Brak oznakowania paraliżuje interwencje służb. Mieszkańcy bezradni wobec chaosu na drogach wewnętrznych. W przypadku tej konkretnej sprawy, która opisujemy służby twierdzą, że droga była oznaczona, ale znaki zniknęły.
Bezczelne parkowanie i śmiech
Do Rzeszów News zgłosiła się Czytelniczka, która poinformowała o problematycznej sytuacji na jednej z dróg wewnętrznych w Rzeszowie. Jak relacjonuje, jeden z kierowców zaparkował w sposób uniemożliwiający pieszym swobodne poruszanie się.
– Idąc chodnikiem byłam świadkiem sytuacji jak kobieta zaparkowała swój samochód na całej szerokości chodnika. Auto niemal całkowicie zastawiło chodnik, pozostawiając jedynie wąskie przejście. Nie dało się przejść, szczególnie z wózkiem. Musiałam wejść na jezdnię, co było bardzo niebezpieczne – skarży się mieszkanka Rzeszowa.
Na pytanie osoby która szła obok mnie czy zamierza tak zostawić samochód w tym miejscu, kierująca autem odwróciła się i zaśmiała. Pomimo zgłoszenia do straży miejskiej nikt nie przyjechał przez 45 minut. Byłam na spacerze z dzieckiem i czekałam na straż miejską. Nie doczekałam się.
Brak oznakowania = brak przepisów
Proszę o nagłośnienie tej sprawy, pisze czytelniczka, bo osoba śmiejąca się w twarz, popełniająca tak karygodne wykroczenie, pozostaje bezkarna. To tylko dowód na to, że służby dają przyzwolenie na takie rzeczy – podsumowuje czytelniczka. Czy na pewno?
Problem polega na tym, że w tym rejonie (ulica Powstańców Warszawy; chodnik za sklepem Agata Meble) nie ma oznakowania drogowego, co sprawia, że straż miejska i policja nie mogą interweniować.
Przedstawiciel rzeszowskich służb tłumaczy, że jeszcze do niedawna na tym terenie znajdowały się odpowiednie znaki drogowe, jednak zostały usunięte. Jak informują służby, w przeszłości często interweniowano w pobliżu sklepu Agata Meble, jednak obecnie możliwości ich działania są ograniczone do zera… przepisami prawa.
Droga wewnętrzna, i co mi zrobicie?
Zgodnie z art. 1 Ustawy – Prawo o ruchu drogowym, służby mogą egzekwować przepisy tylko na drogach publicznych, w strefach zamieszkania (znak D-40) i w strefach ruchu (znak D-52).
Teren, na którym doszło do nieprawidłowego, co tu dużo pisać, bezczelnego parkowania, jest drogą wewnętrzną i nie został oznakowany. Dlatego straż miejska nie może nałożyć mandatu ani podjąć interwencji w sprawie parkowania. Mogą za to pogrozić palcem i odwołać się do funkcjonowania szarych komórek parkujących pojazdy.
Mieszkańcy bezradni wobec chaosu
Taka sytuacja powoduje frustrację mieszkańców, którzy muszą zmagać się z brakiem kontroli nad parkowaniem pojazdów. Kierowcy często pozostawiają samochody w sposób utrudniający poruszanie się pieszym, a służby tłumaczą, że nie mogą nic zrobić bez odpowiedniego oznakowania.
Jedynym rozwiązaniem tej sytuacji jest przywrócenie znaków drogowych, które określą status drogi. Jeśli właściciel terenu zdecyduje się na oznakowanie go jako strefę ruchu lub strefę zamieszkania, wtedy straż miejska i policja będą mogły ponownie interweniować w przypadku nieprawidłowego parkowania.
Na razie jednak mieszkańcy muszą liczyć na zdrowy rozsądek i empatię kierowców.
(rom)
Czytaj więcej:
Brak oznakowania paraliżuje interwencje służb. Mieszkańcy bezradni wobec chaosu na drogach wewnętrznych. W przypadku tej konkretnej sprawy, która opisujemy służby twierdzą, że droga była oznaczona, ale znaki zniknęły.
Bezczelne parkowanie i śmiech
Do Rzeszów News zgłosiła się Czytelniczka, która poinformowała o problematycznej sytuacji na jednej z dróg wewnętrznych w Rzeszowie. Jak relacjonuje, jeden z kierowców zaparkował w sposób uniemożliwiający pieszym swobodne poruszanie się.
– Idąc chodnikiem byłam świadkiem sytuacji jak kobieta zaparkowała swój samochód na całej szerokości chodnika. Auto niemal całkowicie zastawiło chodnik, pozostawiając jedynie wąskie przejście. Nie dało się przejść, szczególnie z wózkiem. Musiałam wejść na jezdnię, co było bardzo niebezpieczne – skarży się mieszkanka Rzeszowa.
Na pytanie osoby która szła obok mnie czy zamierza tak zostawić samochód w tym miejscu, kierująca autem odwróciła się i zaśmiała. Pomimo zgłoszenia do straży miejskiej nikt nie przyjechał przez 45 minut. Byłam na spacerze z dzieckiem i czekałam na straż miejską. Nie doczekałam się.
Brak oznakowania = brak przepisów
Proszę o nagłośnienie tej sprawy, pisze czytelniczka, bo osoba śmiejąca się w twarz, popełniająca tak karygodne wykroczenie, pozostaje bezkarna. To tylko dowód na to, że służby dają przyzwolenie na takie rzeczy – podsumowuje czytelniczka. Czy na pewno?
Problem polega na tym, że w tym rejonie (ulica Powstańców Warszawy; chodnik za sklepem Agata Meble) nie ma oznakowania drogowego, co sprawia, że straż miejska i policja nie mogą interweniować.
Przedstawiciel rzeszowskich służb tłumaczy, że jeszcze do niedawna na tym terenie znajdowały się odpowiednie znaki drogowe, jednak zostały usunięte. Jak informują służby, w przeszłości często interweniowano w pobliżu sklepu Agata Meble, jednak obecnie możliwości ich działania są ograniczone do zera… przepisami prawa.
Droga wewnętrzna, i co mi zrobicie?
Zgodnie z art. 1 Ustawy – Prawo o ruchu drogowym, służby mogą egzekwować przepisy tylko na drogach publicznych, w strefach zamieszkania (znak D-40) i w strefach ruchu (znak D-52).
Teren, na którym doszło do nieprawidłowego, co tu dużo pisać, bezczelnego parkowania, jest drogą wewnętrzną i nie został oznakowany. Dlatego straż miejska nie może nałożyć mandatu ani podjąć interwencji w sprawie parkowania. Mogą za to pogrozić palcem i odwołać się do funkcjonowania szarych komórek parkujących pojazdy.
Mieszkańcy bezradni wobec chaosu
Taka sytuacja powoduje frustrację mieszkańców, którzy muszą zmagać się z brakiem kontroli nad parkowaniem pojazdów. Kierowcy często pozostawiają samochody w sposób utrudniający poruszanie się pieszym, a służby tłumaczą, że nie mogą nic zrobić bez odpowiedniego oznakowania.
Jedynym rozwiązaniem tej sytuacji jest przywrócenie znaków drogowych, które określą status drogi. Jeśli właściciel terenu zdecyduje się na oznakowanie go jako strefę ruchu lub strefę zamieszkania, wtedy straż miejska i policja będą mogły ponownie interweniować w przypadku nieprawidłowego parkowania.
Na razie jednak mieszkańcy muszą liczyć na zdrowy rozsądek i empatię kierowców.
(rom)
Czytaj więcej: