Rzeszów News
Pochodzący z Rzeszowa Łukasz Czepiela, pierwszy polski pilot Red Bull Air Race, wylądował samolotem na wieżowcu Burdż Al Arab w Dubaju. Potrzebował na to tylko 27 m. Jest pierwszą osobą, której udało się to zrobić. Zdjęcie: Joerg Mitter / Red Bull Content Pool Rzeszowski pilot do tego wyczynu przygotowywał się dwa lata. – […]
The post Łukasz Czepiela z Rzeszowa wylądował na szczycie drapacza chmur w Dubaju! appeared first on Rzeszów News.
Pochodzący z Rzeszowa Łukasz Czepiela, pierwszy polski pilot Red Bull Air Race, wylądował samolotem na wieżowcu Burdż Al Arab w Dubaju. Potrzebował na to tylko 27 m. Jest pierwszą osobą, której udało się to zrobić.
Zdjęcie: Joerg Mitter / Red Bull Content Pool
Rzeszowski pilot do tego wyczynu przygotowywał się dwa lata.
– Jeszcze nie czuję, że zapisałem się w historii. Czuję, że po prostu zrobiliśmy coś niesamowitego. Ślady opon, które można teraz tutaj zobaczyć, to pierwsze takie ślady, jakie zostawiono na tym helipadzie przy pomocy samolotu. Nikt tego nie powtórzy – mówił Łukasz Czepiela, stojąc na lądowisku dla helikopterów
Średnica helipadu – lądowiska dla helikopterów, na którym wylądował, to jedynie 27 metrów. Lądowisko znajduje się 212 m nad ziemią, na szczycie luksusowego hotelu Burdż Al Arab w Dubaju.
Przypominająca żagiel sylwetka Burdż Al Arab, to jeden z najbardziej rozpoznawalnych drapaczy chmur w Dubaju. Jego charakterystyczny helipad był już wykorzystywany w różnych celach. W przeszłości służył m.in. jako kort tenisowy dla Rogera Federera i Andrea Agassiego. W golfa grał tam Tiger Woods i Rory McIlroy, a David Coulthard kręcił bączki bolidem Formuły 1. Na co dzień lądują tam śmigłowce dowożące gości z lotniska.
Łukasz Czepiela najpierw bezpiecznie posadził tam ponad 7-metrowy samolot, a następnie wystartował z niego w niezwykle efektowny sposób. Start odbywał się bowiem w sposób typowy dla latających w trudnym terenie bush-pilotów, którzy często nie mają przygotowanych pasów startowych.
Najważniejszy był wiatr
Jak mówi Czepiela, ostatnie dni były dla niego bardzo stresujące, szczególnie pod kątem pogody. Wiatr nie mógł być ani za mały, ani za duży. – Nawet gdy doleciałem do wyznaczonego punktu oczekiwania, wiał ze zbyt małą prędkością. Emocje zaczęły rosnąć – opowiada pilot.
Wykonał dwa podejścia i za trzecim usłyszał w radiu wyczekiwane: „7 węzłów”. – Jakieś 200 metrów od miejsca lądowania cała ekscytacja zniknęła i zaczęło się pełne skupienie. Kiedy zamknąłem klapy i poczułem przyczepność pod kołami. Zatrzymałem samolot może 4 metry przed krawędzią, zacząłem krzyczeć przez radio – mówi Łukasz Czepiela.
Bez punktów odniesienia
Pilot musiał maksymalnie zaufać swoim umiejętnościom. Nie było miejsca na błędy. Lądował na bardzo wysokim budynku, w otoczeniu wody, gdzie nie było praktycznie żadnych punktów odniesienia, na których mógłby skupić wzrok. W takich warunkach dużo trudniej było mu ocenić odległość od punktu przyziemienia, czy kąt zbliżania się do niego.
– Lądując na zwykłym pasie i dotykając kołami ziemi metr przed miejscem, które zostało do tego wybrane, praktycznie nie ryzykuję. Na helipadzie nie było miejsca na błędy – dodaje pilot.
Łukasz Czepiela ma na swoim koncie około 12000 godzin spędzonych za sterami różnych maszyn. Do ładowania na drapaczu chmur w Dubaju przygotowywał się od 2021 roku. Zaczynał od prostych prób. Próbował lądowania w m.in. poprzek pas startowego swoim prywatnym Carbon Cubem. W środowisku lotniczym dobrze znany jest ze swoich wyczynów. Lądował już na molo w Sopocie i latał pod warszawskimi mostami.
Pokochał lotnictwo
Łukasz Czepiela lotnictwo pokochał w wieku 6 lat. Tato zabrał go na pokazy lotnicze do podrzeszowskiej Jasionki. Na lotnisku zaczynał od czyszczenia samolotów i wypychania maszyn z hangaru. W zamian za to piloci zabierali go z sobą na loty.
Dzięki pieniądzom zarobionym przy rozbiórce starego hangaru zrobił licencję szybowcową. Po maturze wyjechał do Wielkiej Brytanii, gdzie pracował jako opiekun dzieci i mechanik lotniczy. Odłożone w UK pieniądze przeznaczył na kurs akrobacji samolotowej. Tam zobaczył też pierwszy w swoim życiu wyścig Red Bull Air Race.
W 2014 roku Łukasz Czepiela wystartował w inauguracyjnych zawodach Challenger Cup – będących przedsionkiem klasy mistrzowskiej. Wcześniej wykonywał loty akrobacyjne i uczestniczył w specjalnych szkoleniach, podczas których uczył się latać pomiędzy 25-metrowymi pylonami.
Czepiela zrobił zawodową licencję pilota i został zatrudniony w liniach Wizz Air. Dziś jest najlepszym polskim pilotem wyścigowym, a także kapitanem rejsowego Airbusa. Cztery razy stawał na podium mistrzostw świata, a raz na jego najwyższym stopniu. Po mistrzostwo świata Red Bull Air Race w klasie Challenger sięgnął w 2018 roku. Zdobył zaledwie 0,052 sekundy przewagi nad najgroźniejszym rywalem.
oprac. (saba)