November 27, 2024
Zdjęcie: Policja.pl

Reklama

Masywny krwotok skutkujący wstrząsem doprowadził do śmierci 45-letniego Jana D. z podjarosławskiego Pruchnika, który został zaatakowany nożem. 

W czwartek późnym popołudniem Prokuratura Rejonowa w Jarosławiu otrzymała wstępne wyniki sekcji zwłok Jana D. 

– Sekcja wykazała, że przyczyną zgonu był masywny krwotok, który doprowadził do wstrząsu. W okolicach lewego ramienia 45-latka ujawniono około 12-centymetrową ranę kłutą – mówi nam Agnieszka Kaczorowska, szefowa jarosławskiej prokuratury. 

Do śmierci Jana D. doszło po spotkaniu towarzyskim w domu mężczyzny w Pruchniku pod Jarosławiem. Policja o zdarzeniu została poinformowana po godz. 16:00. Wezwano także karetkę pogotowia. 

Gdy ratownicy przyjechali na miejsce, zobaczyli 38-letnią Ewę M., partnerkę ofiary, jak próbuje zatrzymać krwotok. Niestety, Jan D. nie przeżył. Policjanci zatrzymali kobietę, która jest podejrzewana o doprowadzenie do śmierci do swojego partnera.

Prawdopodobnie to ona zadała mu śmiertelny cios nożem kuchennym w okolice obojczyka. Ostrze noża dotarło do prawego płata płuca. – Gdyby kobieta nie wyciągnęła noża, mężczyzna mógłby przeżyć – ocenili medycy. 

Ewa M. była pijana, trzeźwieje w policyjnym areszcie w komendzie w Przemyślu. Ma być przesłuchana w piątek. W czwartek został zwolniony do domu zatrzymany jeszcze w środę do sprawy 19-latek, który był w domu w trakcie spotkania towarzyskiego. 

– 19-latka przesłuchano jako świadka – mówi prokurator Kaczorowska. 

W czwartek wieczorem i w kolejnych dniach policjanci mają przesłuchiwać kolejne osoby, które uczestniczyły w imprezie, ale nie wiadomo, czy były świadkami dramatu. Nieoficjalnie wiemy, że w domu Jana D. i Ewy M. było od czterech do sześciu osób. 

Tło zdarzenia też nie jest jeszcze znane. Śledczy zabezpieczają również monitoring. – Śledztwo wszczęliśmy pod kątem spowodowania ciężkich obrażeń skutkujących zgonem mężczyzny – dodaje Agnieszka Kaczorowska. 

Jan D. i Ewa M. byli znani z tego, że w ich domu regularnie odbywały się libacje. Oboje mieli kilkoro dzieci, które sąd im odebrał. Dzieci przebywają w domach dziecka. – To patologiczna rodzina – słyszymy od śledczych.

(RzN)

[email protected]

Zdjęcie: Policja.pl

Reklama

Masywny krwotok skutkujący wstrząsem doprowadził do śmierci 45-letniego Jana D. z podjarosławskiego Pruchnika, który został zaatakowany nożem. 

W czwartek późnym popołudniem Prokuratura Rejonowa w Jarosławiu otrzymała wstępne wyniki sekcji zwłok Jana D. 

– Sekcja wykazała, że przyczyną zgonu był masywny krwotok, który doprowadził do wstrząsu. W okolicach lewego ramienia 45-latka ujawniono około 12-centymetrową ranę kłutą – mówi nam Agnieszka Kaczorowska, szefowa jarosławskiej prokuratury. 

Do śmierci Jana D. doszło po spotkaniu towarzyskim w domu mężczyzny w Pruchniku pod Jarosławiem. Policja o zdarzeniu została poinformowana po godz. 16:00. Wezwano także karetkę pogotowia. 

Gdy ratownicy przyjechali na miejsce, zobaczyli 38-letnią Ewę M., partnerkę ofiary, jak próbuje zatrzymać krwotok. Niestety, Jan D. nie przeżył. Policjanci zatrzymali kobietę, która jest podejrzewana o doprowadzenie do śmierci do swojego partnera.

Prawdopodobnie to ona zadała mu śmiertelny cios nożem kuchennym w okolice obojczyka. Ostrze noża dotarło do prawego płata płuca. – Gdyby kobieta nie wyciągnęła noża, mężczyzna mógłby przeżyć – ocenili medycy. 

Ewa M. była pijana, trzeźwieje w policyjnym areszcie w komendzie w Przemyślu. Ma być przesłuchana w piątek. W czwartek został zwolniony do domu zatrzymany jeszcze w środę do sprawy 19-latek, który był w domu w trakcie spotkania towarzyskiego. 

– 19-latka przesłuchano jako świadka – mówi prokurator Kaczorowska. 

W czwartek wieczorem i w kolejnych dniach policjanci mają przesłuchiwać kolejne osoby, które uczestniczyły w imprezie, ale nie wiadomo, czy były świadkami dramatu. Nieoficjalnie wiemy, że w domu Jana D. i Ewy M. było od czterech do sześciu osób. 

Tło zdarzenia też nie jest jeszcze znane. Śledczy zabezpieczają również monitoring. – Śledztwo wszczęliśmy pod kątem spowodowania ciężkich obrażeń skutkujących zgonem mężczyzny – dodaje Agnieszka Kaczorowska. 

Jan D. i Ewa M. byli znani z tego, że w ich domu regularnie odbywały się libacje. Oboje mieli kilkoro dzieci, które sąd im odebrał. Dzieci przebywają w domach dziecka. – To patologiczna rodzina – słyszymy od śledczych.

(RzN)

[email protected]

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *