Wszystko wskazuje na to, że zamknięcie oddziału ginekologiczno-położniczego szpitala w Lesku jednak nie dojdzie do skutku. Podczas manifestacji przed budynkiem Ministerstwa Zdrowia, zapowiedziała to minister Izabela Leszczyna.
Czy to oznacza koniec walki o godne warunki rodzenia dla kobiet z Bieszczadów?
Wielkie zadłużenie leskiego szpitala
Jak już informowaliśmy, w związku z ogromnym zadłużeniem szpitala w Lesku na Podkarpaciu, które wynosi ponad 111 mln zł, losy porodówki w tym mieście stanęły pod dużym znakiem zapytania. Rada powiatu uznała, że najprostszym rozwiązaniem będzie zamknięcie oddziału. Dzięki temu szpital miał przetrwać zaledwie kilka kolejnych miesięcy. Na takie rozwiązanie przystała również dyrekcja szpitala, licząc, że w najbliższych miesiącach zostanie podpisana ustawa o reformie szpitalnictwa.
Jak już informowaliśmy, związkowcy i pracownicy nie kryli w związku z ta decyzją oburzenia. Dla mieszkanek regionu Bieszczad będących w ciąży, likwidacja porodówki to realne zagrożenie. Jeśli faktycznie by do tego doszło, z mapy zniknęłaby ostatnia porodówka w Bieszczadach. Pięć lat temu taki oddział został zamknięty w Ustrzykach Dolnych, a w 2017 roku w Sanoku.
Protesty pod Ministerstwem Zdrowia
Społeczne niezadowolenie z tych planów znalazło odzwierciedlenie podczas manifestacji w Warszawie. Pod budynek Ministerstwa Zdrowia przyjechali pracownicy szpitala, pielęgniarki i położne oraz mieszkańcy Leska.
Przed bramą ministerstwa co jakiś czas skandowali, że „porodówka musi zostać”, trzymając w rękach transparenty z hasłami: „mamy prawo do porodu blisko domu”, „ratujcie rodzące z Bieszczad”, „nie każcie kobietom rodzić w karetkach”.
W tym samym czasie minister Izabela Leszczyna rozmawiała z wojewodą podkarpacką Teresą Kubas-Hul, wiceprezesem NFZ Jakubem Szulcem, dyrektorką SP ZOZ w Lesku Małgorzatą Bryndzą, starostą leskim Wojciechem Stelmachem, a także burmistrzem miasta i gminy Lesko Adamem Snarskim. Po spotkaniu minister wyszła do protestujących. – Nie zamykamy porodówki w Lesku – ogłosiła szefowa resortu zdrowia. Dodała jednak, że z powodu zadłużenia, szpital nadal jest w dramatycznej sytuacji finansowej.
Nowy pomysł na leską porodówkę
– Rada Ministrów przyjęła ustawę, która pozwala na konsolidację szpitali. Pomysłem pod egidą pani wojewody podkarpackiej Teresy Kubas-Hul, ale też trzech starostów: ustrzyckiego, sanockiego i leskiego, jest stworzenie szpitala bieszczadzkiego w trzech lokalizacjach, ale musi nastąpić pewna wymiana oddziałów, profili. Tak, żeby to wszystko się kręciło jednak na zasadach ekonomicznych – powiedziała minister Leszczyna.
Według zapowiedzi, oddział ginekologiczno-położniczy leskiego szpitala będzie znowu działał od 1 września. W okresie wakacyjnym (lipiec-sierpień) prowadzony tam remont, na którego czas oddział będzie niedostępny. Póki co wydaje się jednak, że leska porodówka zostanie uratowana. Ma to być możliwe także dzięki rządowemu projektowi ustawy reformującej szpitalnictwo.
Co oznacza reforma szpitali?
Jak zapowiada rząd, ustawa zakłada możliwość elastycznego przekształcania oddziałów szpitalnych, łączenie szpitali przez samorządy i plany naprawcze dla zadłużonych placówek. Dzięki zmianom, oferta szpitali zostanie dostosowana do lokalnych potrzeb, w tym do zmian demograficznych. Dzięki nowym przepisom, szpitale będą mogły zamienić niektóre świadczenia udzielane w trybie pełnej hospitalizacji na leczenie planowe lub jednodniowe, a także, w niektórych przypadkach, zamieniać oddziały szpitalne na zakłady opiekuńczo-lecznicze lub pielęgnacyjno-opiekuńcze. Przewidywany jest także finansowy mechanizm zachęcający do przekształceń w postaci zachowania części ryczałtu.
Nowe przepisy umożliwią także tworzenie i prowadzenie Samodzielnych Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej również przez związki jednostek samorządu terytorialnego. Dzięki temu rozwiązaniu, samorządy będą mogły łączyć SP ZOZ-y, co umożliwi tworzenie większych i bardziej efektywnych placówek. Powiaty będą mogły połączyć np. dwa szpitale w ramach jednej jednostki i podzielić szpitalne oddziały o określonych profilach, aby się nie powielały.
Leski szpital objęty programem pilotażowym
Jak w związku z zapowiadanymi zmianami będzie wyglądała sytuacja leskiego szpitala? Powiedział o tym poseł Bartosz Romowicz, który zabiegał o ratowanie oddziału ginekologiczno-położniczego tej placówki.
„Ma być objęty specjalnym pilotażem ze względu na odległości do innych szpitali, choć na razie nie znamy więcej szczegółów. Dziś w Ministerstwie Zdrowia odbyło się spotkanie, o które głośno i publicznie apelowałem do Pana Premiera i Minister Zdrowia m.in. w trakcie debaty nad wotum zaufania dla rządu (…). W polityce chodzi o efekty, a mieszkańcom o lepszą jakość życia. Cel osiągnięty i to jest najważniejsze” – napisał przedstawiciel Polski 2050 w mediach społecznościowych.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, że właśnie takim szpitalom jak ten w Lesku, szansę na poprawę sytuacji daje wspomniana ustawa o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych, która została przyjęta 1 lipca przez Radę Ministrów. Dodajmy, że w planach są kolejne rozmowy dotyczące przyszłości leskiej placówki.
(oprac. BL / PAP)
Czytaj więcej:
Wszystko wskazuje na to, że zamknięcie oddziału ginekologiczno-położniczego szpitala w Lesku jednak nie dojdzie do skutku. Podczas manifestacji przed budynkiem Ministerstwa Zdrowia, zapowiedziała to minister Izabela Leszczyna.
Czy to oznacza koniec walki o godne warunki rodzenia dla kobiet z Bieszczadów?
Wielkie zadłużenie leskiego szpitala
Jak już informowaliśmy, w związku z ogromnym zadłużeniem szpitala w Lesku na Podkarpaciu, które wynosi ponad 111 mln zł, losy porodówki w tym mieście stanęły pod dużym znakiem zapytania. Rada powiatu uznała, że najprostszym rozwiązaniem będzie zamknięcie oddziału. Dzięki temu szpital miał przetrwać zaledwie kilka kolejnych miesięcy. Na takie rozwiązanie przystała również dyrekcja szpitala, licząc, że w najbliższych miesiącach zostanie podpisana ustawa o reformie szpitalnictwa.
Jak już informowaliśmy, związkowcy i pracownicy nie kryli w związku z ta decyzją oburzenia. Dla mieszkanek regionu Bieszczad będących w ciąży, likwidacja porodówki to realne zagrożenie. Jeśli faktycznie by do tego doszło, z mapy zniknęłaby ostatnia porodówka w Bieszczadach. Pięć lat temu taki oddział został zamknięty w Ustrzykach Dolnych, a w 2017 roku w Sanoku.
Protesty pod Ministerstwem Zdrowia
Społeczne niezadowolenie z tych planów znalazło odzwierciedlenie podczas manifestacji w Warszawie. Pod budynek Ministerstwa Zdrowia przyjechali pracownicy szpitala, pielęgniarki i położne oraz mieszkańcy Leska.
Przed bramą ministerstwa co jakiś czas skandowali, że „porodówka musi zostać”, trzymając w rękach transparenty z hasłami: „mamy prawo do porodu blisko domu”, „ratujcie rodzące z Bieszczad”, „nie każcie kobietom rodzić w karetkach”.
W tym samym czasie minister Izabela Leszczyna rozmawiała z wojewodą podkarpacką Teresą Kubas-Hul, wiceprezesem NFZ Jakubem Szulcem, dyrektorką SP ZOZ w Lesku Małgorzatą Bryndzą, starostą leskim Wojciechem Stelmachem, a także burmistrzem miasta i gminy Lesko Adamem Snarskim. Po spotkaniu minister wyszła do protestujących. – Nie zamykamy porodówki w Lesku – ogłosiła szefowa resortu zdrowia. Dodała jednak, że z powodu zadłużenia, szpital nadal jest w dramatycznej sytuacji finansowej.
Nowy pomysł na leską porodówkę
– Rada Ministrów przyjęła ustawę, która pozwala na konsolidację szpitali. Pomysłem pod egidą pani wojewody podkarpackiej Teresy Kubas-Hul, ale też trzech starostów: ustrzyckiego, sanockiego i leskiego, jest stworzenie szpitala bieszczadzkiego w trzech lokalizacjach, ale musi nastąpić pewna wymiana oddziałów, profili. Tak, żeby to wszystko się kręciło jednak na zasadach ekonomicznych – powiedziała minister Leszczyna.
Według zapowiedzi, oddział ginekologiczno-położniczy leskiego szpitala będzie znowu działał od 1 września. W okresie wakacyjnym (lipiec-sierpień) prowadzony tam remont, na którego czas oddział będzie niedostępny. Póki co wydaje się jednak, że leska porodówka zostanie uratowana. Ma to być możliwe także dzięki rządowemu projektowi ustawy reformującej szpitalnictwo.
Co oznacza reforma szpitali?
Jak zapowiada rząd, ustawa zakłada możliwość elastycznego przekształcania oddziałów szpitalnych, łączenie szpitali przez samorządy i plany naprawcze dla zadłużonych placówek. Dzięki zmianom, oferta szpitali zostanie dostosowana do lokalnych potrzeb, w tym do zmian demograficznych. Dzięki nowym przepisom, szpitale będą mogły zamienić niektóre świadczenia udzielane w trybie pełnej hospitalizacji na leczenie planowe lub jednodniowe, a także, w niektórych przypadkach, zamieniać oddziały szpitalne na zakłady opiekuńczo-lecznicze lub pielęgnacyjno-opiekuńcze. Przewidywany jest także finansowy mechanizm zachęcający do przekształceń w postaci zachowania części ryczałtu.
Nowe przepisy umożliwią także tworzenie i prowadzenie Samodzielnych Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej również przez związki jednostek samorządu terytorialnego. Dzięki temu rozwiązaniu, samorządy będą mogły łączyć SP ZOZ-y, co umożliwi tworzenie większych i bardziej efektywnych placówek. Powiaty będą mogły połączyć np. dwa szpitale w ramach jednej jednostki i podzielić szpitalne oddziały o określonych profilach, aby się nie powielały.
Leski szpital objęty programem pilotażowym
Jak w związku z zapowiadanymi zmianami będzie wyglądała sytuacja leskiego szpitala? Powiedział o tym poseł Bartosz Romowicz, który zabiegał o ratowanie oddziału ginekologiczno-położniczego tej placówki.
„Ma być objęty specjalnym pilotażem ze względu na odległości do innych szpitali, choć na razie nie znamy więcej szczegółów. Dziś w Ministerstwie Zdrowia odbyło się spotkanie, o które głośno i publicznie apelowałem do Pana Premiera i Minister Zdrowia m.in. w trakcie debaty nad wotum zaufania dla rządu (…). W polityce chodzi o efekty, a mieszkańcom o lepszą jakość życia. Cel osiągnięty i to jest najważniejsze” – napisał przedstawiciel Polski 2050 w mediach społecznościowych.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, że właśnie takim szpitalom jak ten w Lesku, szansę na poprawę sytuacji daje wspomniana ustawa o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych, która została przyjęta 1 lipca przez Radę Ministrów. Dodajmy, że w planach są kolejne rozmowy dotyczące przyszłości leskiej placówki.
(oprac. BL / PAP)
Czytaj więcej: