
Agencja Uzbrojenia zajmująca się zakupem sprzętu dla Wojska Polskiego unieważniła postępowania dotyczące nabycie 32 śmigłowców S-70i Black Hawk z zakładów PZL Mielec. Jak taką decyzję argumentują władze?
Śmigłowce Black Hawk produkowane na Podkarpaciu miały zasilić wyposażenie polskiego wojska. Jak się okazuje, inne zamówienia mają aktualnie większy priorytet.
Wojsko jednak nie kupi śmigłowców z PZL Mielec
Agencja Uzbrojenia zadecydowała o unieważnieniu postępowania na zakup dla wojska kolejnych śmigłowców S-70i Black Hawk produkowanych w zakładzie PZL Mielec. W planach było zamówienie 32 takich maszyn, które miały trafić do lotnictwa Wojsk Lądowych. Tam miały współpracować z zamówionymi w ubiegłym roku śmigłowcami bojowymi Apache. Jako pierwsze informację o unieważnieniu przetargu podało Polskie Radio. Dlaczego zakup nie zostanie zrealizowany?
– Musimy realizować te zadania, które mają najwyższe priorytety. Wystąpiła istotna zmiana okoliczności powodująca, że prowadzenie postępowania lub wykonanie zamówienia nie leży w interesie publicznym – czego nie można było wcześniej przewidzieć – przekazał PAP rzecznik Agencji Uzbrojenia, ppłk Grzegorz Polak.
Jak tłumaczył przedstawiciel AU, postępowania na zakup sprzętu wojskowego prowadzi się na podstawie Centralnych Planów Rzeczowych, stworzonych przez najwyższe organy wojskowe. Oceną priorytetów w rozwoju sił zbrojnych zajmuje się docelowo Sztab Generalny Wojska Polskiego.
– Trzeba pamiętać, że jak każdy plan także i ten może ulegać zmianom, przesunięciom czasowym, co wynika niejednokrotnie z priorytetyzacji zadań, które są realizowane w dość dynamicznie zmieniającej się sytuacji – zaznaczył ppłk Polak.

Zmiana priorytetów i sprzątanie „bałaganu po PiS”?
Więcej o zmianach powiedział podczas briefingu prasowego wiceminister Paweł Bejda pełniący funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej.
– Wbrew temu, co niektóre media piszą i co mówią niektórzy politycy z obecnej opozycji – nie zerwaliśmy żadnego kontraktu, jeżeli chodzi o śmigłowce S-70i. Zostało przeprowadzone postępowanie, które zostało zamknięte. Sytuacja geopolityczna, sytuacja na wschodzie – wojna na Ukrainie, to co w tej chwili kupuje Rosja, wyposażając swoje wojsko – oraz wszystko, co realizują nasze siły lotnicze podczas zadań wpiętych w system NATO, jest poddawane analizie przez Sztab Generalny WP, naszych lotników, specjalistów i ekspertów – powiedział przedstawiciel MON.
Wiceminister Bejda wypunktował jednocześnie poprzedni rząd Zjednoczonej Prawicy, który jego zdaniem niewłaściwie oceniał priorytety dotyczące wyposażenia Wojska Polskiego.
– Było prowadzone oczywiście postępowanie, które zostało rozpoczęte jeszcze za poprzedniego rządu. Zapewniam, że każda jedna złotówka podatnika jest przez nas odpowiedzialnie wykorzystywana (…). Po prostu stawiamy to, co było postawione na głowie – z powrotem na nogi. Krótko mówiąc, sprzątamy bałagan zakupowy, który powstał jeszcze za poprzedniego rządu – skwitował wiceminister Bejda.

PZL Mielec nadal w grze?
Sekretarz stanu w MON zaznaczył także, jakie priorytetowe zakupy są aktualnie przed polskim wojskiem. Wśród planowanych inwestycji w uzbrojenie jest nabycie śmigłowców szkolno-bojowych, wielozadaniowego morskiego śmigłowca pokładowego, śmigłowca transportowego oraz śmigłowców poszukiwawczo-ratowniczych.
– Wkrótce na polskiej ziemi wylądują samoloty F-35, śmigłowce AH-64, w eksploatacjach wejdą okręt Miecznik. Powiem państwu, jakie są priorytety rozwoju platform śmigłowcowych które przyjęliśmy w nowym programie. Po pierwsze śmigłowce szkolno-bojowe. Po drugie wielozadaniowy morski śmigłowiec pokładowy. Po trzecie ciężki śmigłowiec transportowy na potrzeby wojsk lądowych i lotnictwa wojsk lądowych, po czwarte śmigłowce poszukiwawczo-ratownicze SAR. Ponadto w tym programie widzimy również przestrzeń do nabycia platform związanych z operacjami specjalnymi. To jest dokładnie wielozadaniowy śmigłowiec operacji specjalnych, lekki śmigłowiec operacji specjalnych oraz widzimy również przestrzeń do nabycia wielozadaniowego śmigłowca wsparcia na potrzeby wojsk lądowych – wymieniał przedstawiciel koalicyjnego rządu Donalda Tuska.
Paweł Bejda podkreślił jednak, że rola PZL Mielec dla uzbrojenia Wojska Polskiego nadal się nie zmienia. – Jest przestrzeń dla zakładów produkujących śmigłowce – zarówno w Świdniku, jak i w Mielcu. Naszym zadaniem i naszym priorytetem jest to, aby tę ofertę kierować przede wszystkim do polskiego przemysłu zbrojeniowego i w tym kierunku będziemy zmierzać – uciął temat unieważnienia postępowania na mieleckie Black Hawki.
Śmigłowce S-70i to wersja eksportowa słynnych wielozadaniowych Black Hawków, powstająca w należących do koncernu Lockheed Martin zakładach PZL Mielec. Zakłady w Mielcu produkują Black Hawki na eksport, ale także dla polskich służb – w tym policji, która otrzymała 5 maszyn, a także Wojsk Specjalnych, które do 2024 roku otrzymało łącznie 8 śmigłowców.
(oprac. BL / PAP)
Czytaj więcej:
Więcej pociągów w wakacje z Rzeszowa. Polregio zmienia rozkład jazdy na Podkarpaciu

Agencja Uzbrojenia zajmująca się zakupem sprzętu dla Wojska Polskiego unieważniła postępowania dotyczące nabycie 32 śmigłowców S-70i Black Hawk z zakładów PZL Mielec. Jak taką decyzję argumentują władze?
Śmigłowce Black Hawk produkowane na Podkarpaciu miały zasilić wyposażenie polskiego wojska. Jak się okazuje, inne zamówienia mają aktualnie większy priorytet.
Wojsko jednak nie kupi śmigłowców z PZL Mielec
Agencja Uzbrojenia zadecydowała o unieważnieniu postępowania na zakup dla wojska kolejnych śmigłowców S-70i Black Hawk produkowanych w zakładzie PZL Mielec. W planach było zamówienie 32 takich maszyn, które miały trafić do lotnictwa Wojsk Lądowych. Tam miały współpracować z zamówionymi w ubiegłym roku śmigłowcami bojowymi Apache. Jako pierwsze informację o unieważnieniu przetargu podało Polskie Radio. Dlaczego zakup nie zostanie zrealizowany?
– Musimy realizować te zadania, które mają najwyższe priorytety. Wystąpiła istotna zmiana okoliczności powodująca, że prowadzenie postępowania lub wykonanie zamówienia nie leży w interesie publicznym – czego nie można było wcześniej przewidzieć – przekazał PAP rzecznik Agencji Uzbrojenia, ppłk Grzegorz Polak.
Jak tłumaczył przedstawiciel AU, postępowania na zakup sprzętu wojskowego prowadzi się na podstawie Centralnych Planów Rzeczowych, stworzonych przez najwyższe organy wojskowe. Oceną priorytetów w rozwoju sił zbrojnych zajmuje się docelowo Sztab Generalny Wojska Polskiego.
– Trzeba pamiętać, że jak każdy plan także i ten może ulegać zmianom, przesunięciom czasowym, co wynika niejednokrotnie z priorytetyzacji zadań, które są realizowane w dość dynamicznie zmieniającej się sytuacji – zaznaczył ppłk Polak.

Zmiana priorytetów i sprzątanie „bałaganu po PiS”?
Więcej o zmianach powiedział podczas briefingu prasowego wiceminister Paweł Bejda pełniący funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej.
– Wbrew temu, co niektóre media piszą i co mówią niektórzy politycy z obecnej opozycji – nie zerwaliśmy żadnego kontraktu, jeżeli chodzi o śmigłowce S-70i. Zostało przeprowadzone postępowanie, które zostało zamknięte. Sytuacja geopolityczna, sytuacja na wschodzie – wojna na Ukrainie, to co w tej chwili kupuje Rosja, wyposażając swoje wojsko – oraz wszystko, co realizują nasze siły lotnicze podczas zadań wpiętych w system NATO, jest poddawane analizie przez Sztab Generalny WP, naszych lotników, specjalistów i ekspertów – powiedział przedstawiciel MON.
Wiceminister Bejda wypunktował jednocześnie poprzedni rząd Zjednoczonej Prawicy, który jego zdaniem niewłaściwie oceniał priorytety dotyczące wyposażenia Wojska Polskiego.
– Było prowadzone oczywiście postępowanie, które zostało rozpoczęte jeszcze za poprzedniego rządu. Zapewniam, że każda jedna złotówka podatnika jest przez nas odpowiedzialnie wykorzystywana (…). Po prostu stawiamy to, co było postawione na głowie – z powrotem na nogi. Krótko mówiąc, sprzątamy bałagan zakupowy, który powstał jeszcze za poprzedniego rządu – skwitował wiceminister Bejda.

PZL Mielec nadal w grze?
Sekretarz stanu w MON zaznaczył także, jakie priorytetowe zakupy są aktualnie przed polskim wojskiem. Wśród planowanych inwestycji w uzbrojenie jest nabycie śmigłowców szkolno-bojowych, wielozadaniowego morskiego śmigłowca pokładowego, śmigłowca transportowego oraz śmigłowców poszukiwawczo-ratowniczych.
– Wkrótce na polskiej ziemi wylądują samoloty F-35, śmigłowce AH-64, w eksploatacjach wejdą okręt Miecznik. Powiem państwu, jakie są priorytety rozwoju platform śmigłowcowych które przyjęliśmy w nowym programie. Po pierwsze śmigłowce szkolno-bojowe. Po drugie wielozadaniowy morski śmigłowiec pokładowy. Po trzecie ciężki śmigłowiec transportowy na potrzeby wojsk lądowych i lotnictwa wojsk lądowych, po czwarte śmigłowce poszukiwawczo-ratownicze SAR. Ponadto w tym programie widzimy również przestrzeń do nabycia platform związanych z operacjami specjalnymi. To jest dokładnie wielozadaniowy śmigłowiec operacji specjalnych, lekki śmigłowiec operacji specjalnych oraz widzimy również przestrzeń do nabycia wielozadaniowego śmigłowca wsparcia na potrzeby wojsk lądowych – wymieniał przedstawiciel koalicyjnego rządu Donalda Tuska.
Paweł Bejda podkreślił jednak, że rola PZL Mielec dla uzbrojenia Wojska Polskiego nadal się nie zmienia. – Jest przestrzeń dla zakładów produkujących śmigłowce – zarówno w Świdniku, jak i w Mielcu. Naszym zadaniem i naszym priorytetem jest to, aby tę ofertę kierować przede wszystkim do polskiego przemysłu zbrojeniowego i w tym kierunku będziemy zmierzać – uciął temat unieważnienia postępowania na mieleckie Black Hawki.
Śmigłowce S-70i to wersja eksportowa słynnych wielozadaniowych Black Hawków, powstająca w należących do koncernu Lockheed Martin zakładach PZL Mielec. Zakłady w Mielcu produkują Black Hawki na eksport, ale także dla polskich służb – w tym policji, która otrzymała 5 maszyn, a także Wojsk Specjalnych, które do 2024 roku otrzymało łącznie 8 śmigłowców.
(oprac. BL / PAP)
Czytaj więcej:
Więcej pociągów w wakacje z Rzeszowa. Polregio zmienia rozkład jazdy na Podkarpaciu