Rada Miasta Rzeszowa przyjęła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego „Zalew na rzece Wisłok”, który przewiduje budowę kontrowersyjnego mostu nad Ptasią Wyspą. Decyzja kończy skomplikowaną i wielowątkową procedurę planistyczną, otwierając drogę do realizacji fragmentu obwodnicy południowej, łączącej ul. Żołnierzy 9 Dywizji Piechoty z ul. Jana Pawła II.
Chodzi o obszar o powierzchni około 15,2 hektara, położony na styku osiedli Zwięczyca, Dąbrowskiego, Budziwój i Drabinianka. Radni przez ponad godzinę dyskutowali o korzyściach i zagrożeniach związanych z inwestycją. Uchwała przeszła stosunkiem głosów 14 za, 4 przeciw i 1 wstrzymujący się.
Plan z podwójnym celem
Radny Robert Kultys, przewodniczący Komisji Gospodarki Przestrzennej, zwrócił uwagę na podwójną funkcję planu. – Ten plan ma nie tylko znaczenie dla przyszłej obwodnicy południowej, ale także dla odciążenia mostu Karpackiego – wyjaśniał.
Podkreślił też różnice między planem miejscowym a procedurą ZRID. – Przez ZRID dochodzi do automatycznego wywłaszczenia właścicieli działek. Plan miejscowy daje możliwość negocjacji między miastem a mieszkańcami – tłumaczył.
Prezydent: potrzebujemy wszystkich trzech mostów
Prezydent Konrad Fijołek mówił o strategicznym znaczeniu inwestycji. – Potrzebujemy wszystkich trzech mostów, żeby aglomeracja mogła funkcjonować. Dziś mówimy tylko o jednej z lokalizacji, ale wszystkie są potrzebne – podkreślił.
Dodał, że uchwała nie oznacza natychmiastowego rozpoczęcia budowy. – To decyzja planistyczna. Rezerwujemy teren na przyszłość – powiedział.
Głos mieszkańców podzielony
Radny Aleksander Szala, mieszkaniec Budziwoja, zdecydowanie poparł przyjęcie planu. – W tych rejonach mieszka ponad 22 tysiące ludzi. Mają tylko jeden most – na Zaporze. Potrzebują nowej przeprawy jak powietrza – argumentował.
Zwracał uwagę na problemy komunikacyjne. – Mieszkańcy codziennie jadą do strefy ekonomicznej i korkują centrum – mówił.
Radny Wojciech Jaślar dodawał, że rano trudno zamówić taksówkę na Budziwój, a sytuacja zagraża bezpieczeństwu, bo karetki czy straż pożarna mogą mieć problem z dojazdem.
Z kolei przedstawicielka Stowarzyszenia Mieszkańców Budziwój-Biała krytykowała lokalizację mostu. Zwracała uwagę, że trasa przecina tereny ekologiczne, objęte ochroną w ramach obszaru Natura 2000. – Chcemy chronić zieleń, a planowana droga to z nią kolizja – mówiła. Przypomniała, że Ptasia Wyspa to unikalny przyrodniczo obszar.
Dodała też, że mieszkańcy obawiają się, że budowa mostu w sercu Ptasiej Wyspy doprowadzi do nieodwracalnych zmian w ekosystemie.
Wątpliwości i alternatywy
Radna Elżbieta Niedzielska kwestionowała skalę i koszty inwestycji. – Mówi się o kwotach rzędu 800 milionów złotych. Most ma mieć niemal kilometr długości – zaznaczyła. Jej zdaniem teren wokół zalewu to ostatni tak cenny fragment przyrody w Rzeszowie.
Zdementował też nieprawdziwe informacje o kosztach. – 800 milionów złotych to szacunkowy koszt całej obwodnicy południowej, nie tylko mostu, którego dotyczy plan – zaznaczył.
Decyzja mimo wątpliwości
Radna Marta Niewczas przypomniała, że każda decyzja wiąże się z kosztami. Inaczej mówiąc – nie ma idealnego rozwiązania. – Wszyscy wiemy jedno: chcemy mieć obwodnicę południową. Dzisiaj pytanie brzmi, czy ma przebiegać w zaproponowanej lokalizacji, czy wyburzymy 100 domów – mówiła.
Wiceprzewodniczący Andrzej Dec zwracał uwagę na zakończony proces planistyczny. – Prace nad planem trwały miesiącami. Krytykom zadaję pytanie: co proponujecie w zamian? – powiedział.
Miasto działa na kilku frontach
Na końcu dyskusji prezydent Konrad Fijołek mówił o alternatywie przebiegu obwodnicy przez Boguchwałę. Podkreślił, że miasto nie porzuca tego wariantu i prowadzi równoległe przygotowania dokumentacji. – Alternatywa przez Boguchwałę również jest przygotowywana. Wkrótce otrzymacie państwo decyzje ZRID dla tego wariantu. Musimy zabezpieczyć kolejne miliony na wykupy gruntów i równolegle, krok po kroku, przygotowywać ten drugi przebieg – mówił prezydent Rzeszowa.
Dodał też, że wariant przez Boguchwałę również będzie budził protesty społeczne i napotka na problemy środowiskowe, dlatego miasto musi iść co najmniej dwutorowo, planując równolegle różne warianty przepraw mostowych.
Dzięki uchwalonemu planowi miasto będzie mogło rozpocząć sukcesywne wykupy gruntów. To proces tańszy i bardziej elastyczny niż przymusowe wywłaszczenia w trybie ZRID, które oznaczałyby konieczność natychmiastowego zabezpieczenia około 200 milionów złotych.
Jak czytamy w dokumentach dołączonych do uchwały, plan obejmuje tereny przeznaczone pod komunikację drogową, ale także zieleń urządzoną i wody powierzchniowe. Ciągłość przestrzeni publicznych wzdłuż doliny Wisłoka ma zostać zachowana.
Uchwalenie planu nie oznacza jednak natychmiastowej budowy mostu. Miasto dopiero rozpocznie starania o zabezpieczenie finansowania dla inwestycji.
(lp)
Czytaj więcej:
Od środy zmiany na al. Armii Krajowej w Rzeszowie. Zamkną lewoskręty i wyłączą sygnalizację
Rada Miasta Rzeszowa przyjęła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego „Zalew na rzece Wisłok”, który przewiduje budowę kontrowersyjnego mostu nad Ptasią Wyspą. Decyzja kończy skomplikowaną i wielowątkową procedurę planistyczną, otwierając drogę do realizacji fragmentu obwodnicy południowej, łączącej ul. Żołnierzy 9 Dywizji Piechoty z ul. Jana Pawła II.
Chodzi o obszar o powierzchni około 15,2 hektara, położony na styku osiedli Zwięczyca, Dąbrowskiego, Budziwój i Drabinianka. Radni przez ponad godzinę dyskutowali o korzyściach i zagrożeniach związanych z inwestycją. Uchwała przeszła stosunkiem głosów 14 za, 4 przeciw i 1 wstrzymujący się.
Plan z podwójnym celem
Radny Robert Kultys, przewodniczący Komisji Gospodarki Przestrzennej, zwrócił uwagę na podwójną funkcję planu. – Ten plan ma nie tylko znaczenie dla przyszłej obwodnicy południowej, ale także dla odciążenia mostu Karpackiego – wyjaśniał.
Podkreślił też różnice między planem miejscowym a procedurą ZRID. – Przez ZRID dochodzi do automatycznego wywłaszczenia właścicieli działek. Plan miejscowy daje możliwość negocjacji między miastem a mieszkańcami – tłumaczył.
Prezydent: potrzebujemy wszystkich trzech mostów
Prezydent Konrad Fijołek mówił o strategicznym znaczeniu inwestycji. – Potrzebujemy wszystkich trzech mostów, żeby aglomeracja mogła funkcjonować. Dziś mówimy tylko o jednej z lokalizacji, ale wszystkie są potrzebne – podkreślił.
Dodał, że uchwała nie oznacza natychmiastowego rozpoczęcia budowy. – To decyzja planistyczna. Rezerwujemy teren na przyszłość – powiedział.
Głos mieszkańców podzielony
Radny Aleksander Szala, mieszkaniec Budziwoja, zdecydowanie poparł przyjęcie planu. – W tych rejonach mieszka ponad 22 tysiące ludzi. Mają tylko jeden most – na Zaporze. Potrzebują nowej przeprawy jak powietrza – argumentował.
Zwracał uwagę na problemy komunikacyjne. – Mieszkańcy codziennie jadą do strefy ekonomicznej i korkują centrum – mówił.
Radny Wojciech Jaślar dodawał, że rano trudno zamówić taksówkę na Budziwój, a sytuacja zagraża bezpieczeństwu, bo karetki czy straż pożarna mogą mieć problem z dojazdem.
Z kolei przedstawicielka Stowarzyszenia Mieszkańców Budziwój-Biała krytykowała lokalizację mostu. Zwracała uwagę, że trasa przecina tereny ekologiczne, objęte ochroną w ramach obszaru Natura 2000. – Chcemy chronić zieleń, a planowana droga to z nią kolizja – mówiła. Przypomniała, że Ptasia Wyspa to unikalny przyrodniczo obszar.
Dodała też, że mieszkańcy obawiają się, że budowa mostu w sercu Ptasiej Wyspy doprowadzi do nieodwracalnych zmian w ekosystemie.
Wątpliwości i alternatywy
Radna Elżbieta Niedzielska kwestionowała skalę i koszty inwestycji. – Mówi się o kwotach rzędu 800 milionów złotych. Most ma mieć niemal kilometr długości – zaznaczyła. Jej zdaniem teren wokół zalewu to ostatni tak cenny fragment przyrody w Rzeszowie.
Zdementował też nieprawdziwe informacje o kosztach. – 800 milionów złotych to szacunkowy koszt całej obwodnicy południowej, nie tylko mostu, którego dotyczy plan – zaznaczył.
Decyzja mimo wątpliwości
Radna Marta Niewczas przypomniała, że każda decyzja wiąże się z kosztami. Inaczej mówiąc – nie ma idealnego rozwiązania. – Wszyscy wiemy jedno: chcemy mieć obwodnicę południową. Dzisiaj pytanie brzmi, czy ma przebiegać w zaproponowanej lokalizacji, czy wyburzymy 100 domów – mówiła.
Wiceprzewodniczący Andrzej Dec zwracał uwagę na zakończony proces planistyczny. – Prace nad planem trwały miesiącami. Krytykom zadaję pytanie: co proponujecie w zamian? – powiedział.
Miasto działa na kilku frontach
Na końcu dyskusji prezydent Konrad Fijołek mówił o alternatywie przebiegu obwodnicy przez Boguchwałę. Podkreślił, że miasto nie porzuca tego wariantu i prowadzi równoległe przygotowania dokumentacji. – Alternatywa przez Boguchwałę również jest przygotowywana. Wkrótce otrzymacie państwo decyzje ZRID dla tego wariantu. Musimy zabezpieczyć kolejne miliony na wykupy gruntów i równolegle, krok po kroku, przygotowywać ten drugi przebieg – mówił prezydent Rzeszowa.
Dodał też, że wariant przez Boguchwałę również będzie budził protesty społeczne i napotka na problemy środowiskowe, dlatego miasto musi iść co najmniej dwutorowo, planując równolegle różne warianty przepraw mostowych.
Dzięki uchwalonemu planowi miasto będzie mogło rozpocząć sukcesywne wykupy gruntów. To proces tańszy i bardziej elastyczny niż przymusowe wywłaszczenia w trybie ZRID, które oznaczałyby konieczność natychmiastowego zabezpieczenia około 200 milionów złotych.
Jak czytamy w dokumentach dołączonych do uchwały, plan obejmuje tereny przeznaczone pod komunikację drogową, ale także zieleń urządzoną i wody powierzchniowe. Ciągłość przestrzeni publicznych wzdłuż doliny Wisłoka ma zostać zachowana.
Uchwalenie planu nie oznacza jednak natychmiastowej budowy mostu. Miasto dopiero rozpocznie starania o zabezpieczenie finansowania dla inwestycji.
(lp)
Czytaj więcej:
Od środy zmiany na al. Armii Krajowej w Rzeszowie. Zamkną lewoskręty i wyłączą sygnalizację