April 21, 2025
Zdjęcia: Podkarpacki Urząd Wojewódzki / Państwowa Straż Pożarna

Wciąż trwają skutki usuwania burz, które w piątek przeszły przez część województwa podkarpackiego. Tuż przed świętami doszło do wielu lokalnych podtopień. Najbardziej ucierpieli mieszkańcy gminy Pawłosiów, gdzie woda wlała się do aż 150 budynków.

Mimo tego, że Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzegał przed piątkowymi burzami na Podkarpaciu, mało kto spodziewał się, że intensywne opady deszczu, nawałnice i grad, wywołają takie spustoszenie.

Burze natarły na Podkarpacie

W piątkowe popołudnie gwałtowne burze z opadami deszczu doprowadziły do wielu miejsc na Podkarpaciu do kryzysowej sytuacji. Najbardziej ucierpiały powiaty jarosławski i przemyski. W miastach powiatowych pozalewane było wiele ulic, a woda wdarła się także do posesji.

– Ponad 200 razy wyjeżdżali do tej pory podkarpaccy strażacy do usuwania skutków intensywnych burz, które przeszły nad częścią naszego regionu. Nasze działania polegały głównie na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, posesji, dróg, udrożnianiu przepustów drogowych, a także usuwaniu połamanych drzew i konarów, drzew leżących na jezdniach i chodnikach. Najwięcej interwencji odnotowaliśmy w powiecie przemyskim oraz jarosławskim – powiedział brygadier Marcin Betleja, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.

Jeszcze w piątkowy wieczór Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Jarosławiu informowało, że w związku z niekorzystną sytuacją hydrologiczną, mieszkańcy domów położonych wzdłuż potoku Miłka w Jarosławiu powinni przygotować się nawet do ewentualnej ewakuacji.

Woda zaatakowała Pawłosiów

Sytuacja była jednak najtrudniejsza w miejscowości Pawłosiów (pow. jarosławski), gdzie podtopionych zostało około 150 budynków oraz znaczące odcinki dróg. Wraz z płynącą wodą wlewającą się do domów i piwnic, przemieszczało się błoto, a rwąca rzeka porywała wiele przedmiotów znajdujących się na jej drodze.

– W tej chwili w miejscowości Pawłosiów w powiecie jarosławskim służby pomagają mieszkańcom usunąć pozostałości po intensywnej burzy, która przeszła. Deszcze oraz mocne gradobicie spowodowały duże straty oraz zanieczyszczenia na drogach, na posesjach. Pozalewane są częściowo niektóre budynki – przekazywał na gorąca bryg. Betleja.

Jeszcze w późny piątkowy wieczór na miejscu pracowało ponad 100 strażaków pod dowództwem zastępcy komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, starszego brygadiera Adama Wiśniewskiego. Do usuwania skutków burz włączyli się żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej i policjanci, a także kadeci ze Szkoły Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.

Blisko 200 strażaków i wojsko w akcji

Sytuacja w Pawłosiowie była na tyle poważna, że w Urzędzie Gminy został powołany Sztab Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej. Uczestniczyła w nim m.in. wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul, a także przedstawiciele podkarpackiej straży pożarnej i policji.

Do działań zadysponowano batalionowy Samochód Dowodzenia i Łączności. W rejonie operacji pracowało kilkanaście jednostek ciężkiego sprzętu – koparko-ładowarki oraz samochody ciężarowe. W punkcie kulminacyjnym na miejscu ataku żywiołu pracowało blisko 200 strażaków.

Najnowsze wieści z Pawłosiowa przekazała w sobotni poranek (19 kwietnia) Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie. Do godz. 10:00 udało się wstępnie oczyścić ze szlamu i błota około 1/3 obiektów. Dopiero poranek zweryfikował jak wiele szkód dokonały siły natury, a prace przy usuwaniu szkód trwają nieprzerwanie. Wszystkie wymagające tego posesje są sukcesywnie zabezpieczane i oczyszczane.

– Nikt nie zostanie bez pomocy! Strażacy, wojsko i lokalne służby wspólnie pracują, by jak najszybciej usunąć skutki żywiołu – czytamy na oficjalny profilu Państwowej Straży Pożarnej.

Warto podkreślić, że nawałnice przeszły przez Podkarpacie tuż przed Wielkanocą. Wiele osób zamiast spotkać się z bliskimi w swoich domach i świętować, liczy straty i będzie musiała spędzić ten czas na ratowaniu dobytku swojego życia.

Tai Woffinden opuścił szpital w Rzeszowie po wypadku. Trzykrotny mistrz świata pokonał pierwszy etap walki

Zdjęcia: Podkarpacki Urząd Wojewódzki / Państwowa Straż Pożarna

Wciąż trwają skutki usuwania burz, które w piątek przeszły przez część województwa podkarpackiego. Tuż przed świętami doszło do wielu lokalnych podtopień. Najbardziej ucierpieli mieszkańcy gminy Pawłosiów, gdzie woda wlała się do aż 150 budynków.

Mimo tego, że Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzegał przed piątkowymi burzami na Podkarpaciu, mało kto spodziewał się, że intensywne opady deszczu, nawałnice i grad, wywołają takie spustoszenie.

Burze natarły na Podkarpacie

W piątkowe popołudnie gwałtowne burze z opadami deszczu doprowadziły do wielu miejsc na Podkarpaciu do kryzysowej sytuacji. Najbardziej ucierpiały powiaty jarosławski i przemyski. W miastach powiatowych pozalewane było wiele ulic, a woda wdarła się także do posesji.

– Ponad 200 razy wyjeżdżali do tej pory podkarpaccy strażacy do usuwania skutków intensywnych burz, które przeszły nad częścią naszego regionu. Nasze działania polegały głównie na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, posesji, dróg, udrożnianiu przepustów drogowych, a także usuwaniu połamanych drzew i konarów, drzew leżących na jezdniach i chodnikach. Najwięcej interwencji odnotowaliśmy w powiecie przemyskim oraz jarosławskim – powiedział brygadier Marcin Betleja, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.

Jeszcze w piątkowy wieczór Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Jarosławiu informowało, że w związku z niekorzystną sytuacją hydrologiczną, mieszkańcy domów położonych wzdłuż potoku Miłka w Jarosławiu powinni przygotować się nawet do ewentualnej ewakuacji.

Woda zaatakowała Pawłosiów

Sytuacja była jednak najtrudniejsza w miejscowości Pawłosiów (pow. jarosławski), gdzie podtopionych zostało około 150 budynków oraz znaczące odcinki dróg. Wraz z płynącą wodą wlewającą się do domów i piwnic, przemieszczało się błoto, a rwąca rzeka porywała wiele przedmiotów znajdujących się na jej drodze.

– W tej chwili w miejscowości Pawłosiów w powiecie jarosławskim służby pomagają mieszkańcom usunąć pozostałości po intensywnej burzy, która przeszła. Deszcze oraz mocne gradobicie spowodowały duże straty oraz zanieczyszczenia na drogach, na posesjach. Pozalewane są częściowo niektóre budynki – przekazywał na gorąca bryg. Betleja.

Jeszcze w późny piątkowy wieczór na miejscu pracowało ponad 100 strażaków pod dowództwem zastępcy komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, starszego brygadiera Adama Wiśniewskiego. Do usuwania skutków burz włączyli się żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej i policjanci, a także kadeci ze Szkoły Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.

Blisko 200 strażaków i wojsko w akcji

Sytuacja w Pawłosiowie była na tyle poważna, że w Urzędzie Gminy został powołany Sztab Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej. Uczestniczyła w nim m.in. wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul, a także przedstawiciele podkarpackiej straży pożarnej i policji.

Do działań zadysponowano batalionowy Samochód Dowodzenia i Łączności. W rejonie operacji pracowało kilkanaście jednostek ciężkiego sprzętu – koparko-ładowarki oraz samochody ciężarowe. W punkcie kulminacyjnym na miejscu ataku żywiołu pracowało blisko 200 strażaków.

Najnowsze wieści z Pawłosiowa przekazała w sobotni poranek (19 kwietnia) Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie. Do godz. 10:00 udało się wstępnie oczyścić ze szlamu i błota około 1/3 obiektów. Dopiero poranek zweryfikował jak wiele szkód dokonały siły natury, a prace przy usuwaniu szkód trwają nieprzerwanie. Wszystkie wymagające tego posesje są sukcesywnie zabezpieczane i oczyszczane.

– Nikt nie zostanie bez pomocy! Strażacy, wojsko i lokalne służby wspólnie pracują, by jak najszybciej usunąć skutki żywiołu – czytamy na oficjalny profilu Państwowej Straży Pożarnej.

Warto podkreślić, że nawałnice przeszły przez Podkarpacie tuż przed Wielkanocą. Wiele osób zamiast spotkać się z bliskimi w swoich domach i świętować, liczy straty i będzie musiała spędzić ten czas na ratowaniu dobytku swojego życia.

Tai Woffinden opuścił szpital w Rzeszowie po wypadku. Trzykrotny mistrz świata pokonał pierwszy etap walki

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *