Nowa droga między ul. Wołyńską a osiedlem Słoneczny Stok ma być gotowa w maju i usprawnić komunikację w zachodniej części Rzeszowa. Mieszkańcy krytykują projekt, bo trasa kończy się na zwałach gruzu zamiast łączyć z ul. Potokową. Bez tego odcinka, na który w tym roku zabrakło pieniędzy, inwestycja nie odciąży zakorkowanej ul. Bł. Karoliny.
Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek pochwalił się wczoraj na mediach społecznościowych postępem prac przy budowie nowej drogi, publikując z placu budowy.
Prace są już na finiszu – wykonano instalacje podziemne, kanalizację deszczową, ścieżki rowerowe, chodniki, a niedawno ułożono ostatnią warstwę nawierzchni.
Co ciekawe, na zdjęciach opublikowanych przez prezydenta nie widać tego, co najbardziej bulwersuje mieszkańców – nagłego zakończenia nowej drogi i braku połączenia z ulicą Potokową. Prezydent pokazuje tylko wybrane fragmenty inwestycji, pomijając niedokończony projekt.
Droga za miliony, ale bez końca – brak kluczowego odcinka
Nowa arteria ma około 800 metrów długości i 7 metrów szerokości. Znajdujące się przy niej chodniki mają szerokość do 2 metrów, a ścieżka rowerowa – 2,5 metra. Wszystko wygląda imponująco, ale tylko do pewnego momentu.
– Ta nowa droga, poza skrętem na ul. Słoneczny Stok, kończy się nagle kupą gruzu. Wystarczy przejść 200 metrów nowym asfaltem w stronę Potokowej, żeby to zobaczyć. Dalej można się stąd dostać tylko na nogach. Na zdjęciach, które umieścił prezydent, tego nie widać. Celowo? – pyta retorycznie pan Adam, mieszkaniec pobliskiej ulicy Dynowskiej.
Według pierwotnych planów, inwestycja miała objąć szerszy zakres. Docelowo ulica Wołyńska ma się połączyć z Potokową, co stworzyłoby realną alternatywę dla mieszkańców osiedli Kotuli, próbujących wydostać się z zakorkowanej dzielnicy. Niestety, w budżecie na 2025 r. zabrakło środków na ten cel.
– To jak budowa mostu tylko do połowy rzeki. Kompletnie bez sensu! Teraz mamy drogę donikąd, przedłużenie do ul. Słoneczny Stok niczego nie wnosi, poza alternatywą dla garstki mieszkańców domów jednorodzinnych – denerwuje się pan Janusz, który od 15 lat mieszka w tamtej okolicy.
Kontrastujące realia
Mieszkańców niepokoi też jakość połączenia z ulicą Słoneczny Stok. Nowoczesna, szeroka droga nagle przechodzi w wąską uliczkę bez odpowiedniej infrastruktury.
– Proszę zobaczyć, nowy asfalt, cieszę się, ale jak rzeczywiście ktoś tędy będzie jeździł i z Wołyńskiej skręci na Słoneczny Stok, to jakby przyjechał do innej czasoprzestrzeni. Wąska droga, brak chodników i poboczy. Czy tu będzie bezpiecznie? Nie – martwi się pan Marek, mieszkaniec domu jednorodzinnego pobliskiej okolicy ul. Słoneczny Stok.
Problem bezpieczeństwa na tej drodze jest szczególnie niepokojący dla rodzin z dziećmi, które mieszkają przy ul. Słoneczny Stok. Rodzice obawiają się zwiększonego ruchu na nieprzystosowanej do tego drodze.
– To absurd – 16 milionów na drogę, która zaczyna się nowocześnie, a kończy jak wiejska ścieżka. Jak dzieci mają tędy bezpiecznie chodzić? Jak mają jeździć rowery? Wiem, że wszystkiego od razu się nie da wybudować, zawsze na wszystko brakuje pieniędzy – mówi pani Katarzyna, którą spotkaliśmy na placu budowy.
Korki nadal problemem mieszkańców
Mieszkańcy osiedla Kotuli wskazują, że nowa droga tylko częściowo rozwiązuje problemy komunikacyjne dzielnicy.
– Nie rozumiem gdzie tu sens i logika. Jak już robić, to po całości – mówi jeden z mieszkańców ul. Dynowskiej, dodając, że ta droga ma większy sens tylko dla mieszkańców ul. Słoneczny Stok, którzy chcąc dostać się do centrum, dojadą Wołyńską do ul. Błogosławionej Karoliny.
Wieloetapowa inwestycja z opóźnieniami i wzajemnymi oskarżeniami
Połączenie Wołyńskiej z ul. Słoneczny Stok to nie jedyna planowana inwestycja w tej części miasta. W 2024 r. miasto rozpoczęło także budowę 150-metrowego odcinka łączącego ul. Wołyńską z ul. Wyspiańskiego za kwotę ponad 2,6 mln zł. Zdaniem magistratu, to ma być kolejna alternatywa odciążenia ruchu.
Według pierwotnych planów, łącznik miał być gotowy w grudniu 2024 r., jednak termin ten przesunięto na koniec maja 2025 r. Jak informowaliśmy w marcu, miasto przerzuciło odpowiedzialność w głównej mierze na PGE, twierdząc, że problemy ze stacją transformatorową spowodowały opóźnienie.
– Inwestycja przesunęła się ze względu na dwa aspekty. Pierwszy to konieczność dodatkowych prac przy zabezpieczaniu ciepłociągu, drugi to problem ze stacją transformatorową. Na to nie mieliśmy wpływu, ponieważ za te prace odpowiada PGE – tłumaczył Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Miasta Rzeszowa.
PGE stanowczo zaprzeczyło tym oskarżeniom. Po publikacji naszego artykułu 27 marca, spółka przesłała do redakcji swoje stanowisko.
– Budowa stacji transformatorowej została zrealizowana w terminie wynikającym z podpisanej umowy z wykonawcą. Wszelkie prace w tym zakresie były konsultowane i ustalane z przedstawicielami Gminy Miasta Rzeszów. Rejon Energetyczny Rzeszów wywiązał się ze wszystkich ustalonych terminów. Prace po stronie spółki zostały zakończone 19 grudnia 2024 r. – czytamy w oświadczeniu PGE.
Co dalej?
W arterii komunikacyjnej na osiedlu Błogosławionej Karoliny brakuje jeszcze jednego elementu. Chodzi o 735-metrowy odcinek ul. Wyspiańskiego wzdłuż ogródków działkowych, który pozostaje w fatalnym stanie. Mieszkańcy, głównie działkowcy, skarżą się na dziury i pourywane płyty.
Podczas spotkania z mieszkańcami we wrześniu 2024 r. w Szkole Podstawowej nr 18 prezydent Konrad Fijołek zadeklarował, że nowa nawierzchnia asfaltowa i pobocza z kruszywa powstaną w 2025 r. Koszt tej inwestycji miasto oszacowało na około 900 tys. zł. Magistrat zapewnił nas, że zostanie ułożona nowa nawierzchnia i będzie gotowa wraz z oddaniem łącznika w maju.
Magistrat odpowiadał wcześniej
W październiku 2024 r. zapytaliśmy Urząd Miasta Rzeszowa o plany dotyczące dalszej rozbudowy sieci drogowej w tej części miasta. Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Miasta Rzeszowa potwierdził wówczas, że miasto ma już dokumentację na połączenie ul. Wołyńskiej z ul. Potokową, ale realizacja zależy od budżetu. W tym na 2025 r. tej inwestycji nie zapisano.
(lp)
Czytaj więcej:
Rzeszów w czołówce najdroższych miast. Cena za metr kwadratowy pnie się do góry
Nowa droga między ul. Wołyńską a osiedlem Słoneczny Stok ma być gotowa w maju i usprawnić komunikację w zachodniej części Rzeszowa. Mieszkańcy krytykują projekt, bo trasa kończy się na zwałach gruzu zamiast łączyć z ul. Potokową. Bez tego odcinka, na który w tym roku zabrakło pieniędzy, inwestycja nie odciąży zakorkowanej ul. Bł. Karoliny.
Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek pochwalił się wczoraj na mediach społecznościowych postępem prac przy budowie nowej drogi, publikując z placu budowy.
Prace są już na finiszu – wykonano instalacje podziemne, kanalizację deszczową, ścieżki rowerowe, chodniki, a niedawno ułożono ostatnią warstwę nawierzchni.
Co ciekawe, na zdjęciach opublikowanych przez prezydenta nie widać tego, co najbardziej bulwersuje mieszkańców – nagłego zakończenia nowej drogi i braku połączenia z ulicą Potokową. Prezydent pokazuje tylko wybrane fragmenty inwestycji, pomijając niedokończony projekt.
Droga za miliony, ale bez końca – brak kluczowego odcinka
Nowa arteria ma około 800 metrów długości i 7 metrów szerokości. Znajdujące się przy niej chodniki mają szerokość do 2 metrów, a ścieżka rowerowa – 2,5 metra. Wszystko wygląda imponująco, ale tylko do pewnego momentu.
– Ta nowa droga, poza skrętem na ul. Słoneczny Stok, kończy się nagle kupą gruzu. Wystarczy przejść 200 metrów nowym asfaltem w stronę Potokowej, żeby to zobaczyć. Dalej można się stąd dostać tylko na nogach. Na zdjęciach, które umieścił prezydent, tego nie widać. Celowo? – pyta retorycznie pan Adam, mieszkaniec pobliskiej ulicy Dynowskiej.
Według pierwotnych planów, inwestycja miała objąć szerszy zakres. Docelowo ulica Wołyńska ma się połączyć z Potokową, co stworzyłoby realną alternatywę dla mieszkańców osiedli Kotuli, próbujących wydostać się z zakorkowanej dzielnicy. Niestety, w budżecie na 2025 r. zabrakło środków na ten cel.
– To jak budowa mostu tylko do połowy rzeki. Kompletnie bez sensu! Teraz mamy drogę donikąd, przedłużenie do ul. Słoneczny Stok niczego nie wnosi, poza alternatywą dla garstki mieszkańców domów jednorodzinnych – denerwuje się pan Janusz, który od 15 lat mieszka w tamtej okolicy.
Kontrastujące realia
Mieszkańców niepokoi też jakość połączenia z ulicą Słoneczny Stok. Nowoczesna, szeroka droga nagle przechodzi w wąską uliczkę bez odpowiedniej infrastruktury.
– Proszę zobaczyć, nowy asfalt, cieszę się, ale jak rzeczywiście ktoś tędy będzie jeździł i z Wołyńskiej skręci na Słoneczny Stok, to jakby przyjechał do innej czasoprzestrzeni. Wąska droga, brak chodników i poboczy. Czy tu będzie bezpiecznie? Nie – martwi się pan Marek, mieszkaniec domu jednorodzinnego pobliskiej okolicy ul. Słoneczny Stok.
Problem bezpieczeństwa na tej drodze jest szczególnie niepokojący dla rodzin z dziećmi, które mieszkają przy ul. Słoneczny Stok. Rodzice obawiają się zwiększonego ruchu na nieprzystosowanej do tego drodze.
– To absurd – 16 milionów na drogę, która zaczyna się nowocześnie, a kończy jak wiejska ścieżka. Jak dzieci mają tędy bezpiecznie chodzić? Jak mają jeździć rowery? Wiem, że wszystkiego od razu się nie da wybudować, zawsze na wszystko brakuje pieniędzy – mówi pani Katarzyna, którą spotkaliśmy na placu budowy.
Korki nadal problemem mieszkańców
Mieszkańcy osiedla Kotuli wskazują, że nowa droga tylko częściowo rozwiązuje problemy komunikacyjne dzielnicy.
– Nie rozumiem gdzie tu sens i logika. Jak już robić, to po całości – mówi jeden z mieszkańców ul. Dynowskiej, dodając, że ta droga ma większy sens tylko dla mieszkańców ul. Słoneczny Stok, którzy chcąc dostać się do centrum, dojadą Wołyńską do ul. Błogosławionej Karoliny.
Wieloetapowa inwestycja z opóźnieniami i wzajemnymi oskarżeniami
Połączenie Wołyńskiej z ul. Słoneczny Stok to nie jedyna planowana inwestycja w tej części miasta. W 2024 r. miasto rozpoczęło także budowę 150-metrowego odcinka łączącego ul. Wołyńską z ul. Wyspiańskiego za kwotę ponad 2,6 mln zł. Zdaniem magistratu, to ma być kolejna alternatywa odciążenia ruchu.
Według pierwotnych planów, łącznik miał być gotowy w grudniu 2024 r., jednak termin ten przesunięto na koniec maja 2025 r. Jak informowaliśmy w marcu, miasto przerzuciło odpowiedzialność w głównej mierze na PGE, twierdząc, że problemy ze stacją transformatorową spowodowały opóźnienie.
– Inwestycja przesunęła się ze względu na dwa aspekty. Pierwszy to konieczność dodatkowych prac przy zabezpieczaniu ciepłociągu, drugi to problem ze stacją transformatorową. Na to nie mieliśmy wpływu, ponieważ za te prace odpowiada PGE – tłumaczył Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Miasta Rzeszowa.
PGE stanowczo zaprzeczyło tym oskarżeniom. Po publikacji naszego artykułu 27 marca, spółka przesłała do redakcji swoje stanowisko.
– Budowa stacji transformatorowej została zrealizowana w terminie wynikającym z podpisanej umowy z wykonawcą. Wszelkie prace w tym zakresie były konsultowane i ustalane z przedstawicielami Gminy Miasta Rzeszów. Rejon Energetyczny Rzeszów wywiązał się ze wszystkich ustalonych terminów. Prace po stronie spółki zostały zakończone 19 grudnia 2024 r. – czytamy w oświadczeniu PGE.
Co dalej?
W arterii komunikacyjnej na osiedlu Błogosławionej Karoliny brakuje jeszcze jednego elementu. Chodzi o 735-metrowy odcinek ul. Wyspiańskiego wzdłuż ogródków działkowych, który pozostaje w fatalnym stanie. Mieszkańcy, głównie działkowcy, skarżą się na dziury i pourywane płyty.
Podczas spotkania z mieszkańcami we wrześniu 2024 r. w Szkole Podstawowej nr 18 prezydent Konrad Fijołek zadeklarował, że nowa nawierzchnia asfaltowa i pobocza z kruszywa powstaną w 2025 r. Koszt tej inwestycji miasto oszacowało na około 900 tys. zł. Magistrat zapewnił nas, że zostanie ułożona nowa nawierzchnia i będzie gotowa wraz z oddaniem łącznika w maju.
Magistrat odpowiadał wcześniej
W październiku 2024 r. zapytaliśmy Urząd Miasta Rzeszowa o plany dotyczące dalszej rozbudowy sieci drogowej w tej części miasta. Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Miasta Rzeszowa potwierdził wówczas, że miasto ma już dokumentację na połączenie ul. Wołyńskiej z ul. Potokową, ale realizacja zależy od budżetu. W tym na 2025 r. tej inwestycji nie zapisano.
(lp)
Czytaj więcej:
Rzeszów w czołówce najdroższych miast. Cena za metr kwadratowy pnie się do góry