March 14, 2025
Fot. Bartosz Frydrych / Rzeszów News. Na zdjęciu premier Beata Szydło

Reklama

Prokuratorzy zajmą się umorzonym śledztwem w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez policjantów i prokuratorów, którzy zajmowali się wypadkiem limuzyny rządowej, w której jechała premier Beata Szydło.

Działali na szkodę kierowcy

Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu prokurator Andrzej Dubiel, w podjętym na nowo śledztwie prokuratura zbada dlaczego prokuratorzy nie zainteresowali się bezzasadnym zatrzymaniem Sebastiana K. w dniu 10 lutego 2017 roku oraz dlaczego niezasadnie przedstawiono mu następnego dnia w trybie wykonywania „czynności w wypadkach nie cierpiących zwłoki”, zarzutu popełnienia przestępstwa nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym.

Jak zaznaczył prokurator, tymi czynnościami funkcjonariusze publiczni działali na szkodę interesu publicznego oraz prywatnego Sebastiana K.

Po audycie rządów Zjednoczonej Prawicy

Dodał, że podjęcie na nowo umorzonego wcześniej śledztwa w tej sprawie zarekomendowała Prokuratura Krajowa w styczniowym raporcie z audytu postępowań z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy z lat 2016-2023.

Tarnobrzeska prokuratura śledztwo sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez policjantów i prokuratorów zajmujących się wypadkiem z udziałem premier Szydło, przejęła w czerwcu 2017 r. od Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Kielecka prokuratura wszczęła je po zawiadomieniu posłów PO: Cezarego Tomczyka i Agnieszki Pomaski.

Zastrzeżeń jest sporo

Postępowanie miało wyjaśnić okoliczności „związane z bezpodstawnie wykonanymi – zdaniem zawiadamiających – czynnościami z udziałem kierowcy fiata, nieprawidłowym zachowaniem prokuratorów obecnych na miejscu zdarzenia oraz z kwestią dostępu adwokata do zatrzymanego w momencie zatrzymania – bezpośrednio po czynnościach na miejscu zdarzenia”.

Tarnobrzeska prokuratura umorzyła postępowanie z powodu „braku potwierdzenia w materiale dowodowym zgromadzonym w toku postępowania zarzutów, jakie zostały sformułowane w pisemnym zawiadomieniu” posłów PO.

– Nie ujawniono żadnych okoliczności, które wskazywałyby na przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w tej sprawie, co zarzucali policjantom i prokuratorom zawiadamiający w pisemnym zawiadomieniu – mówił wówczas PAP prok. Dubiel.

Jak doszło do wypadku?

Do wypadku w której uczestniczyła limuzyna, którą jechała była premier Beata Szydło, doszło 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.

W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR – szef ochrony premier.

Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. U drugiego funkcjonariusza BOR – kierowcy pojazdu – stwierdzono lżejsze obrażenia.

Oskarżono kierowcę seicento

Prokuratura oskarżyła kierowcę fiata seicento o nieumyślne spowodowanie wypadku. W połowie marca 2018 r. krakowska prokuratura okręgowa wystąpiła do sądu w Oświęcimiu o uznanie winy z warunkowym umorzeniem postępowania na okres próby jednego roku.

W lipcu 2020 r. oświęcimski sąd rejonowy uznał, że kierowca fiata jest winien nieumyślnego spowodowania wypadku. Zarazem warunkowo umorzył postępowanie na jeden rok.

Sąd uznał, że także kierowca BOR złamał przepisy. W lutym 2023 r. Sąd Okręgowy w Krakowie utrzymał wyrok dla kierowcy fiata.

(oprac. red/PAP)

Fot. Bartosz Frydrych / Rzeszów News. Na zdjęciu premier Beata Szydło

Reklama

Prokuratorzy zajmą się umorzonym śledztwem w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez policjantów i prokuratorów, którzy zajmowali się wypadkiem limuzyny rządowej, w której jechała premier Beata Szydło.

Działali na szkodę kierowcy

Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu prokurator Andrzej Dubiel, w podjętym na nowo śledztwie prokuratura zbada dlaczego prokuratorzy nie zainteresowali się bezzasadnym zatrzymaniem Sebastiana K. w dniu 10 lutego 2017 roku oraz dlaczego niezasadnie przedstawiono mu następnego dnia w trybie wykonywania „czynności w wypadkach nie cierpiących zwłoki”, zarzutu popełnienia przestępstwa nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym.

Jak zaznaczył prokurator, tymi czynnościami funkcjonariusze publiczni działali na szkodę interesu publicznego oraz prywatnego Sebastiana K.

Po audycie rządów Zjednoczonej Prawicy

Dodał, że podjęcie na nowo umorzonego wcześniej śledztwa w tej sprawie zarekomendowała Prokuratura Krajowa w styczniowym raporcie z audytu postępowań z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy z lat 2016-2023.

Tarnobrzeska prokuratura śledztwo sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez policjantów i prokuratorów zajmujących się wypadkiem z udziałem premier Szydło, przejęła w czerwcu 2017 r. od Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Kielecka prokuratura wszczęła je po zawiadomieniu posłów PO: Cezarego Tomczyka i Agnieszki Pomaski.

Zastrzeżeń jest sporo

Postępowanie miało wyjaśnić okoliczności „związane z bezpodstawnie wykonanymi – zdaniem zawiadamiających – czynnościami z udziałem kierowcy fiata, nieprawidłowym zachowaniem prokuratorów obecnych na miejscu zdarzenia oraz z kwestią dostępu adwokata do zatrzymanego w momencie zatrzymania – bezpośrednio po czynnościach na miejscu zdarzenia”.

Tarnobrzeska prokuratura umorzyła postępowanie z powodu „braku potwierdzenia w materiale dowodowym zgromadzonym w toku postępowania zarzutów, jakie zostały sformułowane w pisemnym zawiadomieniu” posłów PO.

– Nie ujawniono żadnych okoliczności, które wskazywałyby na przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w tej sprawie, co zarzucali policjantom i prokuratorom zawiadamiający w pisemnym zawiadomieniu – mówił wówczas PAP prok. Dubiel.

Jak doszło do wypadku?

Do wypadku w której uczestniczyła limuzyna, którą jechała była premier Beata Szydło, doszło 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.

W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR – szef ochrony premier.

Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. U drugiego funkcjonariusza BOR – kierowcy pojazdu – stwierdzono lżejsze obrażenia.

Oskarżono kierowcę seicento

Prokuratura oskarżyła kierowcę fiata seicento o nieumyślne spowodowanie wypadku. W połowie marca 2018 r. krakowska prokuratura okręgowa wystąpiła do sądu w Oświęcimiu o uznanie winy z warunkowym umorzeniem postępowania na okres próby jednego roku.

W lipcu 2020 r. oświęcimski sąd rejonowy uznał, że kierowca fiata jest winien nieumyślnego spowodowania wypadku. Zarazem warunkowo umorzył postępowanie na jeden rok.

Sąd uznał, że także kierowca BOR złamał przepisy. W lutym 2023 r. Sąd Okręgowy w Krakowie utrzymał wyrok dla kierowcy fiata.

(oprac. red/PAP)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *