
Jak czytamy w oświadczeniu, władze rozwiązały pikietę Fundacji Pro – Prawo do Życia 26 stycznia, jeszcze przed jej formalnym rozpoczęciem. Manifestanci chcieli pokazać banery o skutkach aborcji oraz o programie edukacji seksualnej w szkołach.
Władze miasta chciały zmiany miejsca i rozwiązały zgromadzenie
Jak podaje Instytut, organ gminy sprzeciwił się organizacji pikiety już dwa dni przed planowanym wydarzeniem. Władze Rzeszowa wezwały więc organizatorów do zmiany miejsca demonstracji.
W piśmie do organizatorki miasto miało stwierdzić, że celem wydarzenia mogłoby być „sprowokowanie niepokojów społecznych”. Dotyczyło to głównie uczestników imprezy WOŚP, która odbywała się w tym samym czasie na rzeszowskim Rynku.
Zgodnie z informacjami Ordo Iuris, mimo tych obiekcji aktywiści próbowali zorganizować pikietę. Prezydent wysłał więc na miejsce swoją przedstawicielkę, która rozwiązała zgromadzenie jeszcze przed jego rozpoczęciem. Powodem miał być baner, który aktywiści chcieli rozwinąć. Przedstawicielka miasta miała uznać, że jego treści mogą być zbyt kontrowersyjne dla przypadkowych przechodniów i uczestników pobliskiej imprezy.
Sąd: Nie było przesłanek do rozwiązania pikiety
Organizatorka złożyła więc odwołanie do Sądu Okręgowego w Rzeszowie, a reprezentowali ją prawnicy Ordo Iuris. Według oświadczenia Instytutu, sąd uznał, że nie było podstaw do rozwiązania zgromadzenia.
Jak czytamy w komunikacie, prezydent miasta nie udowodnił istnienia realnego zagrożenia. Nie miał zatem powodu do ingerencji w prawo do zgromadzeń.
Sąd zaznaczył również, że tematyka aborcji jest społecznie ważna, a przekaz może być wyrazisty. Dlatego też baner mógł pojawić się podczas manifestacji. Nie miało znaczenia, że uczestnicy pobliskiej imprezy WOŚP mogli czuć dyskomfort.
Podobna sytuacja z drugą pikietą
Ordo Iuris informuje ponadto, że tego samego dnia w Rzeszowie odbyła się druga pikieta obrońców życia. Miała ona miejsce gdzie indziej, ale tam również organizowano imprezę WOŚP. Prezydent Fijołek rozwiązał więc także to zgromadzenie.
Według oświadczenia, dzień przed planowanym terminem organizator otrzymał pismo. Prezydent „nie wyraża zgody” na pikietę na rzeszowskim Rynku i prosił o zmianę miejsca. Sprawa ta jest obecnie w toku.
– Tego typu pokojowe pikiety pro-life organizujemy w Rzeszowie od lat. Nigdy wcześniej nie budziły sprzeciwu władz miasta ani nie zagrażały bezpieczeństwu. Nie stwarzały też zagrożeń dla życia czy zdrowia – podkreśla adwokat Bartosz Malewski z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris, cytowany w oświadczeniu.
Kim jest Ordo Iuris
Instytut Ordo Iuris to organizacja prawnicza, która określa się jako niezależny think-tank. Deklaruje, że broni praw podstawowych zapisanych w Konstytucji. Zajmuje się głównie kwestiami prawa do życia, małżeństwa, rodziny oraz wolności sumienia.

Sąd Okręgowy w Rzeszowie uwzględnił odwołanie od decyzji prezydenta Konrada Fijołka o rozwiązaniu pikiety pro-life – informuje Instytut Ordo Iuris. Według organizacji, manifestacja została przerwana bezprawnie. Sąd nie dopatrzył się przesłanek uzasadniających ingerencję władz miasta w prawo do zgromadzeń.
Jak czytamy w oświadczeniu, władze rozwiązały pikietę Fundacji Pro – Prawo do Życia 26 stycznia, jeszcze przed jej formalnym rozpoczęciem. Manifestanci chcieli pokazać banery o skutkach aborcji oraz o programie edukacji seksualnej w szkołach.
Władze miasta chciały zmiany miejsca i rozwiązały zgromadzenie
Jak podaje Instytut, organ gminy sprzeciwił się organizacji pikiety już dwa dni przed planowanym wydarzeniem. Władze Rzeszowa wezwały więc organizatorów do zmiany miejsca demonstracji.
W piśmie do organizatorki miasto miało stwierdzić, że celem wydarzenia mogłoby być „sprowokowanie niepokojów społecznych”. Dotyczyło to głównie uczestników imprezy WOŚP, która odbywała się w tym samym czasie na rzeszowskim Rynku.
Zgodnie z informacjami Ordo Iuris, mimo tych obiekcji aktywiści próbowali zorganizować pikietę. Prezydent wysłał więc na miejsce swoją przedstawicielkę, która rozwiązała zgromadzenie jeszcze przed jego rozpoczęciem. Powodem miał być baner, który aktywiści chcieli rozwinąć. Przedstawicielka miasta miała uznać, że jego treści mogą być zbyt kontrowersyjne dla przypadkowych przechodniów i uczestników pobliskiej imprezy.
Sąd: Nie było przesłanek do rozwiązania pikiety
Organizatorka złożyła więc odwołanie do Sądu Okręgowego w Rzeszowie, a reprezentowali ją prawnicy Ordo Iuris. Według oświadczenia Instytutu, sąd uznał, że nie było podstaw do rozwiązania zgromadzenia.
Jak czytamy w komunikacie, prezydent miasta nie udowodnił istnienia realnego zagrożenia. Nie miał zatem powodu do ingerencji w prawo do zgromadzeń.
Sąd zaznaczył również, że tematyka aborcji jest społecznie ważna, a przekaz może być wyrazisty. Dlatego też baner mógł pojawić się podczas manifestacji. Nie miało znaczenia, że uczestnicy pobliskiej imprezy WOŚP mogli czuć dyskomfort.
Podobna sytuacja z drugą pikietą
Ordo Iuris informuje ponadto, że tego samego dnia w Rzeszowie odbyła się druga pikieta obrońców życia. Miała ona miejsce gdzie indziej, ale tam również organizowano imprezę WOŚP. Prezydent Fijołek rozwiązał więc także to zgromadzenie.
Według oświadczenia, dzień przed planowanym terminem organizator otrzymał pismo. Prezydent „nie wyraża zgody” na pikietę na rzeszowskim Rynku i prosił o zmianę miejsca. Sprawa ta jest obecnie w toku.
– Tego typu pokojowe pikiety pro-life organizujemy w Rzeszowie od lat. Nigdy wcześniej nie budziły sprzeciwu władz miasta ani nie zagrażały bezpieczeństwu. Nie stwarzały też zagrożeń dla życia czy zdrowia – podkreśla adwokat Bartosz Malewski z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris, cytowany w oświadczeniu.
Kim jest Ordo Iuris
Instytut Ordo Iuris to organizacja prawnicza, która określa się jako niezależny think-tank. Deklaruje, że broni praw podstawowych zapisanych w Konstytucji. Zajmuje się głównie kwestiami prawa do życia, małżeństwa, rodziny oraz wolności sumienia.