Radni chcą mieć możliwość parkowania pod ratuszem, ale w centrum Rzeszowa obowiązują ograniczenia. Wiceprezydent proponuje im więc częstsze korzystanie z transportu miejskiego.
Obecnie nie mogą parkować
W trakcie wtorkowej nadzwyczajnej sesji rady miasta, radny Waldemar Kotula podjął temat wjazdów do centrum miasta przez radnych.
Skarżył się, że radni obecnie nie mogą parkować pod ratuszem, gdyż wymaga to przejazdu przez strefę „A”, co nie jest możliwe bez odpowiedniego identyfikatora. Obowiązuje tam bowiem ograniczenie ruchu z wyłączeniem dla służb miejskich.
Na razie doszczelniane jest centrum
Prezydent Fijołek odpowiada, że choć prace nad tym już trwają, na razie należy skupić się na „doszczelnianiu” strefy w centrum.
– Są miejsca, gdzie jeszcze do tej pory było spontaniczne parkowanie niepłatne i korzystali z tego ci, którzy byli sprytniejsi, albo szybsi. Na pewno jest już czas na to, żeby te dziury likwidować – mówił prezydent.
Dodał, że jeśli chodzi o radnych, rozważana będzie albo forma wjazdówki, albo przeznaczenie części parkingu przy ratuszu także dla obsługi.
Po co radnym dieta?
– Aczkolwiek muszę państwu powiedzieć szczerze, że radni dysponują dietami, które są właśnie po to, żeby pokrywać pracę radnego – podkreślił i dodał, że przez 20 lat jego pracy w radzie, dieta służyła mu m.in. do opłacania kosztów funkcjonowania, w tym żywienia, przejazdów i właśnie parkowania w centrum.
Zauważył, że traktowanie diety jako czegoś, co umożliwia wykonywanie mandatu, staje się normą w całym kraju.
Karmić raczej ich nie będą
Fiołek poruszył też kwestie ewentualnego żywienia radnych w czasie przerw sesyjnych, tak jak obecnie dzieje się to w trakcie sesji sejmiku.
– Coraz częściej są takie interpretacje, że to co chcielibyśmy dla radnych zrobić, coraz częściej jest później traktowane przez służby podatkowe jako dochód, który trzeba opodatkowywać – informuje Konrad Fijołek.
Sprawa parkowania jednak nie jest całkiem stracona.
– Będziemy szli w tym kierunku, żeby przygotować pewne miejsca parkingowe, wydzielone dla radnych na czas realizacji czy załatwiania spraw w ratuszu – podsumował prezydent.
Brak miejsc dla radnych
Do dyskusji włączył się również wiceprzewodniczący rady, Mirosław Kwaśniak, który zwrócił uwagę, że o ile nie przeszkadza mu uiszczanie opłat za parkowanie, to miejsc, nawet tych płatnych brakuje.
– Wielu radnych angażuje się mocno w życie mieszkańców. Ja przyjeżdżam z osobą starszą, która ma problemy z poruszaniem się i chcę, jak najbliżej przywieźć ją do odpowiedniego wydziału, czego nie mogę zrobić – mówił Mirosław Kwaśniak.
Radny twierdzi, że jest za wyłączeniem ruchu w centrum, co jego zdaniem poprawiłoby bezpieczeństwo. Sam twierdzi jednak, że chciałby zaparkować i zapłacić, ale najpierw należy odpowiednie miejsce na to przeznaczyć.
Może czas przesiąść się do autobusu
– Chciałbym, korzystając z okazji, zareklamować Zakład Transportu Miejskiego – włączył się do dyskusji wiceprezydent Grzegorz Wrona.
Zauważył, że do Rzeszowa wjeżdża 200 tys. samochodów, tym samym wskaźnik wynosi 6 osób na 5 samochodów. Mówił, że nie ma takiego miasta na świecie, które jest w stanie pomieścić ciągle napływające samochody, ani nie ma takich parkingów, które mogłyby je wszystkie pomieścić, w założeniu, że każdy przyjeżdża samochodem.
– Promujmy transport miejski, budujmy parkingi przesiadkowe pod miastem. Nie kreujmy rzeczywistości, polegającej na tym, że wybudujemy więcej parkingów w centrum i to spowoduje zmniejszenie ilości samochodów – apelował Wrona.
Wiceprezydentowi zawtórował Konrad Fijołek:
– I tę promocję warto robić.
(MK)
Czytaj więcej:
Radni chcą mieć możliwość parkowania pod ratuszem, ale w centrum Rzeszowa obowiązują ograniczenia. Wiceprezydent proponuje im więc częstsze korzystanie z transportu miejskiego.
Obecnie nie mogą parkować
W trakcie wtorkowej nadzwyczajnej sesji rady miasta, radny Waldemar Kotula podjął temat wjazdów do centrum miasta przez radnych.
Skarżył się, że radni obecnie nie mogą parkować pod ratuszem, gdyż wymaga to przejazdu przez strefę „A”, co nie jest możliwe bez odpowiedniego identyfikatora. Obowiązuje tam bowiem ograniczenie ruchu z wyłączeniem dla służb miejskich.
Na razie doszczelniane jest centrum
Prezydent Fijołek odpowiada, że choć prace nad tym już trwają, na razie należy skupić się na „doszczelnianiu” strefy w centrum.
– Są miejsca, gdzie jeszcze do tej pory było spontaniczne parkowanie niepłatne i korzystali z tego ci, którzy byli sprytniejsi, albo szybsi. Na pewno jest już czas na to, żeby te dziury likwidować – mówił prezydent.
Dodał, że jeśli chodzi o radnych, rozważana będzie albo forma wjazdówki, albo przeznaczenie części parkingu przy ratuszu także dla obsługi.
Po co radnym dieta?
– Aczkolwiek muszę państwu powiedzieć szczerze, że radni dysponują dietami, które są właśnie po to, żeby pokrywać pracę radnego – podkreślił i dodał, że przez 20 lat jego pracy w radzie, dieta służyła mu m.in. do opłacania kosztów funkcjonowania, w tym żywienia, przejazdów i właśnie parkowania w centrum.
Zauważył, że traktowanie diety jako czegoś, co umożliwia wykonywanie mandatu, staje się normą w całym kraju.
Karmić raczej ich nie będą
Fiołek poruszył też kwestie ewentualnego żywienia radnych w czasie przerw sesyjnych, tak jak obecnie dzieje się to w trakcie sesji sejmiku.
– Coraz częściej są takie interpretacje, że to co chcielibyśmy dla radnych zrobić, coraz częściej jest później traktowane przez służby podatkowe jako dochód, który trzeba opodatkowywać – informuje Konrad Fijołek.
Sprawa parkowania jednak nie jest całkiem stracona.
– Będziemy szli w tym kierunku, żeby przygotować pewne miejsca parkingowe, wydzielone dla radnych na czas realizacji czy załatwiania spraw w ratuszu – podsumował prezydent.
Brak miejsc dla radnych
Do dyskusji włączył się również wiceprzewodniczący rady, Mirosław Kwaśniak, który zwrócił uwagę, że o ile nie przeszkadza mu uiszczanie opłat za parkowanie, to miejsc, nawet tych płatnych brakuje.
– Wielu radnych angażuje się mocno w życie mieszkańców. Ja przyjeżdżam z osobą starszą, która ma problemy z poruszaniem się i chcę, jak najbliżej przywieźć ją do odpowiedniego wydziału, czego nie mogę zrobić – mówił Mirosław Kwaśniak.
Radny twierdzi, że jest za wyłączeniem ruchu w centrum, co jego zdaniem poprawiłoby bezpieczeństwo. Sam twierdzi jednak, że chciałby zaparkować i zapłacić, ale najpierw należy odpowiednie miejsce na to przeznaczyć.
Może czas przesiąść się do autobusu
– Chciałbym, korzystając z okazji, zareklamować Zakład Transportu Miejskiego – włączył się do dyskusji wiceprezydent Grzegorz Wrona.
Zauważył, że do Rzeszowa wjeżdża 200 tys. samochodów, tym samym wskaźnik wynosi 6 osób na 5 samochodów. Mówił, że nie ma takiego miasta na świecie, które jest w stanie pomieścić ciągle napływające samochody, ani nie ma takich parkingów, które mogłyby je wszystkie pomieścić, w założeniu, że każdy przyjeżdża samochodem.
– Promujmy transport miejski, budujmy parkingi przesiadkowe pod miastem. Nie kreujmy rzeczywistości, polegającej na tym, że wybudujemy więcej parkingów w centrum i to spowoduje zmniejszenie ilości samochodów – apelował Wrona.
Wiceprezydentowi zawtórował Konrad Fijołek:
– I tę promocję warto robić.
(MK)
Czytaj więcej: