Mieszkaniec Rzeszowa, mając w organizmie 2,3 promila alkoholu, postanowił wsiąść za kierownicę. W trakcie swojego wojażu po mieście przejechał przez pas zieleni, po czym jechał pod prąd, żeby później uderzyć w znak i uciec.
Niedługo po zgłoszeniu policjanci zapukali do drzwi mężczyzny. Teraz grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Niebezpieczna wycieczka
W środę, 8 października, po godz. 20, dyżurny miejski otrzymał zgłoszenie za pośrednictwem numeru alarmowego 112. Dowiedział się, że na alei Powstańców Listopadowych doszło do zdarzenia drogowego.
– Według zgłoszenia naocznego świadka, kierujący ciemnym samochodem osobowym miał przejechać przez pas zieleni na jedną ze stacji benzynowych, a następnie miał jechać pod prąd. Następnie, na alei Armii Krajowej, miał uderzyć w znak drogowy – poinformowała podkom. Magdalena Żuk, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Przybyli na miejsce policjanci znaleźli w pobliżu uszkodzonego znaku kawałki pojazdu, jakie zostały tam po zderzeniu.
Zatrzymany w domu
Mundurowi, nie tracąc czasu, przystąpili do ustalania tożsamości kierującego. Nie zajęło im to długo, bowiem już kilkanaście minut później zapukali do domu podejrzanego, znajdującego się na pobliskim osiedlu.
– 45-letni mieszkaniec posesji, właściciel pojazdu mitsubishi, był pijany – dodała rzeczniczka rzeszowskiej policji.
Mężczyzna miał w organizmie prawie 2,3 promila alkoholu. Mundurowi zatrzymali 45-latka, który noc spędził w policyjnej izbie zatrzymań.
Przesłuchanie i zarzuty
Następnego dnia, w czwartek, gdy mężczyzna już wytrzeźwiał, śledczy z wydziału przestępstw i wykroczeń komendy miejskiej przesłuchali go. Przedstawili mu także zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Poza grożącą karą do 3 lat pozbawienia wolności, mundurowi zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy. To nie wszystko, bowiem jego mitsubishi także zostało zabezpieczone i trafiło na policyjny parking.
(oprac. MK)
Czytaj więcej:
Nowy system w Rzeszowie. Obiekty sportowe zarezerwujesz przez internet
Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.
Postaw kawę za:
Mieszkaniec Rzeszowa, mając w organizmie 2,3 promila alkoholu, postanowił wsiąść za kierownicę. W trakcie swojego wojażu po mieście przejechał przez pas zieleni, po czym jechał pod prąd, żeby później uderzyć w znak i uciec.
Niedługo po zgłoszeniu policjanci zapukali do drzwi mężczyzny. Teraz grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Niebezpieczna wycieczka
W środę, 8 października, po godz. 20, dyżurny miejski otrzymał zgłoszenie za pośrednictwem numeru alarmowego 112. Dowiedział się, że na alei Powstańców Listopadowych doszło do zdarzenia drogowego.
– Według zgłoszenia naocznego świadka, kierujący ciemnym samochodem osobowym miał przejechać przez pas zieleni na jedną ze stacji benzynowych, a następnie miał jechać pod prąd. Następnie, na alei Armii Krajowej, miał uderzyć w znak drogowy – poinformowała podkom. Magdalena Żuk, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Przybyli na miejsce policjanci znaleźli w pobliżu uszkodzonego znaku kawałki pojazdu, jakie zostały tam po zderzeniu.
Zatrzymany w domu
Mundurowi, nie tracąc czasu, przystąpili do ustalania tożsamości kierującego. Nie zajęło im to długo, bowiem już kilkanaście minut później zapukali do domu podejrzanego, znajdującego się na pobliskim osiedlu.
– 45-letni mieszkaniec posesji, właściciel pojazdu mitsubishi, był pijany – dodała rzeczniczka rzeszowskiej policji.
Mężczyzna miał w organizmie prawie 2,3 promila alkoholu. Mundurowi zatrzymali 45-latka, który noc spędził w policyjnej izbie zatrzymań.
Przesłuchanie i zarzuty
Następnego dnia, w czwartek, gdy mężczyzna już wytrzeźwiał, śledczy z wydziału przestępstw i wykroczeń komendy miejskiej przesłuchali go. Przedstawili mu także zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Poza grożącą karą do 3 lat pozbawienia wolności, mundurowi zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy. To nie wszystko, bowiem jego mitsubishi także zostało zabezpieczone i trafiło na policyjny parking.
(oprac. MK)
Czytaj więcej:
Nowy system w Rzeszowie. Obiekty sportowe zarezerwujesz przez internet
Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.