Czy Polska zdała egzamin z solidarności? 24 lutego 2022 roku Rosja zaatakowała Ukrainę, rozpoczynając jeden z największych kryzysów uchodźczych w Europie od II wojny światowej. W ciągu pierwszych dni do Polski napłynęły setki tysięcy osób, uciekających przed wojną.
Trzy lata wsparcia
Jak podkreśla dr Magdalena Bogucewicz z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM w Poznaniu, reakcja Polski była błyskawiczna i kompleksowa – zarówno na poziomie administracji państwowej, jak i społeczeństwa obywatelskiego.
Już w pierwszych godzinach wojny władze województw podkarpackiego i lubelskiego uruchomiły pierwsze punkty recepcyjne na granicy. Na początku marca 2022 r. w całej Polsce działało już 28 takich ośrodków, ale to właśnie regiony przygraniczne wzięły na siebie największy ciężar pierwszej fali uchodźców. Samorządy tych województw zapewniły szybki dostęp do zakwaterowania, wyżywienia i pomocy medycznej dla tysięcy uciekinierów.
Regiony, które udźwignęły ciężar pomocy
Samorządy województw podkarpackiego i lubelskiego odegrały kluczową rolę w organizacji pomocy. W Rzeszowie i Lublinie powstały centra koordynacyjne, które zajmowały się logistyką transportu, zakwaterowaniem oraz integracją uchodźców. Lotnisko w Jasionce stało się głównym punktem przerzutowym pomocy humanitarnej, a lokalne władze współpracowały z organizacjami pozarządowymi i międzynarodowymi, by zapewnić jak najszersze wsparcie.
– Bez natychmiastowej reakcji Podkarpacia i Lubelszczyzny, sytuacja w pierwszych tygodniach wojny mogła wyglądać zupełnie inaczej – ocenia dr Bogucewicz.
Społeczeństwo zdało egzamin z empatii
Nie tylko administracja państwowa i samorządy, ale także zwykli obywatele masowo zaangażowali się w pomoc. Z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że aż 80 proc. Polaków wsparło uchodźców, a 7 proc. przyjęło ich pod swój dach.
– To, że w Polsce nie powstały obozy dla uchodźców, było zaskoczeniem dla organizacji międzynarodowych. Po prostu Ukraińcy zostali przyjęci do polskich domów – zaznacza ekspertka.
Wnioski na przyszłość
Doświadczenie zdobyte po lutym 2022 roku może przyczynić się do lepszej organizacji systemu pomocy dla uchodźców w przyszłości. Choć wsparcie dla Ukraińców było bezprecedensowe, nie wszystkie grupy cudzoziemców mogą liczyć na podobne traktowanie.
Jak podkreśla dr Bogucewicz, to wyzwanie na kolejne lata – czy Polska będzie w stanie utrzymać otwartość na innych potrzebujących?
(oprac. rom / PAP)
Czy Polska zdała egzamin z solidarności? 24 lutego 2022 roku Rosja zaatakowała Ukrainę, rozpoczynając jeden z największych kryzysów uchodźczych w Europie od II wojny światowej. W ciągu pierwszych dni do Polski napłynęły setki tysięcy osób, uciekających przed wojną.
Trzy lata wsparcia
Jak podkreśla dr Magdalena Bogucewicz z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM w Poznaniu, reakcja Polski była błyskawiczna i kompleksowa – zarówno na poziomie administracji państwowej, jak i społeczeństwa obywatelskiego.
Już w pierwszych godzinach wojny władze województw podkarpackiego i lubelskiego uruchomiły pierwsze punkty recepcyjne na granicy. Na początku marca 2022 r. w całej Polsce działało już 28 takich ośrodków, ale to właśnie regiony przygraniczne wzięły na siebie największy ciężar pierwszej fali uchodźców. Samorządy tych województw zapewniły szybki dostęp do zakwaterowania, wyżywienia i pomocy medycznej dla tysięcy uciekinierów.
Regiony, które udźwignęły ciężar pomocy
Samorządy województw podkarpackiego i lubelskiego odegrały kluczową rolę w organizacji pomocy. W Rzeszowie i Lublinie powstały centra koordynacyjne, które zajmowały się logistyką transportu, zakwaterowaniem oraz integracją uchodźców. Lotnisko w Jasionce stało się głównym punktem przerzutowym pomocy humanitarnej, a lokalne władze współpracowały z organizacjami pozarządowymi i międzynarodowymi, by zapewnić jak najszersze wsparcie.
– Bez natychmiastowej reakcji Podkarpacia i Lubelszczyzny, sytuacja w pierwszych tygodniach wojny mogła wyglądać zupełnie inaczej – ocenia dr Bogucewicz.
Społeczeństwo zdało egzamin z empatii
Nie tylko administracja państwowa i samorządy, ale także zwykli obywatele masowo zaangażowali się w pomoc. Z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że aż 80 proc. Polaków wsparło uchodźców, a 7 proc. przyjęło ich pod swój dach.
– To, że w Polsce nie powstały obozy dla uchodźców, było zaskoczeniem dla organizacji międzynarodowych. Po prostu Ukraińcy zostali przyjęci do polskich domów – zaznacza ekspertka.
Wnioski na przyszłość
Doświadczenie zdobyte po lutym 2022 roku może przyczynić się do lepszej organizacji systemu pomocy dla uchodźców w przyszłości. Choć wsparcie dla Ukraińców było bezprecedensowe, nie wszystkie grupy cudzoziemców mogą liczyć na podobne traktowanie.
Jak podkreśla dr Bogucewicz, to wyzwanie na kolejne lata – czy Polska będzie w stanie utrzymać otwartość na innych potrzebujących?
(oprac. rom / PAP)