Europa i Polska powinni mieć wpływ na to, jaki będzie kształt ostatecznego porozumienia w sprawie pokoju w Ukrainie – mówił na spotkaniu w podrzeszowskiej Jasionce przewodniczący rady do spraw współpracy z Ukrainą Paweł Kowal.
To początek długiego procesu
Zdaniem Kowala, wszystko, co obecnie dzieje się wokół rozmów między Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem to dopiero początek długiego procesu.
– Obserwujemy kolejne etapy tego procesu i jeżeli chodzi o moje podejście to raczej uważam, że należy podchodzić do tego spokojnie. Widać, że jakieś rozmowy już się odbyły, o których nie informowano zbyt szeroko, ale widać też, że te procesy dopiero są na początku – stwierdził.
Polska ma atuty
W ocenie polityka, kwestie związane z Ukrainą dotyczą bezpośrednio bezpieczeństwa Polski.
– Można powiedzieć, że my, tu w Rzeszowie czujemy to szczególnie żywotnie. Każde ustalenie na przykład, że będą sankcje lub nie, nałożone na Rosję dotyczą naszego bezpieczeństwa, bo to jest jednocześnie dać lub nie dać Putinowi czas na przeorganizowanie się – powiedział.
W ocenie Kowala, Polska ma „atuty” w postaci wydatków na obronność, żeby głośno mówić o tym, jak widzi bezpieczeństwo tej części Europy.
– W związku z tym Europa i Polska powinni mieć wpływ na to, jaki będzie kształt ostatecznego porozumienia. Natomiast nie sądzę, żeby konieczne było komentowanie każdego spotkania w kategoriach, że już coś się skończyło, że nie uczestniczymy. Ten proces negocjacyjny dopiero się ustala – zaznaczył.
Badają różne rozwiązania
W tym kontekście przypomniał, że w poniedziałek odbywa się spotkanie w Paryżu, a w weekend była konferencja bezpieczeństwa w Monachium, gdzie – jak mówił – „wszyscy badali różne rozwiązania”.
– Nie każda rzecz ogłoszona przez polityków jest od razu faktem pewnym i na wieki. Czasami jest po prostu balonem próbnym czy sprawdzaniem pewnej możliwości – stwierdził.
Trzeba znaleźć kompromis
W ocenie Kowala, Polska ma trochę inne podejście do bezpieczeństwa tej części kontynentu niż reszta krajów Europy. Dlatego premier – jak dodał – musi znaleźć kompromis w tej kwestii.
– Premier musi spróbować połączyć te kwestie związane z różnymi interesami europejskimi. Musi po prostu zbudować jakąś nową architekturę, nowe podejście do relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Mówiąc wprost, chodzi po prostu o to, żeby Europa była silniejsza, wtedy będzie poważnie traktowanym partnerem. Dlatego musi po prostu produkować broń, mieć nowoczesne rodzaje uzbrojenia, mieć na stanie amunicję i produkować ją. I z tej pozycji rozmawiać ze Stanami – mówił Kowal.
Amerykanie mają prawo negocjować
Dopytywany o ocenę rozmów między prezydentem Trumpem a Putinem, polityk stwierdził, że Amerykanie mają prawo rozmawiać z Rosjanami.
– Problem polega na tym, kiedy te rozmowy wejdą w fazę już takich rozwiązań, które będą na parę lat. Choć, ja nie wierzę też w jakieś dogadanie się całościowe z Putinem. Zobaczymy jeszcze w jakim kształcie te rozwiązania będą zapadały, jak to będzie wyglądało. Dzisiaj trzeba przedstawiać nasze stanowisko, które jest takie, że tu nie chodzi tylko o jakieś krótkie zawieszenie broni, tu chodzi o zasady bezpieczeństwa dla całej Europy, a w szczególności dla Europy Środkowej – powiedział.
Uwaga na drugie dno
Jak zaznaczył Kowal, te „ustępstwa” Trumpa wobec Putina mogą mieć „drugie dno”. Jego zdaniem, Putin szuka prestiżu, ale Trump jest też doświadczonym negocjatorem w biznesie i „kto wie, co się dzieje pod stołem”.
– I po co stawiać już kropkę nad „i” jak wszystkiego nie wiemy – stwierdził.
Zdaniem Kowala, prawdziwe negocjacje mogą się zacząć np. przy cenach paliw.
– Na początku nie wygląda to dobrze, ta atmosfera nie jest dobra. Jednak, powiem szczerze, że tak mało wiemy na temat szczegółów i na temat przyjętej taktyki, że jeszcze będzie pewnie dużo zaskoczeń na tej drodze – dodał.
Polityk zwrócił też uwagę, że każde rozwiązanie dotyczące Ukrainy będzie miało wpływ na całą Europę Środkową.
(oprac. red/PAP)
Europa i Polska powinni mieć wpływ na to, jaki będzie kształt ostatecznego porozumienia w sprawie pokoju w Ukrainie – mówił na spotkaniu w podrzeszowskiej Jasionce przewodniczący rady do spraw współpracy z Ukrainą Paweł Kowal.
To początek długiego procesu
Zdaniem Kowala, wszystko, co obecnie dzieje się wokół rozmów między Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem to dopiero początek długiego procesu.
– Obserwujemy kolejne etapy tego procesu i jeżeli chodzi o moje podejście to raczej uważam, że należy podchodzić do tego spokojnie. Widać, że jakieś rozmowy już się odbyły, o których nie informowano zbyt szeroko, ale widać też, że te procesy dopiero są na początku – stwierdził.
Polska ma atuty
W ocenie polityka, kwestie związane z Ukrainą dotyczą bezpośrednio bezpieczeństwa Polski.
– Można powiedzieć, że my, tu w Rzeszowie czujemy to szczególnie żywotnie. Każde ustalenie na przykład, że będą sankcje lub nie, nałożone na Rosję dotyczą naszego bezpieczeństwa, bo to jest jednocześnie dać lub nie dać Putinowi czas na przeorganizowanie się – powiedział.
W ocenie Kowala, Polska ma „atuty” w postaci wydatków na obronność, żeby głośno mówić o tym, jak widzi bezpieczeństwo tej części Europy.
– W związku z tym Europa i Polska powinni mieć wpływ na to, jaki będzie kształt ostatecznego porozumienia. Natomiast nie sądzę, żeby konieczne było komentowanie każdego spotkania w kategoriach, że już coś się skończyło, że nie uczestniczymy. Ten proces negocjacyjny dopiero się ustala – zaznaczył.
Badają różne rozwiązania
W tym kontekście przypomniał, że w poniedziałek odbywa się spotkanie w Paryżu, a w weekend była konferencja bezpieczeństwa w Monachium, gdzie – jak mówił – „wszyscy badali różne rozwiązania”.
– Nie każda rzecz ogłoszona przez polityków jest od razu faktem pewnym i na wieki. Czasami jest po prostu balonem próbnym czy sprawdzaniem pewnej możliwości – stwierdził.
Trzeba znaleźć kompromis
W ocenie Kowala, Polska ma trochę inne podejście do bezpieczeństwa tej części kontynentu niż reszta krajów Europy. Dlatego premier – jak dodał – musi znaleźć kompromis w tej kwestii.
– Premier musi spróbować połączyć te kwestie związane z różnymi interesami europejskimi. Musi po prostu zbudować jakąś nową architekturę, nowe podejście do relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Mówiąc wprost, chodzi po prostu o to, żeby Europa była silniejsza, wtedy będzie poważnie traktowanym partnerem. Dlatego musi po prostu produkować broń, mieć nowoczesne rodzaje uzbrojenia, mieć na stanie amunicję i produkować ją. I z tej pozycji rozmawiać ze Stanami – mówił Kowal.
Amerykanie mają prawo negocjować
Dopytywany o ocenę rozmów między prezydentem Trumpem a Putinem, polityk stwierdził, że Amerykanie mają prawo rozmawiać z Rosjanami.
– Problem polega na tym, kiedy te rozmowy wejdą w fazę już takich rozwiązań, które będą na parę lat. Choć, ja nie wierzę też w jakieś dogadanie się całościowe z Putinem. Zobaczymy jeszcze w jakim kształcie te rozwiązania będą zapadały, jak to będzie wyglądało. Dzisiaj trzeba przedstawiać nasze stanowisko, które jest takie, że tu nie chodzi tylko o jakieś krótkie zawieszenie broni, tu chodzi o zasady bezpieczeństwa dla całej Europy, a w szczególności dla Europy Środkowej – powiedział.
Uwaga na drugie dno
Jak zaznaczył Kowal, te „ustępstwa” Trumpa wobec Putina mogą mieć „drugie dno”. Jego zdaniem, Putin szuka prestiżu, ale Trump jest też doświadczonym negocjatorem w biznesie i „kto wie, co się dzieje pod stołem”.
– I po co stawiać już kropkę nad „i” jak wszystkiego nie wiemy – stwierdził.
Zdaniem Kowala, prawdziwe negocjacje mogą się zacząć np. przy cenach paliw.
– Na początku nie wygląda to dobrze, ta atmosfera nie jest dobra. Jednak, powiem szczerze, że tak mało wiemy na temat szczegółów i na temat przyjętej taktyki, że jeszcze będzie pewnie dużo zaskoczeń na tej drodze – dodał.
Polityk zwrócił też uwagę, że każde rozwiązanie dotyczące Ukrainy będzie miało wpływ na całą Europę Środkową.
(oprac. red/PAP)