Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek skomentował kampanię Instytutu Pamięci Narodowej, dotyczącej Pomnika Walk Rewolucyjnych. Według niego jest połączona ze startem w wyborach prezydenckich szefa IPN Karola Nawrockiego.
Trafiają do skrzynek pocztowych
Rzeszowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej kilka dni temu zaczął kolportować do skrzynek pocztowych Rzeszowian ulotkę „Wstyd w mieście”, która według instytucji informuje „o prawdziwym obliczu i genezie komunistycznego pomnika Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie”.
Do mieszkańców miasta trafiły broszury, w których poinformowano m.in o tym, kto i z jakich powodów zdecydował o budowie pomnika, czym były walki rewolucyjne oraz jak odbywa się proces dekomunizacji przestrzeni publicznej.
IPN wydał 36 tys. złotych
I chociaż rzeszowski IPN temu zaprzecza, trudno nie zauważyć, że zbiegał się ona w czasie, z rozpoczętą 25 listopada kampanią prezydencką, prawicowego kandydata na Prezydenta RP Karola Nawrockiego prezesa IPN. Jego kandydaturę na to stanowisko zaaprobował i przedstawił prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Przejaw braku szacunku dla Rzeszowian
Do akcji IPN odniósł się prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek. Fijołek od lat walczy o to, by zaniedbany przez poprzednich i obecnych właścicieli, a wpisany do rejestru zabytków Pomnik Walk Rewolucyjnych wrócił do miasta. Obiecuje go wyremontować i oczyścić z zalegających dookoła ptasich odchodów.
W tej sprawie Fiołek wypowiada się twardo.
– Ta kampania jest kolejnym przejawem jednostronnego zaangażowania politycznego IPN-u – instytucji kompletnie upolitycznionej. Jest przejawem braku szacunku dla Rzeszowian i traktowania ich z nieuzasadnioną wyższością – mówi Konrad Fijołek.
Jak podkreśla – przedstawia ona niepełne, nieobiektywne i tendencyjne ujęcie historii.
– Rozpoczęcie jej akurat teraz, kiedy prezes IPN startuje w wyborach prezydenckich z ramienia PiS jest skandalem, potwierdzającym tylko pilną konieczność zlikwidowania tej instytucji – komentuje prezydent.
(paba)
Czytaj więcej:
„Wstyd w mieście” – akcja informacyjna IPN kosztowała 36 tys. złotych
Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek skomentował kampanię Instytutu Pamięci Narodowej, dotyczącej Pomnika Walk Rewolucyjnych. Według niego jest połączona ze startem w wyborach prezydenckich szefa IPN Karola Nawrockiego.
Trafiają do skrzynek pocztowych
Rzeszowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej kilka dni temu zaczął kolportować do skrzynek pocztowych Rzeszowian ulotkę „Wstyd w mieście”, która według instytucji informuje „o prawdziwym obliczu i genezie komunistycznego pomnika Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie”.
Do mieszkańców miasta trafiły broszury, w których poinformowano m.in o tym, kto i z jakich powodów zdecydował o budowie pomnika, czym były walki rewolucyjne oraz jak odbywa się proces dekomunizacji przestrzeni publicznej.
IPN wydał 36 tys. złotych
I chociaż rzeszowski IPN temu zaprzecza, trudno nie zauważyć, że zbiegał się ona w czasie, z rozpoczętą 25 listopada kampanią prezydencką, prawicowego kandydata na Prezydenta RP Karola Nawrockiego prezesa IPN. Jego kandydaturę na to stanowisko zaaprobował i przedstawił prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Przejaw braku szacunku dla Rzeszowian
Do akcji IPN odniósł się prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek. Fijołek od lat walczy o to, by zaniedbany przez poprzednich i obecnych właścicieli, a wpisany do rejestru zabytków Pomnik Walk Rewolucyjnych wrócił do miasta. Obiecuje go wyremontować i oczyścić z zalegających dookoła ptasich odchodów.
W tej sprawie Fiołek wypowiada się twardo.
– Ta kampania jest kolejnym przejawem jednostronnego zaangażowania politycznego IPN-u – instytucji kompletnie upolitycznionej. Jest przejawem braku szacunku dla Rzeszowian i traktowania ich z nieuzasadnioną wyższością – mówi Konrad Fijołek.
Jak podkreśla – przedstawia ona niepełne, nieobiektywne i tendencyjne ujęcie historii.
– Rozpoczęcie jej akurat teraz, kiedy prezes IPN startuje w wyborach prezydenckich z ramienia PiS jest skandalem, potwierdzającym tylko pilną konieczność zlikwidowania tej instytucji – komentuje prezydent.
(paba)
Czytaj więcej:
„Wstyd w mieście” – akcja informacyjna IPN kosztowała 36 tys. złotych