March 16, 2025
Zdjęcie: PUW Rzeszów

Reklama

Według danych podkarpackiego Sanepidu liczba chorych na grypę w regionie spada, ale nie wszyscy chorzy zgłaszają się do lekarza. Dodatkowo sezon grypowy jeszcze się nie zakończył.

Większość szpitali ogranicza wizyty

Według systemu e-zdrowie w styczniu lekarze rozpoznawali ok. 50 tys. przypadków grypy tygodniowo, pięć razy więcej niż jeszcze w listopadzie. Dominuje grypa typu A – przede wszystkim podtyp H1N1.

Większość szpitali w kraju ogranicza wizyty w placówkach. Pozajmowane są wszystkie łóżka, a większość hospitalizowanych to dzieci i osoby starsze.

Prof. Ernest Kuchar, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, ekspert Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy poinformował, że obecnie ok. 90 proc. pacjentów tego oddziału to dzieci z grypą.

– Są to pacjenci z ciężkim przebiegiem grypy – zapaleniem płuc lub powikłaniami neurologicznymi, ponieważ grypa może uszkodzić także ośrodkowy układ nerwowy – powiedział.

Na Podkarpaciu mniej chorych

Z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie wynika, że na Podkarpaciu liczba zachorowań na grypę spada.

– W pierwszych dwóch tygodniach stycznia zachorowało 3 607 osób, w kolejnych dwóch – 2 918. Wszystkie przypadki zostały potwierdzone wynikiem szybkiego testu antygenowego – przekazała PAP rzeczniczka sanepidu Dorota Gibała.

Nie wszyscy pacjenci zgłaszają się do lekarza

Wojewódzki konsultant w dziedzinie epidemiologii lek. med. Jolanta Kluz-Zawadzka zwraca jednak uwagę, że dane sanepidu, to są tylko szacunki.

– Nie wszyscy pacjenci zgłaszają się do lekarzy, część leczy się sama w domu. Poza tym, szybki test nie w każdej dobie inkubacji jest dodatni mimo zakażenia i odwrotnie – powiedziała doktor Kluz-Zawadzka.

– Przy takiej pogodzie, jaka jest, kiedy nie ma dobrych mrozów i wirusy mają możliwość namnażania się i trwania w środowisku oraz u osób zakażonych, nie sadzę, żeby ta liczba (zachorowań) spadała – dodała.

Najważniejsza profilaktyka

Doktor Kluz-Zawadzka przypomina o profilaktyce.

– Kto jeszcze nie zaszczepił się przeciwko grypie, to powinien zastosować najlepszą profilaktykę i nie czekać, aż zachoruje, czy uniknie zakażenia. Szczepionka, w każdym sezonie, jest ważna od września do maja – powiedziała specjalistka.

Lekarze podkreślają, że szczepienie jest najskuteczniejszą, najtańszą metodą ochrony przed grypą. Bezpłatnie szczepionki są dostępne dla dzieci po ukończeniu 6. miesiąca życia do 18 lat, dla osób w wieku 65 lat oraz dla kobiet w ciąży i połogu.

Z 50 proc. refundacją szczepionkę mogą kupić wszyscy dorośli w wieku 18-64 lata.

Szczepienia zwiększa odporność

Prof. Kuchar, kierownik Kliniki Pediatrii w WUM podkreślił, że szczepienie przeciw grypie zwiększa odporność, ale ochrona nigdy nie jest stuprocentowa.

– To, czy zachorujemy i jak będzie przebiegać choroba, zależy od wielu czynników, m.in. ogólnego stanu zdrowia, stylu życia, odżywiania, wieku i rodzaju narażenia. Masywne narażenie jest w stanie przełamać odporność. W przypadku osób starszych skuteczność szczepienia w zapobieganiu chorobie szacowana jest na 30-40 proc. Ale skuteczność zwiększa się do ok. 60 proc. w przypadku ochrony przed ciężkim przebiegiem choroby i hospitalizacją, i osiągając do 80 proc. w ochronie przed zgonem z powodu grypy. Czyli szczepienie łagodzi przebieg i zmniejsza ryzyko rozwoju powikłań grypy, a niektórych nawet chroni przed zachorowaniem – wyjaśnił profesor.

Szczepi się zbyt mało osób

Rekomendowany przez Światową Organizację Zdrowia poziom wyszczepialności w grupach ryzyka powinien wynosić 75 proc. Jednak w Polsce zainteresowanie tą formą profilaktyki jest znikome. Po kilku sezonach wzrostów liczby zaszczepionych przeciw grypie cofnęliśmy się do poziomu sprzed pandemii.

W ubiegłym sezonie szczepień jesienno-zimowych zaszczepiło się tylko 5,5 proc. Polaków.

Szczególnie ciężko grypę przechodzą osoby powyżej 65. roku życia, dzieci do pięciu lat, kobiety w ciąży, osoby z przewlekłymi chorobami: serca, płuc, niedoborami odporności (np. zakażenie wirusem HIV), cukrzycą, zastoinową niewydolnością serca oraz z otyłością.

Powikłania zagrażają życiu

Najczęstsze powikłania grypy to m.in. zapalenie płuc oraz zaostrzenie współistniejącej choroby przewlekłej, np. astmy, cukrzycy, choroby niedokrwiennej serca.

Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego z powodu grypy i jej powikłań umiera ok. 70-100 osób rocznie.

– W rzeczywistości zgonów spowodowanych przez grypę jest znacznie więcej. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że w Polsce przyczynia się ona do ok. sześciu tysięcy zgonów w przeciętnym sezonie – podkreślił prof. Kuchar. Zgonów tych nie widać w statystykach, ponieważ jako przyczynę śmierci uznaje się zwykle chorobę przewlekłą, która zaostrzyła się w przebiegu grypy.

Specjaliści przypominają, że kliniczny obraz grypy obejmuje: nagłe wystąpienie choroby, wysoką gorączkę utrzymującą przez klika dni, dreszcze, bóle głowy, stawów, mięśni, znacznie osłabienie, objawy ze strony układu oddechowego: zapalenie błony śluzowej nosa, ból gardła, suchy napadowy kaszel i poczucie ogólnego rozbicia.

(oprac. red/PAP)

Czytaj więcej:

Rzeszów nominowany w konkursie Zdrowy Samorząd za zwiększenie wiedzy o szczepieniach

Zdjęcie: PUW Rzeszów

Reklama

Według danych podkarpackiego Sanepidu liczba chorych na grypę w regionie spada, ale nie wszyscy chorzy zgłaszają się do lekarza. Dodatkowo sezon grypowy jeszcze się nie zakończył.

Większość szpitali ogranicza wizyty

Według systemu e-zdrowie w styczniu lekarze rozpoznawali ok. 50 tys. przypadków grypy tygodniowo, pięć razy więcej niż jeszcze w listopadzie. Dominuje grypa typu A – przede wszystkim podtyp H1N1.

Większość szpitali w kraju ogranicza wizyty w placówkach. Pozajmowane są wszystkie łóżka, a większość hospitalizowanych to dzieci i osoby starsze.

Prof. Ernest Kuchar, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, ekspert Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy poinformował, że obecnie ok. 90 proc. pacjentów tego oddziału to dzieci z grypą.

– Są to pacjenci z ciężkim przebiegiem grypy – zapaleniem płuc lub powikłaniami neurologicznymi, ponieważ grypa może uszkodzić także ośrodkowy układ nerwowy – powiedział.

Na Podkarpaciu mniej chorych

Z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie wynika, że na Podkarpaciu liczba zachorowań na grypę spada.

– W pierwszych dwóch tygodniach stycznia zachorowało 3 607 osób, w kolejnych dwóch – 2 918. Wszystkie przypadki zostały potwierdzone wynikiem szybkiego testu antygenowego – przekazała PAP rzeczniczka sanepidu Dorota Gibała.

Nie wszyscy pacjenci zgłaszają się do lekarza

Wojewódzki konsultant w dziedzinie epidemiologii lek. med. Jolanta Kluz-Zawadzka zwraca jednak uwagę, że dane sanepidu, to są tylko szacunki.

– Nie wszyscy pacjenci zgłaszają się do lekarzy, część leczy się sama w domu. Poza tym, szybki test nie w każdej dobie inkubacji jest dodatni mimo zakażenia i odwrotnie – powiedziała doktor Kluz-Zawadzka.

– Przy takiej pogodzie, jaka jest, kiedy nie ma dobrych mrozów i wirusy mają możliwość namnażania się i trwania w środowisku oraz u osób zakażonych, nie sadzę, żeby ta liczba (zachorowań) spadała – dodała.

Najważniejsza profilaktyka

Doktor Kluz-Zawadzka przypomina o profilaktyce.

– Kto jeszcze nie zaszczepił się przeciwko grypie, to powinien zastosować najlepszą profilaktykę i nie czekać, aż zachoruje, czy uniknie zakażenia. Szczepionka, w każdym sezonie, jest ważna od września do maja – powiedziała specjalistka.

Lekarze podkreślają, że szczepienie jest najskuteczniejszą, najtańszą metodą ochrony przed grypą. Bezpłatnie szczepionki są dostępne dla dzieci po ukończeniu 6. miesiąca życia do 18 lat, dla osób w wieku 65 lat oraz dla kobiet w ciąży i połogu.

Z 50 proc. refundacją szczepionkę mogą kupić wszyscy dorośli w wieku 18-64 lata.

Szczepienia zwiększa odporność

Prof. Kuchar, kierownik Kliniki Pediatrii w WUM podkreślił, że szczepienie przeciw grypie zwiększa odporność, ale ochrona nigdy nie jest stuprocentowa.

– To, czy zachorujemy i jak będzie przebiegać choroba, zależy od wielu czynników, m.in. ogólnego stanu zdrowia, stylu życia, odżywiania, wieku i rodzaju narażenia. Masywne narażenie jest w stanie przełamać odporność. W przypadku osób starszych skuteczność szczepienia w zapobieganiu chorobie szacowana jest na 30-40 proc. Ale skuteczność zwiększa się do ok. 60 proc. w przypadku ochrony przed ciężkim przebiegiem choroby i hospitalizacją, i osiągając do 80 proc. w ochronie przed zgonem z powodu grypy. Czyli szczepienie łagodzi przebieg i zmniejsza ryzyko rozwoju powikłań grypy, a niektórych nawet chroni przed zachorowaniem – wyjaśnił profesor.

Szczepi się zbyt mało osób

Rekomendowany przez Światową Organizację Zdrowia poziom wyszczepialności w grupach ryzyka powinien wynosić 75 proc. Jednak w Polsce zainteresowanie tą formą profilaktyki jest znikome. Po kilku sezonach wzrostów liczby zaszczepionych przeciw grypie cofnęliśmy się do poziomu sprzed pandemii.

W ubiegłym sezonie szczepień jesienno-zimowych zaszczepiło się tylko 5,5 proc. Polaków.

Szczególnie ciężko grypę przechodzą osoby powyżej 65. roku życia, dzieci do pięciu lat, kobiety w ciąży, osoby z przewlekłymi chorobami: serca, płuc, niedoborami odporności (np. zakażenie wirusem HIV), cukrzycą, zastoinową niewydolnością serca oraz z otyłością.

Powikłania zagrażają życiu

Najczęstsze powikłania grypy to m.in. zapalenie płuc oraz zaostrzenie współistniejącej choroby przewlekłej, np. astmy, cukrzycy, choroby niedokrwiennej serca.

Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego z powodu grypy i jej powikłań umiera ok. 70-100 osób rocznie.

– W rzeczywistości zgonów spowodowanych przez grypę jest znacznie więcej. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że w Polsce przyczynia się ona do ok. sześciu tysięcy zgonów w przeciętnym sezonie – podkreślił prof. Kuchar. Zgonów tych nie widać w statystykach, ponieważ jako przyczynę śmierci uznaje się zwykle chorobę przewlekłą, która zaostrzyła się w przebiegu grypy.

Specjaliści przypominają, że kliniczny obraz grypy obejmuje: nagłe wystąpienie choroby, wysoką gorączkę utrzymującą przez klika dni, dreszcze, bóle głowy, stawów, mięśni, znacznie osłabienie, objawy ze strony układu oddechowego: zapalenie błony śluzowej nosa, ból gardła, suchy napadowy kaszel i poczucie ogólnego rozbicia.

(oprac. red/PAP)

Czytaj więcej:

Rzeszów nominowany w konkursie Zdrowy Samorząd za zwiększenie wiedzy o szczepieniach

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *