjeżdżającego z Polski. Jednym z dokumentów okazanych przez kierowcę do kontroli był podrobiony dowód rejestracyjny – czytamy w komunikacie BiOSG.
Co ważne cudzoziemca przesłuchano w charakterze świadka, a po zakończonych czynnościach wyjechał do Ukrainy.
– W drugim przypadku fałszywkę okazała 50-letnia Ukrainka. Kobieta kierowała osobówką na ukraińskich numerach rejestracyjnych – czytamy dalej w komunikacie.
Ukraiński dokument przeanalizowano z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu. Wynik badania potwierdził, że dowód rejestracyjny został przerobiony. Cudzoziemkę przesłuchano, a w sprawie prowadzone są dalsze czynności.

Pijany awanturnik w samolocie
W minionym tygodniu na lotnisku w Rzeszowie-Jasionce doszło do niecodziennego zdarzenia. Strażnicy graniczni byli zmuszeni interweniować wobec pasażera, który nie wykonywał poleceń załogi statku powietrznego, był agresywny oraz miał problemy z utrzymaniem równowagi.
– Ze względów bezpieczeństwa kapitan statku nie dopuścił Polaka do lotu. Pasażer nie podporządkował się poleceniom mundurowych z Zespołu Interwencji Specjalnych, co skutkowało wyprowadzeniem mężczyzny z samolotu. Jego zachowanie wskazywało, że może być pod wpływem alkoholu – czytamy w komunikacie BiOSG.
Podejrzenia funkcjonariuszy potwierdziło przeprowadzone badanie. Okazało się, że mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Co ważne, mężczyzna trafił do izby wytrzeźwień i już następnego dnia został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych za naruszenie porządku na pokładzie statku powietrznego.

(oprac. MK)
Czytaj więcej:
41-letni obywatel Ukrainy próbował opuścić Polskę… karetką. Jak się okazało, pojazd był przywłaszczony i od trzech miesięcy poszukiwany przez polskie służby.
Funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej mieli ostatnio ręce pełne roboty. Oprócz wspomnianej karetki, musieli zająć się innym kradzionym wozem, podrobionymi dokumentami i pijanym Polakiem na podrzeszowskim lotnisku.
Przywłaszczona karetka
W poniedziałek, 20 października do kontroli w przejściu granicznym w Medyce zgłosił się 41-letni obywatel Ukrainy. Cudzoziemiec prowadził pojazd marki Renault Trafic, który był oznakowany jako karetka.
Mundurowi z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej ustalili, że samochód był poszukiwany przez krajowe służby. Jak się okazało karetka została przywłaszczona i była poszukiwana od zaledwie 3 miesięcy. Wartość wozu oszacowano na ok. 75 tys. złotych.
Brytyjska Kia
Jeszcze tego samego dnia, również na przejściu granicznym w Medyce do kontroli zgłosiła się 35-letnia obywatelka Ukrainy. Kobieta siedziała za kierownicą samochodu marki Kia Sportage.
– W trakcie kontroli legalności pochodzenia pojazdu okazało się, że jego dane figurują w bazie Interpol. Strażnicy graniczni ustalili, że auto zostało utracone na terenie Wielkiej Brytanii i jest poszukiwane przez tamtejsze służby już od ponad 2 lat – czytamy w komunikacie BiOSG.
Szacunkowa wartość zatrzymanego pojazdu wynosi 42 tys. zł. Co ważne, w obu przypadkach dalsze czynności prowadzi policja.

Fałszywe dokumenty na granicy
We wtorek, 21 października strażnicy graniczni z polsko-ukraińskiego przejścia w Malhowicach wykryli dwa fałszywe ukraińskie dowody rejestracyjne.
– W pierwszym przypadku kontrola dotyczyła 62-letniego obywatela Ukrainy wyjeżdżającego z Polski. Jednym z dokumentów okazanych przez kierowcę do kontroli był podrobiony dowód rejestracyjny – czytamy w komunikacie BiOSG.
Co ważne cudzoziemca przesłuchano w charakterze świadka, a po zakończonych czynnościach wyjechał do Ukrainy.
– W drugim przypadku fałszywkę okazała 50-letnia Ukrainka. Kobieta kierowała osobówką na ukraińskich numerach rejestracyjnych – czytamy dalej w komunikacie.
Ukraiński dokument przeanalizowano z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu. Wynik badania potwierdził, że dowód rejestracyjny został przerobiony. Cudzoziemkę przesłuchano, a w sprawie prowadzone są dalsze czynności.

Pijany awanturnik w samolocie
W minionym tygodniu na lotnisku w Rzeszowie-Jasionce doszło do niecodziennego zdarzenia. Strażnicy graniczni byli zmuszeni interweniować wobec pasażera, który nie wykonywał poleceń załogi statku powietrznego, był agresywny oraz miał problemy z utrzymaniem równowagi.
– Ze względów bezpieczeństwa kapitan statku nie dopuścił Polaka do lotu. Pasażer nie podporządkował się poleceniom mundurowych z Zespołu Interwencji Specjalnych, co skutkowało wyprowadzeniem mężczyzny z samolotu. Jego zachowanie wskazywało, że może być pod wpływem alkoholu – czytamy w komunikacie BiOSG.
Podejrzenia funkcjonariuszy potwierdziło przeprowadzone badanie. Okazało się, że mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Co ważne, mężczyzna trafił do izby wytrzeźwień i już następnego dnia został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych za naruszenie porządku na pokładzie statku powietrznego.

(oprac. MK)
Czytaj więcej:
