Prezydent Rzeszowa ogłosił, że na bulwarach nad Wisłokiem nie będą organizowane huczne koncerty. To efekt wieloletnich skarg dotyczących hałasu.
Hałas płoszył zwierzęta w rezerwacie
Od kilku lat mieszkańcy bloków sąsiadujących z Parkiem Kultury i Wypoczynku skarżyli się na uciążliwy hałas dobiegający ze sceny na bulwarach.
Według organizacji „Coraz głośniej”, tylko w wakacje 2023 roku odbyły się tam koncerty przez 32 dni, a dudniąca muzyka była słyszana nawet przy zamkniętych oknach. Mieszkańcy twierdzili, że hałas nie tylko utrudniał im życie, ale także płoszył dzikie zwierzęta w pobliskim rezerwacie Lisia Góra.
20 lutego prezydent Konrad Fijołek podjął zaskakującą decyzję – koncerty plenerowe na bulwarach zostają wycofane. Najbardziej huczne wydarzenia mają zostać przeniesione do nowo powstającego Podkarpackiego Centrum Lekkoatletyki (PCLA) przy ul. Wyspiańskiego lub w inne lokalizacje.
Co z festiwalami? Niektóre imprezy ocaleją
Decyzja uderzy w wydarzenia, które przez lata przyciągały tłumy. W 2023 roku miasto wsparło festiwal RE: Rzeszów Festival kwotą 1,23 mln zł, a na scenie wystąpili m.in. Agnieszka Chylińska i Bedoes.
Teraz organizatorzy będą musieli szukać nowego miejsca. Podobnie może stać się z festiwalem reggae, choć wstępnie prezydent zapewnił, że Reggae nad Wisłokiem się odbędzie. Jego koncerty kończą się o 22:00, co mieści się w dopuszczalnych normach.
Mieszkańcy się cieszą, ale nie wszyscy
Wielu mieszkańców Rzeszowa popiera decyzję prezydenta, ciesząc się z odzyskanego spokoju. Architekt Agata Jonecko, jedna z inicjatorek protestów, podkreśla, że walka o ciszę trwała latami i wreszcie udało się osiągnąć kompromis.
Jednak nie wszyscy podzielają ten entuzjazm. W mediach społecznościowych pojawiły się głosy sprzeciwu. Niektórzy mieszkańcy uważają, że imprez w mieście było niewiele i można było je zaakceptować.
Zmierzamy w stronę totalnej izolacji
– Przecież takich imprez nie ma co tydzień. Dwa, trzy wydarzenia, to dużo? Kiedyś były takie festiwale, że ludzie się bawili prawie do rana. Wszystko zmierza do tego, by wszystkiego zakazywać. Najlepiej wprowadzić godzinę policyjną i wszystkich przed 22 gonić do domów. Zmierzamy w jakąś stronę totalnej izolacji – pisze internauta Piotr.
Czy Rzeszów znajdzie nową przestrzeń dla głośnych wydarzeń? Gdzie odbędzie się kolejna edycja RE: Rzeszów Festival? To pytania, na które odpowiedź poznamy w najbliższych miesiącach.
(oprac. MU)
Czytaj więcej:
Rzeszowski dworzec PKP ciągle w remoncie. Podróżni skarżą się na warunki
Prezydent Rzeszowa ogłosił, że na bulwarach nad Wisłokiem nie będą organizowane huczne koncerty. To efekt wieloletnich skarg dotyczących hałasu.
Hałas płoszył zwierzęta w rezerwacie
Od kilku lat mieszkańcy bloków sąsiadujących z Parkiem Kultury i Wypoczynku skarżyli się na uciążliwy hałas dobiegający ze sceny na bulwarach.
Według organizacji „Coraz głośniej”, tylko w wakacje 2023 roku odbyły się tam koncerty przez 32 dni, a dudniąca muzyka była słyszana nawet przy zamkniętych oknach. Mieszkańcy twierdzili, że hałas nie tylko utrudniał im życie, ale także płoszył dzikie zwierzęta w pobliskim rezerwacie Lisia Góra.
20 lutego prezydent Konrad Fijołek podjął zaskakującą decyzję – koncerty plenerowe na bulwarach zostają wycofane. Najbardziej huczne wydarzenia mają zostać przeniesione do nowo powstającego Podkarpackiego Centrum Lekkoatletyki (PCLA) przy ul. Wyspiańskiego lub w inne lokalizacje.
Co z festiwalami? Niektóre imprezy ocaleją
Decyzja uderzy w wydarzenia, które przez lata przyciągały tłumy. W 2023 roku miasto wsparło festiwal RE: Rzeszów Festival kwotą 1,23 mln zł, a na scenie wystąpili m.in. Agnieszka Chylińska i Bedoes.
Teraz organizatorzy będą musieli szukać nowego miejsca. Podobnie może stać się z festiwalem reggae, choć wstępnie prezydent zapewnił, że Reggae nad Wisłokiem się odbędzie. Jego koncerty kończą się o 22:00, co mieści się w dopuszczalnych normach.
Mieszkańcy się cieszą, ale nie wszyscy
Wielu mieszkańców Rzeszowa popiera decyzję prezydenta, ciesząc się z odzyskanego spokoju. Architekt Agata Jonecko, jedna z inicjatorek protestów, podkreśla, że walka o ciszę trwała latami i wreszcie udało się osiągnąć kompromis.
Jednak nie wszyscy podzielają ten entuzjazm. W mediach społecznościowych pojawiły się głosy sprzeciwu. Niektórzy mieszkańcy uważają, że imprez w mieście było niewiele i można było je zaakceptować.
Zmierzamy w stronę totalnej izolacji
– Przecież takich imprez nie ma co tydzień. Dwa, trzy wydarzenia, to dużo? Kiedyś były takie festiwale, że ludzie się bawili prawie do rana. Wszystko zmierza do tego, by wszystkiego zakazywać. Najlepiej wprowadzić godzinę policyjną i wszystkich przed 22 gonić do domów. Zmierzamy w jakąś stronę totalnej izolacji – pisze internauta Piotr.
Czy Rzeszów znajdzie nową przestrzeń dla głośnych wydarzeń? Gdzie odbędzie się kolejna edycja RE: Rzeszów Festival? To pytania, na które odpowiedź poznamy w najbliższych miesiącach.
(oprac. MU)
Czytaj więcej:
Rzeszowski dworzec PKP ciągle w remoncie. Podróżni skarżą się na warunki